Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Danganronpa RPG 2 - Hope buried underground

Alternatywna rzeczywistość, w której Hirohito ginie, a Ichiro nadal żyje

Zabrakło jej oddechu w płucach. A nawet gdyby tam się znalazł, to powietrze zdawało się nie mieć wystarczającej ilości tlenu. Do tego zapomniała jak oddychać. Oczywiście wiedziała, że to niemożliwe. Wiedziała też że cały czas oddycha. Ale każdy oddech był przepełniony bólem. Każdy oddech był wymuszony. Jakby jej gardło było ściśnięte. Może było? Powinno, bo czuła też napływające do oczu łzy. Zawsze płakała bezgłośnie, wiedziała, że lepiej ukrywać swój ból. Być cicho. I tak nikogo to nie obchodziło. A może jednak ktoś zwracał na to uwagę? Czuła, że ktoś dotyka jej ramienia. Słyszała, że ktoś coś do niej mówi. Fuko? Theo? Nie potrafiła rozróżnić. Słyszała tylko szum. Nie rozróżniała słów. Nie rozróżniała głosów. Widziała tylko ciało przed sobą. Hirohito Oji. Hirohito. Hiro. Spędziła z nim tyle czasu. Wiedziała jak brzmi jego głos. Wiedziała jak ciepłe jest jego ciało... ciepłe? Uklękła by dotknąć jego dłoni. Był zimny. To nie mógł być jej Hiro, prawda? Jej Hiro był ciepły. Jej Hiro był uparty. Jej Hiro mówił do niej "Miss Honyomu" każdego dnia z najpiękniejszym uśmiechem jaki w życiu widziała. Jej Hiro... żył. A jednak teraz przed nią leżało jego martwe ciało.

-Gra zaczyna robić się ciekawa skoro umiera przywódca tej bezsensownej grupy. - Podniosła się na dźwięk tego głosu. Nie powinno go tu być. Nie powinien widzieć go w takim stanie. Ale miał do tego prawo. Nie obchodziło jej to jednak. Z radością odebrałaby mu to prawo. Odwróciła się. W drzwiach stał Ichiro. Z uśmieszkiem. Jak zawsze.

- Przynajmniej teraz nikt nie będzie mi przeszkadzał, mam wolną rękę. Ale takie książątka nigdy nie żyją dłu-

- Zamknij się. - Nie spodziewała się takiej złości w swoim głosie. A może to ból? Pewnie oba.

- Oh, nasz mól książkowy jest zdenerwowany? Aż tak ci smutno, że twój chłoptaś zginął? - Rozbawienie w jego głosie było wyczuwalne na kilometr. Zacisnęła dłonie i zrobiła kilka kroków w jego stronę.

- Nie obchodzi mnie co planujesz. Nie obchodzą mnie twoje gierki. Nie planujesz pomóc? To zamknij się i wyjdź.

- Aż się boję. Co mi zrobisz skoro nie ma twojego obrońcy? - Miał rację. Nic nie mogła zrobić. Ale mogła udawać. Dobrze udawała, że nie istnieje. Dobrze udawała, że nic nie czuję. Dobrze ukrywała prawdziwe emocje. A gdyby teraz oprócz ukrywania emocji pokazała takie, których nie ma? Wyobraziła sobie, że jest Theo. I że gra. Że jest dobrą aktorką. Zrobiła kolejne kilka kroków w stronę Ichiro. Lekko uniósła kąciki ust. W myślach wyobrażała sobie jak chłopak ginie w każdy sposób o jakim kiedykolwiek przeczytała. Wyobrażała go sobie leżącego na ziemi zamiast Hiro. Uśmiech znikł z twarzy Ichiro. Ona nadal milczała. W końcu mruknął coś pod nosem i wyszedł. Tylko tego potrzebowała. Odetchnęła z ulgą. Spojrzała na Theo. Spojrzała na Fuko. Wymusiła lekki uśmiech.

- Może powinnam też zostać aktorką - szepnęła i zaczęła iść ponownie w stronę ciała Hiro. Fuko próbował ją zatrzymać. Pokręciła jednak głową.

- Muszę to zrobić. Ale dziękuję. - Uklękła przy ciele. Wiedziała, że znajdzie sprawcę. Nie pozwoli mu uciec. Odkryje kto zabił Hiro. A potem wyśle go na egzekucję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro