Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział II

MARINETTE

Jezu, Jezu, Jezu, Jezu... czy ktoś mi może uświadomić co się stało? Najprzystojniejszy chłopak w szkole mnie pocałował... Czemu ja uciekłam?!!
- Wróciłam!!- krzyknęłam, ale wątpię żeby ktoś się przejął. Nie myliłam się. Odkąd rodzice mają nową piekarnie to można powiedzieć, że przestali na mnie zwracać uwagę... Cóż da się żyć. Przynajmniej mogę wychodzić gdzie chcę, o której chcę i z kim chcę. Godzina była 22 więc poszłam coś zjeść. Po zjedzonej kolacji poszłam się umyć. Położyłam się i chwyciłam za telefon. Postanowiłam napisać do Alyi.
- Siema wariatko
- No hej, co tam?
- Mam mega newsa!!!
- No dawaj
Odpowiedziałam jej całą historię ze szczegółami.
- No laska, masz branie, ale ty głupia!!
- Miła jesteś, dzięki😊
- Ojjjj żartuje, ale po co uciekłaś?
- Nie wiem, spanikowałam!
- Dobra pogadamy jutro😘
- Śpij dobrze 😘
~ W PIĄTEK, PO POŁUDNIU~
Alya zaprosiła mnie na nocowanie. Dobra piżama- jest, przekąski- są, napoje- są. Wszystko mam. No to idę.
~U ALYI~
Alya zaprowadziła mnie do salonu i zobaczyłam kogoś, kogo najmniej się spodziewałam.... ADRIEN!!!
Siedział obok Nina. Ja ją zabiję i jeszcze powiedziała, że mam wziąść koronkową piżamę.

Super!!!
- No to co ubierzcie się w piżamy!! Adrien idź pierwszy!!
- Yyy okey.
Poszedł. Zamierzałam zapytać Alyi co kombinuje, ale ona była zajęta flirtowaniem z Ninem. Adrien przyszedł i poszedł Nino. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy. Po jakiejś chwili Nino wyszedł. Teraz ja... Po krótkiej chwili wyszłam. Wszyscy na mnie spojrzeli ale wzrok Adriena czułam na sobie najbardziej.
- Zaczynamy!!
- Ale co?- Alya ma dzisiaj coś za dużo energii.
- Zabawę!!! Gramy w nigdy-przenigdy!!
- A jak w to sie gra?- zapytał Adrien.
- Nalewamy napoju do szklanki, do pełna i każdy po kolei daję pytanie typu ,, Nigdy przenigdy nie wspinałam się po górach" i ta osoba która to robiła pije łyk, kto pierwszy wypije dostaję wyzwanie.- postanowiłam wytłumaczyć. Po chwili wszystko było już gotowe. Usiedliśmy w kółku i zaczęliśmy. Zaczęła Alya.
- Nigdy przenigdy nie jadłam ośmiornicy.
Cholera!! Wiedziałam. Ooo nie jestem sama. Adrien też się napił. Okey, teraz ja.
- Nigdy przenigdy nie leciałam paralotnią.- uśmiechnęłam się chytrze. Wiedziałam, że Alya leciała!! Graliśmy tak już dobre 10 minut. Już chciałam wziąść łyka... ale nie natknąłam się na sok... NIEE!! Jak Alya coś wymyśli, to nie żyję!!
- Haaa Mariś, wyzwanie!!!
- Kończ waść wstydu oszczędź...
- Pocałuj Adriena!!!
Nie. Błagam. Nie.
- Alya!!- krzyknął Nino.
- Cichoo!!
Dobra, zrobię to. Wstałam i podałam rękę Adrienowi. Wstał. Uffff dobra... Zaczęłam się do niego zbliżać. On złapał mnie za policzki i przybliżył. Złączyliśmy się w delikatnym pocałunku. Po krótkiej chwili przerwaliśmy, by złapać oddech.
- No no no, teraz ta fotka idzie do netu!!!
- ALYA!!
Zaczęliśmy ją gonić po całym domu. W końcu wszyscy wylądowaliśmy na ziemi, śmiejąc się.
- Wiecie jak ładnie ze sobą wyglądacie?
A ja co?! Spaliłam buraka. Adrien zresztą też.
Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy film. Akurat oglądaliśmy horror, gdy nagle zgasły światła. My z Alyą zaczęłyśmy piszczeć, a chłopcy nas przytulili. Można się domyśleć, że mnie przytulił Adrien. Czułam się bardzo bezpiecznie w jego ramionach... Alya i Nino zaproponowali, że pójdą sprawdzić bezpieczniki itd. My w tym czasie mieliśmy znaleźć jakieś świeczki i latarki. Gdy udało nam się pare rzeczy znaleźć, zapaliliśmy wszystko i czekaliśmy na Alye i Nina.
- Jak myślisz co to?- wyraźnie było widać, że jestem wystraszona, bo w odpowiedzi Adrien mnie delikatnie przytulił.
- Nie bój się- no dobra umierałam ze strachu. Wtuliłam się w ramię chłopaka. W tym samym czasie Alya i Nino przyszli.
- Zabrakło prądu w całej dzielnicy.
- No to fajnie, co będziemy robić bez światła?
- Chodźmy spać, jutro już będzie jasno...
- Alya odkryłaś Amerykę- na to wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Ich sprzeczki naprawdę były komiczne.
~NASTĘPNY DZIEŃ~
Wstałam obejmowana przez... ADRIENA?! Nic nie pamiętam. Gadam jakbym wczoraj piła alkohol, a przecież nic nie piłam... Dobra trzeba się obudzić. Zaczęłam delikatnie szturchać Adriena, a ten jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągnął. Cholera. Popatrzyłam się na niego. Spał tak słodko, że aż grzech budzić. Zaczęłam cicho go wołać, ten otworzył zaspane oczy i się ze mną przywitał:
- Dzień dobry
- H- hej..
On delikatnie się uśmiechnął i wstał. Wziął swoje ubrania z torby, a potem poszedł do łazienki się przebrać. Ja zaczęłam budzić resztę. Gdy wszyscy się przebraliśmy poszliśmy zrobić śniadanie. Po zjedzonych naleśnikach musiałam się zbierać. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam. Byłam w połowie drogi do domu  ktoś nagle złapał mnie za biodra i podniósł do góry. Gdy obrócił mnie do siebie przodem zobaczyłam, łatwo się domyśleć kogo... Adriena.
- Cześć- uśmiechnęłam się do niego, a on zamiast przywitać się dał mi delikatnego całusa w usta i wziął na swoje plecy.
- Ejjjj... puszczaj!!- zaczęliśmy się śmiać tak jak u Alyi. Zaniósł mnie prosto pod dom  i na pożegnanie zapytał:
- Będziesz moją dziewczyną?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Się dzieje😂😂 hue hue

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro