35
Danganronpa RPG 3
Rozmowa Eitaro i Ren o byciu razem w związku poliamorycznym
Ren była poddenerwowana. Nie podobało jej się to. I to bardzo. Już od dłuższego czasu szukała jakiegoś sposobu na uspokojenie się, ale niestety, nie wyglądało na to, że uda jej się to w najbliższym czasie. Oczywiście, istniał pewien sposób, ale bardzo nie chciała tego robić. Pomimo, że musiała. Dlatego też, jak zawsze, maskowała nerwowość uśmiechem. Tym razem robiła to w trakcie bardzo miłego obiadu z Eitaro. Jego obecność tylko wszystko pogarszała. Zwłaszcza jak się tak uroczo uśmiechał. Jak niby miała w takiej sytuacji zacząć rozmowę? Oczywiście, nigdy nie ukrywała się ze swoimi preferencjami, ale nigdy też niczego nie powiedziała wprost. A w związku nie miała ochoty liczyć na "powinien wiedzieć". Nie, powinni to przeprowadzić o tym rozmowę. Ale nie była też głupia, taka dyskusja mogła wszystko zniszczyć. Czy to takie złe, że chciała cieszyć się tymi spokojnymi, szczęśliwymi chwilami dopóki trwały? W końcu podniosła wzrok na Eitaro. Też wydawał się zagubiony w myślach. A co jeżeli martwił się, że coś jest źle? Albo zauważył nerwowość Ren? Nie mogła mu pozwolić na dopisywanie sobie własnych wersji zdarzeń. To nigdy nie kończyło się dobrze w historiach miłosnych.
- Jest pewna mała, malutka rzecz o jakiej chciałam z tobą porozmawiać. - Tak, to dobry początek. Idealny nawet. Wzięła głęboki oddech, żeby mogła zebrać myśli. I żeby starczyło jej powietrza. Jak najlepiej to powiedzieć? Może prosto z mostu? Tak, prosto z mostu zawsze w jej przypadku, było dobrą strategią.
- Jak wiesz, a przynajmniej mam nadzieję, że wiesz, jestem poliamoryczna. I myślę, że warto by było ustalić między nami zasady, bo dla każdego to znaczy co innego, a że strasznie ciebie kocham, to nie chcę ciebie skrzywdzić ani nikogo innego w naszym otoczeniu. Wolałabym też niczego nie zakładać, stąd ta rozmowa, bo dzięki temu wszystko ustalimy i potem wszystko będzie w porządku i nasz związek będzie super. - Mówiła bardzo szybko i aż nie mogła powstrzymać się od rozmarzonego uśmiechu. To znaczy, do momentu, w którym zauważyła zdziwienie na twarzy Eitaro. Czyżby jednak jej poliamoryczność nie była aż taka oczywista? A była pewna, że wszyscy wiedzieli. Już miała spytać o co chodzi, gdy Eitaro sam otworzył usta.
- Wybacz, ale nie bardzo wiem czym jest poliamoryczność. Nie kojarzę takiego terminu. - Oh. To o to chodzi. Tego Ren nie przewidziała. Jej zaskoczenie jednak trwało tylko chwilę, bo zaraz klasnęła w dłonie. I zaczęła wyjaśniać. Czym jest poliamoryczność, że są różne odmiany tego typu relacji, że ona raczej jest otwarta na większość z nich, ale chce najpierw upewnić się czego potrzebuje Eitaro. Chłopak natomiast słuchał w skupieniu (zdaniem Ren wyglądał strasznie przystojnie gdy był taki zamyślony, więc był to jeden z ogromnych plusów tej rozmowy).
- Jeżeli nie interesuje ciebie związek tego typu, to jestem w stanie być w związku monogamicznym. Jednak nie jestem w stanie obiecać, że już nigdy w nikim innym się nie zakocham. Po prostu wtedy nie będę działać w stronę kolejnych osób. Wolałabym jednak zostawić to jako ostateczną ewentualność. Jesteś dla mnie bardzo ważny Eitaro i nie chciałabym ciebie skrzywdzić. - Im dalej w rozmowę jej głos nieco bardziej się uspokajał. Chciała, żeby chłopak wszystko dobrze zrozumiał. I żeby nie pomyślał o niej o jak jakieś napalonej lasce, która tylko liczy na seks z każdym (wbrew pozorom miała standardy, w dodatku w takiej relacji bardziej jej zależało na romansie, nie na seksie).
- Cóż, jeżeli obie, znaczy w tym przypadku wszystkie, strony się na to zgadzają, nie widzę problemu. Trzeba by było tylko podpisać stosowne dokumenty... - Ren tylko się roześmiała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro