Prolog
MARINETTE
Jak zwykle wbiegłam do szkoły spóźniona. Już miałam wchodzić do klasy ale na coś, albo raczej na kogoś wpadłam. Silne ręce złapały mnie w ostatniej chwili. Piękne, zielone jak las tęczówki popatrzyły się na mnie, a potem osoba która jest właścicielem tych oczu uśmiechnęła się i powiedziała:
- Przepraszam, jesteś cała?
Nie umiałam nic powiedzieć. To najprzystojniejszy facet jakiego kiedykolwiek widziałam.
- ... Ej wszystko dobrze?- Z moich przemyśleń wyrwał mnie On.
- W-wszystko dobrze...
- Uff.. Jestem Adrien. A ty?
- Ja... M-Marinette.
Na mojej twarzy pojawił sie nieśmiały uśmiech. Adrien odwzajemnił to pięknym, białym uśmiechem. Po chwili milczenia stwierdziłam, że przecież trwają lekcje!! Szybko weszłam do klasy a zaraz za mną tajemniczy przystojniak. Pani zwróciła się w moją stronę.
- Marinette, myślałam, że już nie przyjdziesz... siadaj.
- Przepraszam...
Usiadłam obok swojej przyjaciółki. Ona popatrzyła się na Adriena i szeptem zapytała:
- Kto to?
- Nie wiem, ma na imię Adrien, tylko to powiedział.
Pani nam przerwała, bo zaczęła przedstawiać nam nowego ucznia.
- Moi drodzy, to jest Adrien Agreste, znacie go pewnie z czasopism i innych takich. Będzie od dzisiaj uczęszczał z wami do klasy. Bądźcie dla niego mili! No dobrze, trzeba was poprzedzać. Alya usiądź w pierwszej ławce z Nino.- Alya posłusznie wykonała polecenie jak i Nino. Gdy pani skończyła przydzielać miejsca wszyscy oprócz mnie i Adriena siedzieli w swoich nowych ławkach. My dostaliśmy ostatnią ławkę przy oknach.
- Marinette pokaż Adrienowi co robiliście przez ten cały czas, niech nadrobi. Ale po lekcjach!!
Cóż zapowiada się długi dzień...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć, mam nadzieję że pierwszy rozdział tej pierwszej książki będzie udany😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro