Prolog
Polne Drzewo była właśnie w ciąży. Chciała mieć kocięta tak bardzo, że nocą potrafiła płakać z tego powodu.
Swojego partnera poznała przypadkowo przy wojnie z Klanem Śniegu. Pokochali się i kotka zaszła w ciążę.
- Polne Drzewo? Jesteś? - szara kotka usiadła obok wejścia.
Kocice były siostrami. Były nierozłączne od momentu, kiedy otworzyły oczy jako kociaki.
- Tak, zaraz wyjdę - brązowa kotka wstała z kępki mchu.
Wyszła z przytulnej nory służącej za legowisko dla wojowników. Jednak po chwili skręciła się z bólu. Zasyczała i skuliła się na trawie.
- Wszystko dobrze? - siostra przyszłej matki była przejęta.
- Wygląda, że nie bardzo... - kocica nadal leżała na trawie.
Kotka chciała, aby jej kociaki urodziły się jak najszybciej. Miała dość bólu. Polizała siostrę i zasnęła.
117 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro