13
"My time at Nightville"
Noc, którą Rieka spędziła z Ascherem
Nie można powiedzieć, że jej pewność siebie zniknęła, co to to nie. Rieka Engel nie znała niepewności. Zawsze patrzyła nowym wyzwaniom prosto w twarz. Ale trzeba przyznać, że była nieco... zawstydzona. Gdy kładła się na łóżko w pokoju, który zdecydowanie nie należał do niej i który to nie był pokojem hotelowym, serce biło jej nieco szybciej. Zwłaszcza gdy ujrzała po chwili wchodzącego do sypialni Aschera. Miała nadzieję, że nie zauważył jej rumieńców. Starała się skupić bardziej na tym jak miękka jest pościel. I jak ładnie pachnie. Bardziej poczuła jak ugina się materac pod ciałem mężczyzny. I jak jego ciało zbliża się do jej ciała. Łóżko nie należało do największych, jednak każde z nich miało nieco swojej własnej przestrzeni. Mimo to byli blisko siebie. Bardzo blisko. Rieka jednak przesunęła się, żeby być jeszcze bliżej. Jeżeli Ascher był zaskoczony to nie skomentował tego. Po prostu delikatnie przyciągnął ją. Dotyk jego łap na jej ciele był... nietypowy. Dziwny. Ale nie nieprzyjemny. Był po prostu czymś nowym. Z jednej strony dotykał ją przecież wcześniej, w trakcie badań. Z drugiej jednak teraz było inaczej. Byli sami. W łóżku. Jego łóżku. I bardzo chciała poznać więcej. Poczuć więcej. Przygryzła wargę. Niepewnie przeciągnęła dłonią po futrze na jego klatce piersiowej. Jeżeli mu to przeszkadzało to nie zdecydował się na powiedzenie czegokolwiek. Nieco odważniej przesunęła głowę tak aby słyszeć jego serce. Nie musiała być znawcą, żeby słyszeć, że bije szybciej. To z nerwów? Czy może też chce i potrzebuje więcej? A może to oba? Przymknęła oczy. Warto było ryzykować? A może lepiej było to zostawić w ten sposób? Po prostu pójdą spać. Tak blisko siebie. Palce aż ją świerzbiły. Nie zamierzała traktować tego dnia jako pierwszego gdzie ucieknie i stchórzy. O nie. Delikatnie się przesunęła po czym uniosła się na rękach, żeby móc spojrzeć na Aschera z góry. Wyciągnął łapę w jej stronę i pogładził ją po włosach, jakby też niepewny o co może jej chodzić.
- Ja... chciałabym więcej. Dotykać twojego ciała, poznać je. I żebyś ty poznał moje ciało. - Zdecydowanie zaskoczyła wilkołaka, patrząc po jego szeroko otwartych oczach. Szybko jednak udało mu się pozbierać z tego szoku na całe szczęście. Odchrząknął.
- Nie widzę w tym najmniejszego problemu. Pragniesz zacząć? - Na jego pysku błąkał się lekki uśmiech. Rieka odwzajemniła go. I pokiwała głową. Nie wiedziała od czego zacząć. Tyle możliwości. Delikatnie stuknęła go palcem w nos po czym przeciągnęła dłonią po pysku Aschera co wywołało jego cichy śmiech. Trzymała dłonie po obu stronach jego twarzy, rozkoszując się tym jak miękkie jest tutaj jego futro. Mężczyzna przymknął oczy. Postanowiła uznać to za dobry znak. W następnym kroku zdecydowała się zbadać jego uszy. Gdy zaczęłą je lekko głaskać i drapać wywołało to zadowolony pomruk ze strony chłopaka. To tylko sprawiło, że Rieka poczuła się pewniej. Podniosła się tylko po to, żeby przerzucić nogę na drugą stronę. Zadrżała lekko gdy uświadomiła sobie, że ledwie daje radę objąć jego biodra swoimi. Zaraz jednak skupiła się na tym co czuła pod palcami. Na miękkim futrze, które to błąkało się pod jej palcami gdy je głaskała. Gdy błądziła lekko palcami po klatce piersiowej. Po szyi. Zabrała dłonie z jego ciała. Chwyciła za skraj własnej koszulki. Brak dotyku jej dłoni sprawił, że Ascher otworzył oczy. Na chwilę złapali kontakt wzrokowy. Dziewczyna szybko zdjęła koszulkę, zanim mogła zmienić zdanie. Chłopakowi wyrwał się zaskoczony oddech. Wyciągnął do niej rękę, żeby ją dotknąć. Powstrzymała go jednak. Chwyciła jego dłoń. Delikatnie roztarła palce, oglądając go dokładnie. Nie były całkowicie zwierzęce, ale też nie całkowicie ludzkie. I bardzo dobrze wiedziała, że ma sprawne i zręczne palce. Przytuliła policzek do jego dłoni po czym skinęła głową, dając mu przyzwolenie na pójście dalej. Zjechał na jej szyję, głaszcząc ją lekko wierzchem dłoni. Przejechał po jej ramionach. Chwycił jej rękę, tylko po to, by pocałować miejsce gdzie jeszcze nie tak dawno wbita była kroplówka.
- Mam nadzieję, że nie wszyscy twoi pacjenci dostają takie traktowanie - zaśmiała się, rozkoszując się nadal wszystkimi bodźcami dookoła niej. Była praktycznie pewna, że zauważyła łobuzierski błysk w jego oczach gdy znowu przeniósł swoje dłonie bliżej jej klatki piersiowej, tym razem uważnie przejeżdżając po jej obojczykach.
- Mówiłem już, że jesteś wyjątkowym przypadkiem. - Jego dłoń na jej klatce piersiowej. Wypuściła z siebie cichy zaskoczony jęk gdy poczuła jego pazury. Nie było to nieprzyjemne, wręcz przeciwnie. Wszystko wydawało się dokładnie wyliczone. A ona chciała więcej. Nie zdążyła jednak nawet o to poprosić, bo nagle Ascher kilkoma szybkimi ruchami, które ją zaskoczyły, sprawił, że teraz to ona leżała na pościeli. Zacisnęła mocno dłonie na prześcieradle. Było miękkie. Ale w inny sposób niż sierść chłopaka. I nie było aż tak rozgrzane jak jego ciało. Zaraz jednak jej pragnienia zostały spełnione, ponieważ Ascher delikatnie zatoczył kółka wokół jej piersi. Jego dłonie zjechały niżej, na jej brzuch aż do gumki spodenek. Zahaczył o nią palcem.
- Czy mogę? - Patrzył na nią spokojnie w wyczekiwaniu. Widziała jednak w jego oczach, że tak samo był niecierpliwy i pragnął więcej jak ona. I to właśnie sprawiało, że było jej jeszcze bardziej gorąco.
- Tylko jeżeli sam również się rozbierzesz - powiedziała z łobuzierskim uśmieszkiem. Po wyrazie twarzy Aschera dobrze widziała, że udało jej się go zawstydzić. Cel osiągnięty. Zaraz jednak skupiła się na dotyku chłopaka, który to wsunął palce pod gumkę jej spodenek. Uniosła biodra, co ułatwiło mu rozebranie jej do końca. Leżała przed nim teraz naga i bezbronna. Ascher przez chwilę przyglądał się jej, jakby nie mogąc uwierzyć, że dziewczyna znajduje się przy nim, po czym zgodnie z jej prośbą, sam rozebrał się do końca. Tak niewiele wystarczyło, że by jej serce zaczęło walić z ekscytacji. Sama już nie wiedziała czy chce chłopaka jak najbliżej siebie, czy może woli jeszcze to wszystko przeciągnąć. Widziała w oczach Aschera, że zastanawia się nad tym samym. Szybko jednak podjął decyzję. Stanowczo, ale delikatnie rozchylił jej kolana. I chociaż mogła się tego spodziewać, to i tak jęknęła zaskoczona gdy poczuła język na swoim udzie. I znowu. I raz jeszcze. Ascher powoli na zmianę całował i lizał wnętrze jej ud, zbliżając się powoli do jej krocza.
- Ch-cholera - jęknęła gdy chłopak przez przypadek przejechał lekko po jej skórze zębami. Na moment się zatrzymał, ale trzeba było być geniuszem, żeby widzieć iż na dziewczynę to działało. I to bardzo. Nie miała jednak nawet czasu, żeby się na tym skupić, ponieważ wilkołak postanowił nieco przyspieszyć zabawę. Przeciągnął językiem po jej wzgórku. Jedną ręką przytrzymywał jej kolano, ponieważ czując dotyk chłopaka nieświadomie je zaciskała. Widząc te reakcje postanowił kontynuować. Rieka mogła wyłącznie myśleć o tym, że bardzo dobrze wiedział co robi. Musiał. Bo jak inaczej udawało mu się odnaleźć tak czułe punkty, o których istnieniu nawet ona nie wiedziała? Trafiał idealnie tam gdzie trzeba. Tak jak trzeba. Jego język poruszał się delikatnie po jej skórze. Lub w jej wnętrzu. Jego miękkie futro ocierało się o jej uda. Jego dłoń mocno opierała się o jej kolano. Tak dużo. Tak mocno. Tak dobrze. Zamknęła oczy, licząc że jak przestanie patrzeć to jej serce nieco się uspokoi, a z ust przestaną uciekać niecierpliwe jęki. Ale ciemność tylko wszystko pogorszyła. Jeszcze bardziej zdała sobie sprawę jak ciepłe jest ciało Aschera pomiędzy jej nogami. Że on również wydawał z siebie ciche, zadowolone westchnienia w momentach gdy jej ciało wyginało się z przyjemności. Że mężczyzna praktycznie nie pozostawiał kawałka jej skóry bez pieszczoty. Jak jego uszy poruszały się przy jej skórze. Jak futro ocierało się o jej uda i brzuch. Jak pościel nagrzewała się pod wpływem ich ciał. Jak była coraz bliżej. Czuła, że jej ciało coraz bardziej drży. I wtedy nagle Ascher przerwał. Odsunął się od niej, poczuła pustkę i chłód. Zdezorientowana otworzyła oczy. Tylko po to, żeby jej usta zostały zamknięte przez pocałunek. Nie wiedziała czego się spodziewała, nie myślała nawet wcześniej o tym, ale to było inne od wszystkiego co znała wcześniej. Właśnie dlatego gdy chłopak chciał się już od niej odsunąć, nie pozwoliła mu. Zarzuciła ręce na jego ramiona i pogłębiła ich pocałunek. Pozwoliła sobie na zatopienie się w tym niesamowitym uczuciu. Skupiła się na cieple. Na jego języku. Na zębach. Gdy w końcu odsunęli się od siebie, była cała czerwona. Przesunęła dłonie na jego policzki. Delikatnie gładziła je kciukami. Jedną dłonią zjechała niżej. Na jego szyję. Na ramiona. Przejechała po klatce piersiowej. Zatrzymała dłoń na jego biodrze. Przełknęła głośno ślinę. Cholera.
- Jak się położysz będzie mi wygodniej odwdzięczyć się. Jeżeli oczywiście chcesz bym to zrobiła - powiedziała, patrząc mu w oczy. Jej palce delikatnie gładziły jego skórę na udach, celowo unikając zbliżania się do jego krocza. Wilkołak wręcz niecierpliwie opadł na łóżku. On również był cały czas na granicy. Reakcje mężczyzny sprawiały, że i Rieka czuła coraz większe pożądanie. Wygodnie ułożyła się pomiędzy nogami mężczyzny. Na chwilę złapała z nim kontakt wzrokowy, tylko po to by posłać mu uśmiech gdy zauważyła jego zawstydzenie. Fakt, że działa na niego dokładnie tak samo jak on na nią, sprawiał jej ogromną satysfakcję. Powoli przeciągnęła dłonią po całej długości jego penisa. Lekko przytknęła usta do czubka. Objęła jego podstawę palcami. W tym momencie wystarczyło już niewiele, by usłyszała niecierpliwe westchnienia Aschera. Chciał więcej. A ona bardzo chciała mu to dać. Rozchyliła szerzej usta, żeby wsunąć go nieco dalej. Po czym ponownie wysunęła, tylko po to, by tym razem użyć swoich rąk. Chwilę tak testowała, dotykając chłopaka na różne sposoby. Jej usta, jej dłonie, jej policzki. Wszystko to dawało jej nowe, nietypowe doznania. I za każdym razem wyzwalało zaskoczone jęki z ust Aschera. Innego potwierdzenia nie potrzebowała. W końcu jednak odsunęła się od niego. Przesunęła się wyżej. Objęła go mocno i pocałowała, co chłopak z radością odwzajemnił. Znowu to on wisiał nad nią, a ona leżała na pościeli. Nadal jej dłonie splecione były na jego karku. Lekko głaskał ją po policzku.
- Jesteś pewna? Nie chciałbym zrobić ci krzywdy. - Jego głos sprawiał, że się rozpływała w środku. Mówił to z taką troską, z taką miłością... mogłaby tego słuchać już zawsze.
- Jestem pewna Ascher. Ufam ci - powiedziała spokojnie. I nie kłamała. Wiedziała, że chłopak jej nie skrzywdzi. A jeżeli będzie trzeba to zawsze mogli przerwać. Miała jednak świadomość, że w tym momencie pragnęła tego bardziej niż czegokolwiek w swoim życiu.
I wtedy to poczuła. Chłopak wsuwał się w nią powoli, pozwalając na przyzwyczajenie się do wielkości. Każdy jego ruch wywoływał ciche jęki z jej strony, aż w końcu nie mogła powstrzymać wręcz skomlenia, które wyrwało jej się z ust gdy poczuła, że wszedł cały. Nie zaczął jednak poruszać się od razu, oh nie. Schował twarz w zgięciu jej szyi. Składał tam lekkie pocałunki, zaczepiał jej skórę zębami i lizał podrażnione miejsca. Niepewnie zaciskała dłonie na jego sierści na plecach. Nie chciała zrobić mu krzywdy, a jednocześnie tak bardzo potrzebowała czegoś się złapać.
- Cz-czy nie za mocno? - Głos jej się złamał już na samym początku. Miała problem ze skupieniem się na myśleniu, jedyne co miała w głowie to wszelkie doznania dookoła niej. Ascher zaśmiał się cicho.
- Jest w porządku. To raczej ja powinien się o to pytać - powiedział, co wywołało jej uśmiech. Chłopak lekko polizał ją po wargach i w końcu ruszył biodrami. Powoli. Spokojnie. Nie spieszyło im się przecież nigdzie. Oboje rozkoszowali się tymi odczuciami. Ich przyspieszonymi oddechami. Niecierpliwymi westchnieniami. Jękami przyjemności. Z czasem jednak ruchy Aschera stawały się coraz szybsze. Coraz głębsze. Potęgowały doznania, sprawiając że Rieka nie wiedziała już na czym powinna się skupić. Miękka sierść pod jej palcami. Pościel, na której leżała. Potężne ciało przyciskające ją do łóżka. Silne ręce, trzymające ją mocno. Dźwięk oddechu. Ciepło. Szybkie ruchy. Zwiększająca się przyjemność. I, cholera, to jak on na nią patrzył. Próbowała coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Jedyne o czym mogła teraz myśleć, to że nie chce by ten moment kiedykolwiek się skończył. Niecierpliwie wypchnęła biodra wyżej. Chciała mocniej go poczuć. I to był błąd. Albo właśnie najlepsza decyzja. Chłopak warknął tuż przy jej uchu. Zabrał jej dłonie z jego pleców, tylko po to by móc spleść ich palce tuż nad jej głową. I pocałować ją, jeszcze bardziej namiętnie niż wcześniej. I przyspieszając ruchy. Jak to możliwe, że w takiej sytuacji trafiał dokładnie tam gdzie trzeba? Jak to możliwe, że wiedział co zrobić by było jej dobrze? Tych wszystkich doznań, tych wszystkich myśli było aż zbyt wiele. Całe jej ciało aż drżało.
- Ja zaraz... - Chłopak nawet nie musiał dokańczać. Rieka po prostu zarzuciła nogi na jego biodra, przyciągając go przez to bliżej. I to wystarczyło. Poczuła, że wypełnia ją mocniej. Że się rozszerza. Wydała z siebie zaskoczony jęk. O tym nie pomyślała. Ale jak dobre to było uczucie. Wypełniał ją, naciskając wszystkie punkty, które miały potencjał sprawienia jej przyjemności. Było tak gorąco. Tak dobrze. Tak wspaniale. Całe jej ciało spięło się w jednej chwili. I rozluźniło w tym samym momencie. Z jej ust wyrwało się skomlenie. Bardziej poczuła niż świadomie zauważyła, że przez to z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Zobaczyła chwilową panikę w oczach Aschera. Chciała mu powiedzieć, że jest w porządku, że to z tych emocji, z przyjemności, z tego nadmiaru bodźców, że to nic złego, wręcz przeciwnie, jednak nie była w stanie zebrać słów. Na całe szczęście chłopak musiał zobaczyć to w jej oczach lub po prostu domyśleć się, ponieważ zaczął zcałowywać i zlizywać jej łzy z policzków. Zmęczeni przekręcili się tak by Rieka leżała na Ascherze i wtulili się w siebie. Nie byli jeszcze w stanie zbytnio się ruszyć, ale nie przeszkadzało im to za bardzo. Kradli sobie lekkie pocałunki. Obejmowali się zmęczonymi dłońmi. Ich oddechy powoli uspokajały się.
- Jeżeli chcesz mogę przygotować kąpiel. - Głos Aschera był lekko zachrypnięty. Dopiero teraz Rieka poczuła, że może już się ruszyć. Zamiast tego jednak tylko mruknęła i wtuliła głowę w klatkę piersiową chłopaka.
- Może jutro rano? Taka wspólna kąpiel... - Chłopak zaśmiał się, słysząc jej zmęczony ton. Pocałował ją w czoło i ułożył się wygodniej już do spania.
- Hmmm, myślę że taka propozycja mi się podoba. - Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko. Zdecydowanie była zbyt zmęczona, żeby od razu się ruszyć. I zdecydowanie było jej aktualnie zbyt dobrze, żeby to zrobić. Nie miała ochoty opuszczać ramion Aschera. Dlatego tylko wtuliła się w niego. Był taki ciepły. I miękki. Zaśmiała się cicho w swoich myślach. Oh tak, zdecydowanie nie zmarzła dzisiaj w nocy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro