Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Kastella POV*

-Nie dam rady! -powiedziałam zrezygnowanym tonem i puściłam gardę.

-Jeszcze raz! Dasz radę Kas*! Wierzę w Ciebie! -odpowiedział Redi i uśmiechnął się zachęcająco.
Był to szatyn o dwa lata starszy ode mnie. W wolnych chwilach uczył mnie walki wręcz i czasami "szermierki". Poznaliśmy się pewnego jesiennego wieczoru kiedy znowu pokłóciłam się z moimi rodzicami...

~Wspomnienie~

Znowu pokłóciłam się z rodzicami! Czy oni nie rozumieją że ja nie chce zostać żoną tego zarozumiałego księciunia?! Mam dopiero 12 lat! Jednak moi rodzice tego nie rozumieją, więc postanowili wydać mnie za mąż i obiecali moją rękę synowi króla. Jest on o 2 lata starszy ode mnie. Ma na imię Jeremi, czy jakoś tak.

Wbiegłam do mojego pokoju i podbiegłam do starej, drewnianej szafy. Szybko wyjęłam mój czarny płaszcz z futerkiem na kapturze, który kiedyś dostałam od mojego wujka Freya. Był to starszy mężczyzna starszy od mojego taty o 20 lat. Mój ojciec był najmłodszy z rodzeństwa. Pochodzili ze szlachetnej rodziny, która miała wielki szacunek do króla Gustawa. Wielkiego władcy, którego synem był mój przyszły mąż.

Rzuciłam z z siebie sukienkę, którą przy okazji lekko się rozdarła u dołu. Nigdy jej nie lubiłam, zresztą tak samo jak wszystkich innych. Od zawsze wolałam spodnie, ale córce szlachcica nie wypada ich nosić. Założyłam czarne dżinsy i czarną bluzkę z rękawe 3/4. Balerinki zamieniłam na buty traperskie, które kupiłam na straganie za swoje kieszonkowe właśnie na takie okazje. Kiedy wiązałam drugiego buta do pokoju wpadła moja mama. Szybko otworzyłam okno i wskoczyłam na dwór do ogrodu wołają coś w stylu "Miłego wieczora mamusiu". Coś jeszcze za mną krzyczała, ale nie słuchałam co. Byłam już w swoim świecie...

Przestakiwałam kolejne klomby różnokolorowych kwiatów, które kiedyś sadziłam z moją matką.
Popędziłam przez miasto mijając piękne kamieniczki, w których powoli gasły światła. Biegłam po brukowanych uliczkach poruszając się bezszelestnie pośród domów mieszkalnych. Szybko przeskoczyłam mur okalający miasteczko i wbiegłam do lasu. Kiedy upewniłam się, że jestem sama ruszyłam pędem przed siebie.Miałam wrażenie jakbym latała, więc spojrzałam w dół. W czasie biegu unosiłam się kawałek nad ziemią. Zaczęłam się zastanawiać co sprawiło, że "lewitowałam" Byłam Tak pochłonięta rozmyślaniem, że nie zauważyłam, że jestem na miejscu.

Przede mną rozpościerała się piękna polana z wysoką sięgającą do pasa zieloną trawą. Dookoła polany rosły piękne drzewa, na których często przesiadywałam Kiedy uciekałam z domu. Podeszłam do rozłożystego dębu i wdrapałam się na górę. Od razu zaczęłam szukać jakiegoś dogodnego miejsca. Po jakimś czasie znalazłam to czego szukałam. Dwie gałęzie rozmieszczone bardzo blisko siebie tworzyły coś co mogło mi dzisiaj posłóżyć jako łóżko. Zanim zasnęłam pomyślałam: -Tym razem przegieliście. Od dzisiaj wszystko się zmieni... - Nie myliłam się...

Następnego ranka obudziły mnie promienie słoneczne padające mi na twarz. Leniwie otworzyłam oczy i powoli zeszłam na dół. Dzień zapowiadał się badzo piękny i słoneczny. Jednak jeżeli miałam tu wytrzymać jeszcze jakiś czas muszę znaleźć coś do jedzenia i picia. Zaczęłam od szukania wody. Wytężyłam słuch i już wiedziałam że strumień znajduje się 236 metrów z tąd na pónocny-wschód. Zaczęłam powoli iść w danym kierunku przy okazji podziwiając dziką przyrodę. Po chwili dotarłam do pięknego strumyka z lśniącą w słońcu czystą wodą. Było widać poękne piaszczyste dno na którym leżało wiele muszelek.

Kiedy zaspokoiłam pragnienie postanowiłam się wykąpać. Rozebrałam się i wskoczyłam do strumyka. Woda była bardzo przyjemna. Chwilę popływałam, a następnie wyszłam na ląd. Położyłam się na trawie koło strumyka i wytęrzyłam słuch. Mogłam usłyszeć szum wody i powiew wiatru. Wytężając słuch usłyszałam jeszcze jeden dźwięk. Bicie ludzkiego serca. Szybko zaczęłam się ubierać i wdrapałam się na najbiższe drzewo, żeby wszystko dokładnie widzieć. Po chwili na polanę wszedł chłopak o czekoladowych włosach. Nie zauważył mnie i zaczął się rozbierać. Kiedy został w samych bokserkach zachichotałam. Na moje nieszczęście usłyszał więc odwrócił się w moją stronę.Oblałam się rumieńcem.
-Cześć! -powiedział chłopak.
-Hej! Co robisz w środku lasu sam? -spytałam podejrzliwie.
-O to samo mógłbym Cię zapytać. -odpowiedział i uśmiechnął się chytrze. -Taka mała bezbronna.
-Taaa... Jak masz na imię? -spytałam żeby zmienić temat.
-Redi. A piękna Pani? - spytał a ja oblałam się rumieńcem.
-Kastella. -powiedziałam niepewnie.
-Ta Kastella? -spytał. Zrobiłam niezrozumiałą minę więc kontunułował. -Ta, która podobno uciekła i jej rodzice dają nagrodę o wartości 200 moon'ów* za przyprowadzenie jej spowrotem. -powiedział obojętnym tonem.
-Serio? 200 moon'ów?-spytałam niedowierzając.
-Tak. To co jesteś nią, czy nie. -zapytał.
-Może... -odpowiedziała. -Jeżeli mnie wydasz to ją nie jestem, a jeżeli wydasz to nie. -powiedziała i uśmiechnęła się do chłopaka.
Redi oczywiście jej nie wydał i od tamtej pory są najlepszymi przyjaciółmi.

~~♡~~ *

-Stella! Halo. Ziemia do Stelli! -mówił rozwścieczony szatyn nachając mi ręką przed oczami.

-Przepraszam, zamyśliłam się. -odpowiedziała dziewczyna.

-Dobra, A mógłbym się dowiedzieć o czym tak rozmyślałaś? -spytał chłopak.

-O tym jak się poznaliśmy...

Narrator POV*

Od czasu kiedy Kastella leżąc na drzewie w czasie ucieczki zaprzysięgła sobie, że "od dzisiaj wszystko się zmieni" bardzo rzadko rozmawiała z rodzicami, ale często wychodziła na miasto i pomagała ludziom, ponieważ chciała zanim odejdzie zrobić dużo dobrego dla rodzinnego miasta. Wtedy poznała Herdie i Lenę. Poznały się kiedy Kastella pomagała małemy chłopcu o imieniu Greg. Okazało się że jest to brat Leny, a Herdia była jej najlepszą przyjaciółką już dużo wcześniej...

Kas*, Stella* -zdrobnienia imienia Kastella, których używał Redi.

moon* -waluta w państwie zamieszkiwanym przez Kastelle i Rediego.

*********
Pierwsza część opublikowana!
Strasznie się cieszę!
Części będą się pojawiać co tydzień.
Pamiętajcie o gwiastkowaniu☆.
Jeżeli macie lepszy pomysł na nazwę proszę pisać w kom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro