Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37

Danganronpa RPG 3

Seks Araty i Milo

Milo sam nie rozumiał jak znalazł się w tej sytuacji. Z jednej strony sam się zgodził, ale z drugiej... czemu? Po co? Dlaczego? Najgorsze, że nie znał na te pytania odpowiedzi. I właśnie przez te nieznane mu powody, stał teraz w kuchni, patrząc jak Arata próbuje wstawić czajnik elektryczny na palnik. Tak, to że chłopak przeżył te osiemnaście lat to był jakiś cud. Szybko poprawił błąd Araty, robiąc mu przy okazji bardzo długi wykład o tym dlaczego ma tak nie robić. Nigdy. Nawet ma o tym nie myśleć. I najlepiej nikomu nie mówić, że chciał zrobić coś takiego. W końcu, po o wiele dłuższym czasie niż to potrzeba na normalne zrobienie herbaty, mogli się napić. Nie było tragedii, chociaż Milo nadal był w szoku. Chociaż może ten szok ciągle go trzymał po ofercie Araty. Albo po tym, że się na nią zgodził. Chociaż w sumie nie było najmniejszego powodu by tego nie zrobił. Arata sam zaproponował. A Milo miał swoje potrzeby, tak? Mógłby się powstrzymać, nie miał z tym problemu, ale jednak skoro okazja sama się trafiała... głupi by nie skorzystał. A Arata nie był aż tak zły. Miał swoje uroki. Jak na przykład tę uroczą buzię. I oczy, za którymi nie kryła się nawet jedna myśl. I miękkie włosy. Wydawały się bardzo przyjemne do przeczesywania czy trzymania za nie. Oh tak. Milo zdecydowanie musiał to sprawdzić. Dlatego też gdy wypili herbaty udali się do łazienki. Żaden z nich nie chciał być nowym pornosem dla Monokumy. Znaczy, Aracie by to pewnie nie przeszkadzało, ale Milo jednak wolał być ostrożny. Mało było przy tym zabawy czy uczuć. Nie o to tu chodziło. Liczyła się jedynie przyjemność. Wykalkulowane metodyczne ruchy. Szybkie ściągnięcie koszuli. Przejechanie dłońmi po klatce piersiowej. Cichy jęk. Rozpięcie spodni. Milo umieścił nagiego Arate na szafce. Dzięki temu mógł bez problemu skończyć sam siebie rozbierać. Rudowłosy chłopak jednak szybko zeskoczył z szafki, tylko po to by zacząć robić mu dobrze. Milo mruknął z zadowoleniem. Sam miał to zaproponować, to zawsze ułatwiało sprawę, dodając dodatkowe nawilżenie. Ślina i woda musiały im wystarczyć, nie zamierzał bowiem prosić perwersyjnego miśka o lubrykant. Archeolog nie mógł narzekać. Nie było to może nic cudownego, ale było mu przyjemnie. Szybko jednak przerwał chłopakowi i pomógł mu się oprzeć. Dobrze wiedział co robi. Ślina i woda. Pomasować rudowłosemu ramiona. składać pocałunki na plecach i szyi. Nie było to może potrzebne, ale mogło pomóc mu się rozluźnić. Do tego drobne ruchy dłoni na jego penisie. To mogło odwrócić jego uwagę. I ułatwić przyjemność dla Milo. Potem już było prosto. Raz szybkie, raz wolne ruchy. Tłumione jęki. Miękkie włosy Araty. Ciepło ciała. Chłodne kafelki łazienki. Westchnienia. Myśli skupione jedynie na przyjemności. Skóra przy skórze. Ciało przy ciele. Gorąco. I zimno. I w końcu obezwładniająca przyjemność. Został chwilę w bezruchu, opierając głowę o plecy Araty, by wrócić do siebie. W końcu, z westchnieniem odsunął się. Postanowił nie być wredny i pomógł herbaciarzowi w ogarnięciu się po wszystkim. Nawet wzięli wspólny szybki prysznic, co by zmyć z siebie wszelkie dowody wspólnego popołudnia. A że Milo czuł się w wyjątkowo dobrym nastroju, to nawet wychodząc przygotował Aracie cały dzbanek herbaty. Rudowłosy był ogromnie wdzięczny i podekscytowany. Z jednej strony nie powinno go to dziwić, a z drugiej... nadal nie mógł w to wszystko uwierzyć. Gdy w końcu wyszedł z domku numer dwa - nie wiedział czy to dobrze, czy źle że mieszkają z Aratą tak blisko siebie - nie był pewien jak się czuje. Czy jest zadowolony, czy ten zdegustowany. A może rozczarowany... nie ważne. Teraz był czas na jego drzemkę. Idealnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro