1.
GEORGE
Jadę taksówką. Wracam z lotniska po ciężkiej podróży. Właśnie przyleciałem na Florydę, bo dostałem ofertę pracy w tutejszej uczelni. Tak jestem profesorem. A czego uczę? MATEMATYKI. Wracając. Przyjechałem tutaj na stałe (albo raczej dopóki mnie nie wywalą z pracy).
Kiedy dojechaliśmy do mojego nowego mieszkania, którym jest wysoka kamienica z 8 piętrami. Wyszedłem z taksówki, wziąłem walizki, podziękowałem i zapłaciłem. Umówiłem się z właścicielem na 20.25 a jest 20.21, pewnie jest gdzieś w środku. Dobra, pójdę tam. Tak jak powiedziałem, tak i zrobiłem. Po chwili byłem w środku.
- Dzień dobry. - Wchodząc do środka zobaczyłem jakiegoś starszego mężczyznę.
Pan... George Davidson? - spojrzał na mnie spod okularów.
-Tak, to ja. - odpowiedziałem.
-A więc miło mi Pana poznać, jestem właścicielem tej kamienicy, Panie Davidson. Tu są klucze i zapraszam do środka - zaprowadził mnie na 7 piętro i otworzył drzwi nr. 2(1)37.
-Mam nadzieje, że spodoba się tu Panu, życzę dobrej nocy. - Oznajmił. Wydawał się bardzo dobrym i uporządkowanym człowiekiem.
-Dziękuję i wzajemnie. - odpowiedziałem.
Wszedłem do środka zdjąłem buty i się rozejrzałem. Na przeciw korytarza była wielka luka prowadząca do salono-kuchni. Po prawej były drzwi do łazienki i biura, a po lewej drzwi do mojej sypialni. Łazienka była strasznie mała, ale przytulna, była w kolorach brązowo-białych. Za to biuro było bardzo duże, a ściany były białe. Na środku było drewniane biurko, a na trzech ścianach były regały do samego sufitu, z książkami. Za biurkiem było duże okno na okolice. Sypialnia była bardzo duża, po lewej stronie stało podwójne łóżko, naprzeciwko komoda i telewizor, a z boku były drzwi do łazienki. Naprzeciwko drzwi wejściowych, była duża szafa i drzwi na balkon. Salon i kuchnia rodzielała tylko wyspa kuchenna, z krzesłami barowymi, dookoła wyspy. Kuchnia jak i salon były koloru białego, z czarnymi dodatkami, po lewej stronie naprzeciwko stała duża biała kanapa, a na przeciwko niej, komoda z telewizorem, a na środku stolik kawowy. Po prawej, za wyspą kuchenną, była cała kuchnia z czarno-białymi szafkami.
Wziąłem swoje walizki i zaniosłem je do sypialni, żeby się rozpakować. Reszta innych rzeczy przyleci jutro, ale teraz jedynie na co mam ochotę to ciepła herbata i dobre jedzenie. Po smacznym posiłku wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.
************************************
Przepraszam za wszelkie błędy to moja pierwsza książka. Wszystkie błędy będą poprawiane.
Książkę piszą 4 osoby ja-Karolina
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro