Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I

ADRIEN

Siedzę z najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. Marinette jest piękna, mądra, miła i co najlepsze wolna!! Po lekcjach idę do jej domu. Właśnie zadzwonił dzwonek, który uświadomił nam, że już koniec lekcji.
- Marinette!!!
- Tak?- spytała słodkim głosikiem. To możliwe że się tak szybko zakochałem?!
- Yyy... bo.. o której.. u ciebie?
Uff opamiętałem się.
- Możesz o 16?
- Jasne!- uśmiechnąłem się delikatnie. Jaka ona jest piękna.

MARINETTE

Mam jeszcze pół godziny do przyjścia Adriena. Okej... książki- są, ciastka- są, sok- jest. No dobra.
- Tikki!!
Wspominałam, że mam labradora? Jak nie to teraz to mówię. To moja kochana suczka, którą mam praktycznie od małego. Nasypałam jej karmy do miski i psinka zaczęła jeść. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Dobrze, że rodziców nie ma... Zeszłam na dół i otworzyłam.
- Cześć Marinette!- Boże jaki On cudny!! Dobra Mari ogarnij się.
-Hejka, zapraszam.
Poszliśmy na górę. Nieśmiało podałam mu szklankę soku pomarańczowego.
- Coś się stało?- zapytał Adrien. Ja przestraszyłam się, podskoczyłam i wylałam na siebie sok. Bardziej zbłaźnić się nie mogłam!!
- Ojjjj wybacz!
- To nie twoja wina- delikatnie się uśmiechnęłam. Wzięłam czystą koszulkę i poszłam do łazienki. Jak można być takim nieudacznikiem!!
- Mari, wszystko dobrze?
- Yyy tak w porządku.
Wyszłam z łazienki, jak się okazało w trochę za dużej, starej koszulce mojego taty. Adrien cały czas się na mnie patrzył. Nie powiem miło mi się zrobiło, ale i tak na moje policzki wkradł się delikatny rumieniec.
- To co? Najpierw historia?
Po 2 godzinach mieliśmy już zrobioną połowę. Powiem szczerze, że szybko nam to poszło.
- Idziemy na spacer?- zapytał Adrien. W odpowiedzi pokiwałam tylko głową. Po 20 minutach byliśmy już pod Wierzą Eiffla. Usiedliśmy na jednej z ławek znajdujących się obok drzew. Rozmawialiśmy ze sobą przez chyba godzinę.
- Marinette?
Popatrzyłam na niego i zatopiłam się w pięknych oczach chłopaka.
- T...
Nie zdążyłam nic opowiedzieć, bo poczułam jego usta na swoich. Byłam tak zszokowana, że nie umiałam odwzajemnić pocałunku. Po chwili Adrien z rumieńcem odsunął się ode mnie i popatrzył sie w moje oczy.
- Przepraszam...yyy..
Patrzyłam na niego przez chwilę i nie wiedzieć czemu, zerwałam się z miejsca i uciekłam do domu.

ADRIEN

Chwilę nie wiedziałem co się stało, jednak po krótkim czasie ruszyłem za Mari. Gdy już byłem pod jej domem zatrzymałem się i zamyśliłem. Postanowiłem, że dam jej spokój do jutra... w szkole będzie musiała ze mną porozmawiać, nie ma wyjścia bo siedzimy ze sobą na wszystkich lekcjach... co mnie naszło żeby ją całować!!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto pierwszy rozdział tej książki😊 mam nadzieję że sie podoba😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro