Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Avengers: Czas Ultrona

Na początku przepraszam, że tak długo nie było rodziału. Przez 2 tygodnie nie było mnie w domku, tak więc... Nie miałam okazji by napisać rozdział, ale już jestem, nadrobiłam braki i wracam z nową częścią.

Specjalnie na Wasze życzenie:
"Age of Ultron"...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1.

- Kurna. - Tony
- Wyrażaj się! - Steve

2.

- Chyba się kapnęli, że tu jesteśmy. - Clint

- Chwila, moment. Może dlatego, że jednocześnie toczymy wojnę, o... kulturę? - Tony

- Dobra, już... Może trochę przesadziłem? - Steve

3. 

- Tego się nie spodziewałeś? - Pietro, do Clint'a

4. 

- Ugh, denerwuje mnie ten bunkier. *Hulk go rozwala* Dziękuję. - Natasha

5. 

- Stark! musimy tam w końcu wejść! - Steve

- Witam się z gąską. - Tony

6. 

- Zwiedzamy zamek proszę wycieczki. - Tony do Avengers

7. 

- [...] Znajdź to berło. *odlatuje* - Thor

- I do stu piorunów, szanuj mowę ojczystą! - Tony

- Długo mi tego nie wybaczą... - Steve

8. 

-Thor, jak poszło Hulk'owi? - Natasha

- Krainę bogini Hel wypełniają jęki jego wrogów. *Bruce chowa twarz w dłonie, a Natasha, patrzy na Thora* Nie chodzi, tu o jęki poległych, nie, nie. Jęki rannych. Ludzie marudzą. Lubią se ponarzekać. Tu padaczka, tam żółtaczka i inna ta... zgaga. - Thor

9. 

- Wszystko gotowe szefie. - Hill

- Szef, to on. *wskazuje Rogers'a* Ja tylko za wszystko płacę, wszystko buduję i dbam o ogólna fajność... - Tony

10.

- On ma przyśpieszony metabolizm, oraz termokomostazę. Jej specjalność, to manipulacja neurokomórkowa , telekineza i hipnoza.  *nierozumiejący nic wzrok Kapitana* On szybki, ona dziwna. - Hill

11. 

- Aha, straciliśmy go. To, co? Wyłączam? - Tony

- Nic z tego. Będę żył wiecznie... I bede cały z plastiku. - Clint

12. 

- To, co? Gdzie Pepper? Nie wpadnie? - Rhodey

- Nie. - Tony

- Właśnie, a Jane? Gdzie wszystkie laski? - Hill

- Panna Potts ma firmę na głowie. - Tony

- Jane, to nawet nie wiem w jakim jest kraju. Po tej historii z konwergencją jest gwiazdą astronomii. - Thor

- Firma która prowadzi Pepper, to największy koncern świata, Robi wrażenie. - Tony

- Nawet słyszałem, że  Jane ma dostać nagrodę, tego, yyy... Nobla? Czy coś. - Thor

- Musza być zajęte, inaczej stałyby tu i spijały słowa z waszych ust. *kaszel* Testosteron *kaszel*- Hill

- Chcesz usiąść?  *odchodzą* - Rhodey

- Moja laska górą. - Thor

13. 

- Prawdziwy facet młotom się nie kłania. Prawa fizyki. Czyli, co? Podniosę i jestem królem Asgardu? - Tony

- Tak, tron jest twój. - Thor

- No, to zamierzam przywrócić prawo pierwszej nocy. *ciągnie za młot, ale nic z tego* Chwila, moment. *ciągnie młot w rękawicy, ze swojego stroju, nic się nie dzieje, więc następnie ciągna razem z Rhody'm, obaj w rękawicach* 

- Ciągniesz w ogóle? - Rhodey

- Nie, wiesz? Pcham. - Tony

- Nie rozśmieszaj mnie, tylko dawaj. *ciągną dalej*

14. 

- Z całym szacunkiem wasza Wysokość, ale to jakiś kant. - Tony

- Albo jesteś, do dupy. *klepie Tony'ego w ramię* - Clint

- Proszę pana, a on się źle wyraża. *wskazuje Clint'a* - Hill

- *przybiera bezsilny wyraz twarzy* Wszystkim musiałeś wygadać? - Steve

15.

- To są jaja, że nie wiesz, po co nam Ultron. - Tony

- *śpiewnie* Tony... może byś tym razem odpuścił? - Bruce

- Poważnie?! Taki jesteś? Ręce do góry i ogon pod siebie, gdy tylko ktoś pogrozi ci palcem. - Tony

- Tylko jak zbuduję maszynę zagłady. - Bruce

- To nie my! - Tony

16. 

- Czy ktoś z was w ogóle pamięta, jak wyniosłem atomówkę w kosmos? - Tony

- Nie... Pierwsze słyszę. - Rhodey

- Ocaliłem świat! - Tony

- ... Jakoś, nie. - Rhodey

17. 

- Jesteśmy Avengers. Możemy łapać przestępców od rana do wieczora, ale to coś na górze *wskazuje palcem do góry* to jest nasz koniec. Jak macie zamiar temu zapobiec? - Tony

- Wspólnie. - Steve

- Zginiemy. - Tony

- Lepsze to niż ginąć samemu. - Steve

18. 

- Stark to jest zaraza! - Ultron

- Ah, młody... Ranisz tatusiowi serce. - Tony

- Mówię, co myślę. - Ultron

- Może nie pyskuj ojcu? - Thor

- To duże z młotkiem, to matka? - Ultron

- *Do Thora* No i po co się odzywałeś? - Tony

19. 

- Jesteś od niej silniejszy, jesteś mądrzejszy. Jesteś Bruce Banner... - Tony

- Agrhhhh! - Hulk/Bruce

- Dobra, ani słowa, o tym kurduplu. - Tony

20. 

- *Stark wali Hulk'a windą, a ten wypluwa ząb* Ja nie chciałem... *szok, zaskoczenie i strach na twarzy*

21. 

- Przepraszamy za najście. - Steve

- Wiesz, chcieliśmy dać znać, ale nie mogliśmy się dodzwonić, bo nie istnieliście. - Tony

22. 

- [...] Kołujcie, jak sukinsyna wykołować. - Fury

- Steve, nie lubi takiego słownictwa. - Natasha

- *delikatny uśmiech* A kopnąć, cię w tą... - Steve

- *uśmiech zwycięzcy* - Natasha

23

- Chyba nie jest w humorze. Spróbuję mu go popsuć bardziej. - Steve

- Nie masz z nim szans. - Clint

- ... Dzięki bracie. - Steve

24. 

- [...] I co? Teraz, ja mam pomóc tobie wrzucić Jarvis'a w to coś tutaj? *wskauje kołyskę* - Bruce

- Nie! No, co ty. Ja pomogę tobie wrzucić go w to coś. - Tony

25. 

- Ja zaatakuję pierwszy. Iron Man, to główna nagroda. - Tony

- *przechodzi, za Tony'm, Steve'm i Bruce'm* To prawda, ciebie nienawidzi najbardziej. - Vision

26. 

- Steve! Lepiej padnij! - Tony

- *Kapitan zostaje popchnięty przez jednego robota i spada na samochód w którym wybija przednia szybę* Dzięki, właśnie padłem. - Steve

27. 

- Wszystkich nie ocalicie i nigdy już nie... *Steve wbija tarczę w robota, przyciąga ją do siebie, robot zsuwa się z tarczy i wpada w otchłań*

- Co?! Nie dokończyłeś!  * obok Kapitana ląduje samochód, a chwilę potem Thor* A, ty co? Zaspałeś? *Z auta wypada facet, który ma odruchy wymiotne*- Steve

28. 

- *Pietro łapie Wandę obok Clnt'a i biegnie przed siebie* Gazu staruszku! - Pietro

- *napina łuk i celuje w chłopaka* Nikt by się nie dowiedział. Nikt, a nikt. *opuszcza łuk, chowa strzałę i zaczyna biec truchtem* Na moich oczach Ultron nabił go na trolejbus. Dramat. Byłem bezradny. Szkoda chłopaczyny. Żywe srebro. - Clint

29. 

- Ta, widoczek niezły, ale będzie jeszcze lepszy. *zza chmur wyłania się Helicarrier* Fajny,  nie? Tylko cały czas trochę wali naftaliną. Ma swoje lata, ale lata. - Fury

- Fury, ty szczwany sukinkocie. - Steve

- O, przy mamusi tez się tak wyrażasz? - Fury

30. 

- Na więcej cię nie stać, co?! - Thor

- *podnosi rękę i na ulicę zaczyna wypływać coraz większa fala robotów* Stać mnie na wiele więcej. - Ultron

- *patrzy na Thora z wyrzutem* No, to już wiesz. - Steve

31. 

- Wszyscy wy, kontra wszyscy ja. Mogę wiedzieć, jak chcecie mnie pokonać? - Ultron

- Jak to mawia drużynowy... *Patrzy na Steve'a* Razem. - Tony

32. 

- Uniósł młot, więc może wziąć kamień umysłu. To są pewne ręce, a w dzisiejszych czasach to rzadkość. - Thor

- A gdyby wsadzić młot do windy? - Steve

- Uniosłaby go w górę. - Tony

- ... A winda nie jest godna. - Steve

- Będzie mi was brakowało chłopaki.  - Thor

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. 😀

To jaki film teraz? 😕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro