Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

●5●

Ból. Jedyne co czułam. Przeszywał całą moją nogę. Z początku nie byłam w stanie otworzyć oczu, jednak po jakimś czasie to mi się udało. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Byłam... w jakimś małym, ciemnym pokoju. W zasadzie urządzony był w kolorze czarnym oraz białym. Znajdowałam się na pojedynczym łóżku. Zanim zdążyłam nawet spróbować wstać, jedna ze ścian rozsunęła się, a do pomieszczenia wszedł żołnierz w białej zbroi.

- Najwyższy Przywódca chce cię zobaczyć – oznajmił i jakby nigdy nic wyprowadził mnie z pokoju i zaczął ciągnąć przez korytarze. Krzyknęłam kilka razy, ale ten nawet nie zareagował. Wlókł mnie po podłodze tak, jakby robił to codziennie. W końcu puścił mnie przed ogromnymi drzwiami i kazał wejść. Nie chcąc kolejnej dawki bólu, podeszłam do wejścia. Zanim drzwi się otworzyły, zobaczyłam, że nie mam na sobie jasnej szaty, bluzki oraz spodni. Ubrana byłam w długi, ciemny materiał przypominający tunikę oraz wygodne buty w tym samym kolorze.

Drzwi otworzyły się same. Pokuśtykałam w głąb pomieszczenia, bo nie byłam w stanie stanąć na prawej nodze. Przede mną, w odległości jakichś dwudziestu metrów, na ogromnym tronie siedziała przerażająca postać. Miała totalnie zdeformowaną twarz, która swoją drogą przyprawiała o mdłości.

- Witaj Clarito, oczekiwałem cię – oznajmiła donośnym głosem postać. Może kiedyś była człowiekiem, ale ręki uciąć sobie nie dam. – Podejdź dziecko bliżej, nie masz czego się obawiać – dodała. Coś jednak podpowiadało, żebym tego nie robiła, dlatego nie ruszyłam się nawet o milimetr.

- Skąd znasz moje imię? – zapytałam cicho, drżącym głosem.

- Poleciłem mojemu uczniowi aby przejrzał, twoje wspomnienia. Chciałem się czegoś o tobie dowiedzieć. – Ktoś przeglądał moje wspomnienia? Że co proszę? To tak się da?

Niewidzialna siła przyciągnęła mnie w stronę postaci, a po chwili zawisłam w powietrzu, ponad dwa metry nad ziemną. Zaczęłam krzyczeć z przerażenia oraz miotać się na boki, ale nic to nie dało. Moje usta niespodziewanie nie mogły się otworzyć, a ciało znieruchomiało. Poczułam tak niewyobrażalny chłód w głowie, że aż mnie to bolało. Skupiłam się najbardziej jak mogłam i pozbyłam się chłodu, zastępując go przyjemnym ciepłem. Mina postaci zmieniła się diametralnie. Była wściekła. Poczułam, że lecę i po chwili odbiłam się od ściany. Miałam przed oczami czarne plamy. Jęknęłam.

- Czemu wszyscy tutaj próbują mnie zabić? – mruknęłam sama do siebie. Zamknęłam oczy i poczekałam, aż ból ustąpi chociaż w małym stopniu. Gdy to się stało, otworzyłam powieki. Jedyne co widziałam, to osoba w czarnej masce, pochylający się nade mną. Gdy zaczęłam zastanawiać się nad tym, że widziałam już tą maskę, moje oczy powoli zamykały się. Z początku opierałam się, jednak trwało to kilka sekund. Zasnęłam.

***

Kylo

Do mojej kajuty wparował Hux. Nic nowego, jednak jak zwykle wywaliłem go Mocą. Niestety wrócił, więc poddałem się i uznałem, że ma jakąś ważną sprawę.

- Gadaj, bo nie chcę tracić cennego czasu – rzuciłem od niechcenia.

- Snoke chce się z tobą widzieć – powiedział z wrednym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy i strzepał niewidzialny kurz z mankietu swojego idealnie wyprasowanego munduru. Mhm, szykuje się grubsza sprawa.

- Dobra, idę – powiedziałam i razem opuściliśmy moje skrzydło.

W drodze do pomieszczenia mojego Mistrza, zastanawiałem się, o co może chodzić. Przecież złapałem dziewczynę tak jak prosił. Co prawda nadal nie mam pojęcia po co mu ona, ale mniejsza o to. Zastanawiałem się również, czemu nie przekazał mi informacji o spotkaniu Mocą, tylko wysłał tego wrednego rudzielca.

- Dobrze, że już przybyłeś, mój uczniu – oznajmił gdy wszedłem.

- Czemu wzywałeś mistrzu? – zapytałem.

- Sprawa tyczy się tej dziewczyny. Chciałbym, abyś przeszukał jej wspomnienia. Jak najdokładniej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro