Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

47

Wiedziałam, że dzisiejsze wydarzenia są dla Fearlessa bardzo ważne i chciałam by był dzisiaj spotkały go tylko dobre rzeczy. Tego dnia obudziłam się pierwsza i chciałam zrobić niespodziankę swojemu chłopakowi. Wyswobodziłam się z jego objęć, niechętnie separując się od jego ciepłego ciała. Na palcach ruszyłam do kuchni i przygotowałam śniadanie, wszystko przeniosłam na tacę i zaniosłam z powrotem do naszej sypialni. Położyłam tacę na szafce nocnej i weszłam na łóżko. Przez chwilę patrzyłam jak śpi na boku. Jego rzęsy rzucały cień na policzki, a usta wydawały się prosić o pocałunek. Nachyliłam się nad nim i złożyłam na jego wargach leniwy pocałunek. Chłopak natychmiast się obudził, a jego usta rozciągły się w uśmiechu oddając pocałunek.

- Dzień dobry - powiedziałam przy jego ustach. - Gotowy na dzisiaj?

- Jeśli tylko będziesz przy mnie...czy czuję śniadanie?

- Owszem. - powiedziałam i położyłam mu na kolanach tacę.

 ***

- Jesteście gotowi?! - podskoczyłam słysząc Titana i jego głośnego pukania.

Mimo że do wpuszczenia pierwszych klientów zostało kilka godzin to zgodnie ustalili, że jeszcze przed południem razem sprawdzą wszystko jeszcze raz. Dla pewności. 

Fearless poprawił koszulę i otworzył drzwi przyjacielowi. Titan wyszczerzył się do nas w uśmiechu, uroczo było widzieć na ich twarzach dziecięcą radość. 

— Cześć. — powiedziałam, obejmując go na powitanie. — Jak mogę wam dziś pomóc?

- Uśmiechaj i spraw, byśmy mieli dużo klientów.

Fearless

Nie pamiętałem kiedy czułem się tak szczęśliwy. Wszystko szło według naszych myśli, a ukochana dziewczyna razem ze mną cieszy się z naszego sukcesu, który stworzyłem z przyjacielem. Nie potrafiłem pojąć, jak dużo zmieniło się w moim życiu odkąd zaproponowałem mojej sąsiadce by została moją udawaną dziewczyną.

Halsey poszła do kuchni, dając mi chwilę prywatności z Titanem.

— Jakieś problemy z otwarciem? — spytałem, z dala od uszu dziewczyny.

— Z otwarciem nie, ale mogą później się pojawić. — dotknął mojego ramienia. — Nie martw się, poradzimy sobie. — dodał pewnie, zbyt pewnie.

— Jakiego rodzaju problemy mogą się pojawić? — odezwałem się już mniej wesoły.
Wiedziałem, że pojawią się jakieś przeszkody i wolałem za wczasu je zniszczyć, a przynajmniej przygotować się na ich nadejście.

— Wierz, że nasza obecność w wyniku ostatnich wydarzen stała się niepożądana w pewnych kręgach. Tym bardziej, że aktywność w walkach praktycznie spadła do zera co sprawiło, że grube ryby zaczęły mniej zarabiać...

— Wiem, że masz kogoś już na myśli. — przerwałem mu coraz bardziej zirytowany.

— Miejscowe gangi i ludzi podobnych do twojego wujka, którzy widzą w siłowni łatwy zysk, a w nas sługów ze złą reputacją. — powiedział z gniewem, który również czułem. Pracowaliśmy, walczyliśmy o wszystko co teraz udało nam się osiągnąć i nie mieliśmy zamiaru niczego oddać.

— Idziemy? — Halsey weszła między nas i spojrzała na nas zaciekawiona. — Co się stało? Macie takie miny jakbyście szli na pogrzeb.

Zmusiłem się do szczerego uśmiechu i to samo nakazałem wzrokiem Titanowi, którego grymas przypominał kogoś po zjedzeniu kilograma cytryn.

— Nic się nie stało.— Pocałowałem Halsey w czoło. — Po prostu boimy się, że nie damy sobie rady z nowym biznesem. — Cieszyłem się, że nie musiałem skłamać. Dziewczyna uwierzyła w moje słowa, choć wiedziałem, że nie w takim sensie o jakim myślałem.

Ostatnie rozdziały z tego opowiadania to praktycznie druga część. Macie ochotę na kolejną część w nowym opku?

W tej części planuję kolejne tajemnice, walki, dramy i wiele innych atrakcji 🔥 🔥 🔥🔥🔥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro