8.
Pov. Dream
Po pocałunku z George'em poczułem dziwne uczucie w podbrzuszu, jakby latało mi w nim stado motyli. Chłopak oczywiście mnie przepraszał, ale nie miał za co.
Tak szczerze, to mi sie podobało..
Weszliśmy na parking i odrazu zobaczyłem mój samochód. Zachowaliśmy się jak nastolatkowie i pobiegliśmy do niego prawie nie wbiegając komuś pod koła. George wygrał.
– Ha wygrałem! – powiedział dumny z siebie, a ja zacząłem się śmiać.
– Nie prawda dałem ci fory – moja duma nie pozwoliła mu przyznać, że był szybszy.
– Na pewno – powiedział z drwiną.
Chłopak chciał już wejść do samochodu, ale byłem szybszy i otworzyłem mu drzwi.
– Ale z ciebie dżentelmen – skomentował, ale nie zwróciłem na to uwagi byłem zajęty drogą.
– To co spotykamy się jutro? – zapytałem się.
– Jasne i tak mamy wolne – odpowiedział z uśmiechem.
Odwiozłem George'a pod blok i na pożegnanie go przytuliłem. Pojechałem do mojego domu, zjadłem kolację i poszedłem spać.
Pov. George
Wbiegłem do mieszkania rozebrałem się i od razu się, położyłem do spania, rozmyślałem co się dziś wydarzyło. Po godzinie usnąłem, mając przed oczami twarz Clay'a.
***
Środa. Godzina 10:00
Obudziłem się, odrazu, gdy zobaczyłem, która godzina, zdziwiłem się, że już tak późno. Przypomniał mi się wczorajszy wieczór i odrazu oblałem się rumieńcem. Wstałem, ubrałem się i zjadłem śniadanie, postanowiłem przejrzeć media społecznościowe, wszedłem na Instagram i wyskoczyło mi zdjęcie Clay'a, polubiłem je i zaobserwowałem chłopaka.
Po godzinie chłopak do mnie napisał, że będzie po mnie o 15.00, zdziwiłem się, że ma po mnie przyjechać ale odrazu przypomniałem sobie, że się umówiliśmy. Wszedłem szybko do łazienki, wziąłem długi prysznic, wysuszyłem przydługie włosy i postanowiłem przebrać się w coś eleganckiego, ale nie przesadnie.
Spojrzałem na godzinę i stwierdziłem, że jest już 14.45, ubrałem mój płaszcz, gdyż było dziś troszkę zimniej, oraz buty, po czym usłyszałem dzwonek do drzwi szybko je otworzyłem i zobaczyłem Clay'a zaskoczyłem się, że zna mój numer mieszkania, ale zaprosiłem go do środka, wszedłem z nim do kuchni i usiadłem na krześle.
– Gdzie mnie zabierasz? – spytałem się Clay'a.
– Niespodzianka – odpowiedział z uśmiechem i wstał z krzesła.
Wyszliśmy z mieszkania, zamknąłem je i klucze wsadziłem do kieszeni płaszcza.
Pov. Dream
Weszliśmy do mojego samochodu, obleciałem spojrzeniem George'a i muszę przyznać, iż był bardzo ładnie ubrany.
***
Dojechaliśmy na miejsce, była to elegancka restauracja, zarezerwowałem nam miejsce na dworze, aby mieć ładny widok na wodę i słońce. George popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem. Zaśmiałem się z jego reakcji. Wziąłem go za rękę i zaprowadziłem go na nasze miejsce i odsunąłem mu krzesło. Kelnerka przyniosła nam menu, podziękowałem i podałem jedno chłopakowi. Otworzyłem je i zacząłem przeglądać, wybrałem sobie wołowinę Kobe, chłopak wziął to samo co ja.
Po 15 minutach przyszło nasze jedzenie.
– Smacznego – Powiedziałem, a chłopak mi odpowiedział tym samym.
Zjedliśmy i zapłaciłem, nie obyło się bez komentarza, że "Ja zapłacę za siebie", oczywiście nie brałem tego pod uwagę, ale i tak się cicho zaśmiałem, ponieważ chyba nie zobaczył paragonu, zauważyłem też, że w jego towarzystwie często się śmieje. Chłopak coś jeszcze mówił, ale ja go nie słuchałem gdyż myślałem, o tym gdzie go teraz zabrać..
***
Sorki, że taki krótki, ale mam nadzieję, że się wam podoba. Jak zobaczycie jakieś błędy to piszcie.
Książkę piszą 4 osoby.
Ja - Kinga
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro