Piękno świata
Twój radosny śmiech poniósł się po parku, a drobne stópki zatupotały na bruku alejki.
Biegłaś przed siebie, lekko się potykając i za każdym razem na nowo wybuchając śmiechem.
Patrzyłam na ciebie – na twoją nieskalaną nieuczciwością, nie znającą złośliwości buzię – a serce rosło we mnie od ogromu szczęścia.
Raptem przystanęłaś w miejscu i wyrzuciłaś przed siebie chudą raczkę.
– Kaaka, kaaka! – zawołałaś głośno, wskazując paluszkiem na parę kaczek w stawie.
Przykucnęłam przy tobie, wdychając twój dziecięcy zapach.
– Tak, kaczki – odpowiedziałam. – A zobacz, jakie tam rosną kwiatuszki! – dodałam, wskazując na kilka fioletowych krokusów.
Patrząc na twój szczery zachwyt, zapragnęłam pokazać ci cały świat.
-----------------
Dedykowane mojej półtorarocznej córeczce, której ciekawość świata i dziecięca radość są tym, dla czego warto żyć ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro