Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów
Większość osób tym razem chciało trzecią część Kapitana. Tak więc proszę, oto ona...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1.
- Widzisz tego Range Rover'a w połowie ulicy? - Steve
- Tego czerwonego? Nawet Fajny. - Wanda
- I kuloodporny, co oznacza prywatną ochronę, co oznacza dużo broni, co oznacza, że ktoś będzie miał kłopoty. My jak znam życie. - Natasha
2.
- Mówił ci ktoś, że masz skłonności do paranoi? - Sam
- Nie, a co? i co to za głos w mojej głowie? - Natasha
3.
- Maja kamizelki i broń automatyczną. Naliczyłem siedmiu. - Steve
- *powala dwóch facetów* Już tylko pięciu. - Sam
- Sam! *podrzuca Sam'owi jednego mężczyznę, a ten kopie go w powietrzu* - Wanda
-Czterech! - Sam
4.
- Przejęłam ładunek, dzięki Sam. - Natasha
- To nie moja zasługa. - Sam
- Nie będę dziękować dronowi. - Natasha
- Wabi się Dziubdziak. - Sam
- Sam go wysiedziałeś? - Natasha
- A, jak? Ku chwale ojczyzny. - Sam
5.
- Dzięki, że zrzuciłeś mi wtedy budynek na pysk. - Rumlow do Steve'a
6.
- Wstawaj synu. Musisz pożegnać się z tatą. - Maria Stark
- Coś nam sie zalęgło na sofie. - Howard Stark
- Dlatego uwielbiam wpadać na święta, tuz przed twoim wyjazdem. - Tony
- Bądź delikatny. Wdepnął w niezły pasztet. - Maria Stark
- Wyobrażam sobie. Blondynka? - Howard Stark
- Nie, łysa. - Tony
- Mam taka prośbę. Postaraj się przez weekend nie spalić domu. - Howard Stark
- Czyli wracacie w poniedziałek? Widzisz, dobrze wiedzieć. Więc impreza od piątku, tylko do niedzieli.
7.
- Chciałbym, żeby to była prawda. Komputerowe Uregulowanie Pamięci Analogowej, czyli KUPA No, tak. Pomyślę nad tym skrótem. - Tony do studentów M.I.T.
8.
- Wy to Ci inni. I choć sie o tym nie mówi bierzecie się, za bary z największym problemem ludzkości. Mianowicie: Brak wam hajsu. - Tony do studentów M.I.T.
9.
- Idźcie i rozrabiajcie. - Tony do studentów M.I.T.
10.
- Nasza robota... Zawsze próbujemy ratować wszystkich, ale czasem nie da się uniknąć ofiar. Jeśli się z tym nie pogodzisz, następnym razem nikt może się nie uratować. - Steve do Wandy
11.
- *Vision wchodzi do pokoju Wandy przez ścianę*
- Ej! Ile razy mam prosić? - Wanda
- Tak, ale drzwi były otwarte, więc uznałem, że... Em... Kapitan Rogers prosił powiadomić, gdy zjawi się pan Stark. - Vision
- Ok, dzięki. Zaraz przyjdę. - Steve
- To ja może, wyjdę drzwiami. [...] *wychodzi drzwiami* - Vision
12.
- Sekretarz Ross został odznaczony medalem kongresu, czego nie można powiedzieć o tobie. - Rhodey
- I co z tego? Jeśli podpiszemy, to sami zafundujemy sobie obrożę, smycz i kaganiec. - Sam
- Protokół chce podpisać sto siedemnaście krajów, cały świat jest za, a ty na to: No to co... - Rhodey
- Jak długo będziesz grał na dwa fronty? - Sam
- Opracowałem wzór. - Vision
- O, i od razu mi lepiej. - Sam
13.
- Tony, jesteś podejrzanie cichy i nie przemądrzały. - Natasha
- Bo już dawno podjął decyzję. - Steve
- Matko, jak ty mnie znasz. - Tony
14.
- I kto mi znów wrzucił fusy do zlewu?! To baza, czy terapia dla aspołecznych troglodytów? - Tony do Avengers
15.
- Może Tony ma rację. Masz jedna rękę na kierownicy, wciąż możesz kierować, a jak ja zdejmiesz... - Natasha
- A to nie ty powiedziałaś, że wszystkie rządy świata mogą cię cmoknąć w rufę? - Sam
- Próbuję ocenić sytuację. Parę razy publicznie daliśmy ciała. Musimy odzyskać ich zaufanie. - Natasha
- Ludzie, uwaga, przepraszam. Cos mi się... Przesłyszałem się, czy faktycznie przyznałaś mi rację? - Tony
- O, chyba się rozmyślę. - Natasha
- Nie, nie. Mam świadków. Dziękuję, za uwagę. Wygrałem. Niestety. - Tony
16.
- Ci co do ciebie strzelają, w końcu zaczynają i strzelać do mnie. - Sam do Steve'a
17.
-Wanda, w zasadzie, wszyscy cię lubią, wiesz? - Vision
- Dzięki. - Wanda
- Nie ma za co, nie, to automatyczna reakcja ciała migdałowego. Chcą, czy nie chcą, boją się ciebie. - Vision
- Nawet ty? - Wanda
- Mam mózg zrobiony z plastiku, więc... - Vision
18.
- To co, lubisz zwierzęta? - Sam
-Sam. - Steve
- No, co? Gościu przebrał się za kota, to chce wiedzieć, o co mu chodzi. - Sam
19.
- I co z nim zrobicie? - Steve
- To co i wam by sie przydało. Badanie psychiatryczne, a potem ekstradycja. - Everett Ross
20.
- Schowajcie ich sprzęt pod kluczem. Dostaniecie pokwitowania. - Everett Ross
- Tylko, żeby nie było. Wychodzę na balkon, a tam latający pies. - Sam
21.
- Swojej tarczy na razie nie odzyskam? - Steve
- Nie jest twoja, tylko rządu U.S.A. Skrzydła też. - Natasha
- Ale zima. - Sam
- W celi jest zimniej. - Tony
22.
- Pepper tez tu jest? Nie widzę jej. - Steve
- Jesteśmy trochę... To znaczy... - tony
- W ciąży? - Steve
- Nie. Nawet nie ma mowy. - Tony
23.
-Bywa, że... steve
- Bywa, że bym ci przywalił w te idealne ząbki. - Tony
24.
- Pokwitowanie, za sprzęt. - Sharon
- Pingle i lotnia?! No, co wy? - Sam
- Nie ja to pisałam. - Sharon
25.
- Co tu się do cholery dzieje... - Bucky do "psychatry" Zemo
26.
- Mam nadzieję, ze idziesz się przebrać. - Natasha
- A, dlaczego, to dobry garnitur, szyty na miarę. Moja bronią miał być telefon i pieczątka. - Tony
27.
- Narozrabiałem? - Bucky
- Troszeczkę. - Steve
- Wiedziałem, że tak będzie. - Bucky
28.
- Nie, tylko chciałem ci zrobić niespodziankę, że wygrałem właśnie ten konkurs, na... Właściwie, na co? - Peter
- Właśnie wpadłem to wyłuszczyć. - Tony
- Jasne, to łuszcz, wyłuszcz, ehe. - Peter
29.
- Jejuśku! Ty w ogóle coś w tym widzisz? - Tony
- Tak, tak widzę. - Peter
- *przyklada okulary z kostiumu do oczu* Wspomóżcie ślepego... - Tony
- Widzę doskonale. *wyrywa kostium* - Peter
30.
- Jeśli potrafisz robić takie rzeczy, jak ja, a nie robisz nic , to kiedy dzieje się cos złego, to to jest twoja wina. - Peter do Tony'ego
31.
- Chcę tutaj usiąść. zabieraj nicę. *Peter zabiera nogę, a Tony siada na łóżku* Paszport masz? - Tony
- Nie, nie mam nawet prawka. - Peter
- A byłeś kiedyś w Niemczech? - Tony
- Nie. - Peter
- Oj, spodoba ci się. - Tony
- Teraz nie mogę nigdzie jechać - Peter
- Dlaczego? - Tony
- Jutro jest test z matmy. - Peter
- Ok, udam, że tego nie słyszałem. * wstaje* - Tony
- Nie, poważnie. Jak oleje szkołę będzie afera. - Peter
- Może, być ostro. Powiedz cioci Lasce, że jedziemy na wycieczkę. *łapie klamkę, a Peter zakleja klamkę i rękę Tony'ego siecią* - Tony
- Nie mów cioci May. - Peter
- Zgoda Spider-Manku. No weź mnie odlep. - Tony
- A, tak, sorry, już. - Peter
32.
- Wycofuje się na pięć minut i wszystko idzie się walić. - Clint do Vision'a
33.
- Nie kontroluje ich strachu, tylko swój własny.- Wanda do Vision'a
34.
- Przesuń, trochę fotel, co? - Bucky
- Nie. - Sam
35.
- [...] A, z reszta , chcę spłacić dług. - Clint
- Dziękuję, za pomoc. - Steve
- Dobrze czasem ruszyć zad. - Wanda
36.
- Co to za strefa czasowa? - Scott
- No idź. - Clint
-Kapitan Ameryka! - Scott
- Witaj Lang. 8podaja dłonie* - Steve
- To zaszczyt. Nie mogę puścić twojej ręki. No ludzie! Kapitan Ameryka. *patrzy na Wandę* Ciebie tez kojarzę. Jesteś ekstra. - Scott
37.
- Się masz? - Scott
- Jak tam Tic-Tac? - Sam
38.
- Starczy tego. Siusiumajtek! - Tony wołający Spider-Man'a
39.
-Nie mogłeś trochę wcześniej? - Bucky
- Nienawidzę cię. - Sam
40.
- No niezły jesteś? Skąd pochodzisz? - Steve
- Z Queens'u. - Peter
- Brooklyn górą. - Steve
41.
- Lubimy się dalej, nie? - Natasha
- Chyba, że zrobisz mi kuku. - Clint
42.
- Musisz oddać ten złom do warsztatu. - Scott
- A kto, to się odezwał? - Tony
- Twoje SUMIENIE. Ostatnio, cos mało rozmawiamy. - Scott
43.
- Nie znamy się jeszcze. Jestem Clint. - Clint
- I co z tego? - T'Challa
44.
- Coś mi lata w środku! - Scott do drużyny Kapitana
45.
- Matka, Tony. Ile ten gość ma lat? - Rhodey
- Zapomniałem go wylegitymować, ale stary, nie jest. Tony
46.
- Hank Pym zawsze mi powtarzał, żeby nie ufać Stark'om. - Scott
- A ty, to kto? - Tony
- Naprawdę? Co za ludzie... - Scott
47.
- Stark? Powiedział coś o Rogersie? - Generał Ross
- Nie. Powiedział, żebym spadał, więc spadam do łóżka, ale możesz dzwonić. Nie odbiorę, ale puszczę ci jakąś fajną muzyczkę. - Tony
48.
- Co byś zmienił? Mów mi wszystko. Amortyzacja, ruch poprzeczny, uchwyt na kubek? - Tony
- A, no i myślę, że, klima, też by się przydała. - Rhodey
49.
- Czy pan Tony... Srark? - Stan Lee
-Tak, to on, to właśnie Tony Srark, we własnej osobie. Serdecznie dziękuję. *odchodzi mówiąc teraz do Tony'ego* Zobaczysz, wykorzystam, to niedługo.*śmiech Tony'ego* "Rezerwacja, na nazwisko Srark. Stolik blisko toalety". - Rhodey
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział się podobał, napiszcie, co myślicie w komentarzach
Teksty z jakiego filmu teraz chcecie? 🎬
Do nastepnego rozdziału! 👋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro