Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3. Nie udana wyprowadzka.

/Zosia/

Minęły 2 tygodnie i w końcu zdjęli mi gips. Jednak... Teraz częściej Tomek mnie bije. Zakazuje mi wychodzić z domu. Czuje się jak zwierze w klatce. Jednak dzisiaj przesadził. Przyszedł do domu około 4 w nocy. Był lekko pijany. Próbował mnie zmusić byśmy się przespali. Ale uciekłam i zamknęłam się w łazience. Obecnie Tomka niema. Na szczęście. Jest 15:02. Jestem w pokoju i pakuje swoje rzeczy. Nagle poczułam szarpnięcie za włosy po czym uderzyłam o coś głową. Okazało się, że to Tomek szarpnął mnie za włosy i popchnął mnie na ścianę.

-Co ty wyprawiasz?!- Krzyknął wściekły Tomek.

-Tomek to koniec. Traktujesz mnie jak rzecz. Uświadamiam ci, że tak się nie traktuje dziewczyn. Szczególnie ukochanych.- Powiedziałam na co Tomek się wkurzył.

-I gdzie pójdziesz?- Spytał się krzyżując ręce na klatce piersiowej.

-Wyprowadzam się i zrywam z tobą.- Na moje słowa Tomek mocno się wkurzył. Zaczął mnie mocno bić. Bił jeszcze mocniej niż ostatnio. Ledwo byłam przytomna gdy przestał. Wziął mnie na ręce i gdzieś zabrał. Poczułam w pewnej chwili jak mnie przykuwa do czegoś. Następnie czymś mnie polał. Zanim straciłam przytomność poczułam jak by ciało mi się paliło.

/Wiktor/

Siedziałem w bazie. Na kanapie. Martwiło mnie zachowanie Zosi. Nie odzywa się do mnie. Nowy stał przy szafkach i przeglądał jakieś zdjęcia. Domyśliłem się, że to zdjęcia z czasów jak on i Zosia byli razem.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem głos z krótkofalówki. Wziąłem ją do ręki.

-21 S zgłaszam się.- Odpowiedziałem wstając z kanapy.

-Wezwanie do rannej dziewczyny. Jest nie przytomna i prawdopodobnie została pobita. Ma poparzenia na całym ciele. Prawdopodobnie 4 stopnia. Znaleziono ją na moście w parku. Policja i straż już tam są.- Odparła osoba kiedy ponownie usłyszałem głos z krótkofalówki.

-Przyjąłem.- Powiedziałem ubierając kurtkę.- Nowy, Piotrek mamy wezwanie.- Powiedziałem i szybkim krokiem poszedłem do karetki. Piotrek i Nowy po chwili też weszli do karetki. Strzelecki odpalił silnik i ruszyliśmy. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Piotrek i Nowy wzięli sprzęt. Zaś ja szybko podbiegłem do poszkodowanej dziewczyny. Strażacy odcinali wtedy łańcuch który ją trzymał do mostu. Wtedy mnie olśniło. To była moja córka. Była nie przytomna. Zacząłem nerwowo mówić polecenia do swojego zespołu. Kiedy przenieśliśmy Zosie na deskę, a potem na nosze szybko zabraliśmy ją do karetki. Pojechaliśmy szybko do szpitala. Strasznie się martwiłem o Zosie. Gdy byliśmy już w szpitalu Zosią zajął się lekarz i pielęgniarki. Strasznie się bałem. Anna poprosiła bym poszedł się przebrać w codzienne ubrania z powodu iż moja zmiana się skończyła. Wykonałem jej polecenie. Nowy siedział na kanapie w bazie. Widziałem jak ręce mu się trzęsą.

-Zabije gnoja który jej to zrobił.- Usłyszałem wkurzony głos Nowego. Podszedłem do niego.

-Wiem ja też. Ale teraz jest ważniejsze życie i zdrowie Zosi.- Powiedziałem gdy Anna weszła do bazy.

-Mam dwie wiadomości. Jedną złą i jedną dobrą.- Powiedziała siadając na krześle. Bez zastanowienia powiedziałem z Nowym by powiedziała tą złą wiadomość. Blondynka powiedziała nam iż Zosia została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną z powodu wielu groźnych poparzeń. Dobrą wiadomością było to, że się obudzi ale... Nie wiadomo kiedy to się stanie. Po czasie poszedłem do sali córki i spędziłem przy niej całą noc. Miała opatrunki na całym ciele. Strasznie się martwiłem o nią.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro