88. Wypracowałem taki deal
Dean znowu przekręcił się na bok. Westchnął i zerknął na godzinę. Dochodziła trzecia rano.
Od czasu Pól Elizejskich sypiał słabo. Miał wrażenie, że zachowali się tam z Casem jak totalne dzieciaki, które jeszcze nic nie wiedzą o życiu i może faktycznie coś w tym było. Mogli rozegrać to inaczej, a nie robić szopkę. Cóż, przynajmniej zrobili to głośno, bo wycinki z ich przemów krążyły po mediach całego świata jeszcze przez kolejny miesiąc. Pytanie czy to naprawdę było ich celem.
Dean dwa razy odwiedził Leona w areszcie. Mężczyzna dość stanowczo go przeprosił za całą sytuację. Prawda była taka, że Winchester miał do niego wyrzuty, bo gdyby nie on, nigdy nie zdecydowałby się ujawnić i byliby z Casem dużo ostrożniejsi. Kiedy dowiedzieli się, że ktoś ich przyjmie, bez względu na ich orientację, trochę zmienili podejście do związku.
Za dwa tygodnie mieli być w Nowym Jorku na wydarzeniu organizowanym przez OutBike.org*. Event miał trwać trzy dni, z czego w pierwsze dwa dni mieli przejechać po sto mil, a na trzeci dzień zaplanowana była impreza. Dean nie ukrywał, że najbardziej liczył na ten trzeci dzień, bo nie był nawet pewien, czy da radę bezproblemowo przejechać te dwieście mil, bo płuco do tej pory co jakiś czas go pobolewało, szczególnie przy dłuższym chodzeniu, a na rower mógł wsiąść dopiero teraz, co też mogło mieć wpływ na jego formę. Postanowił jednak spróbować, bo to przecież nie wyścig, a spokojny przejazd.
Chciał już dzwonić do Casa, ale jego telefon zadzwonił pierwszy. Spodziewał się, że to Novak, który też nie może spać, jednak na wyświetlaczu dostrzegł zdjęcie i imię kogoś innego.
- Esti, jest trzecia rano - powiedział błagalnie.
- Wybacz, u mnie dziesiąta, zapomniałem, że jesteście w Ameryce. Mogę zadzwonić później...
- Nie, spoko. I tak nie spałem. Co jest?
- No więc jestem w Hiszpanii. I teraz sprawa wygląda tak: Qubana jednak odchodzi z Menerol, Vilpas kończy karierę rok wcześniej niż planował, czyli teraz, bo ma zostać dziadkiem i chce pomóc w wychowaniu, więc będę jedynym liderem.
- To chyba dobrze dla ciebie - zauważył Dean, przejeżdżając dłonią po oczach, które zaczynały go boleć od niespania.
- Posłuchaj dalej - powiedział błagalnie Esteban. - Pogadałem z Pedro i pokazałem mu wasz program. Trochę porozmawialiśmy i wypracowałem taki deal: Cas bierze Giro, ty Tour, ja Vueltę. Oczywiście Tour jedziemy we trójkę, ale będziemy wspierać ciebie.
Dean pokręcił głową. Chyba nie kontaktował o tej godzinie, bo musiał się przesłyszeć.
- Co?
- Załatwiłem wam kontrakt. Poproście tylko swoich agentów, aby skontaktowali się z szefostwem, jeśli chcecie dalej jeździć. Macie czas na przemyślenia. Pedro powiedział, że może poczekać do końca okna transferowego, bo i tak nie ma innych kandydatów, więc nie musi blokować budżetu. Pewnie będziecie zarabiać mniej niż proponował wam Leon, ale to zawsze awans do World Touru, tak? Decyzja należy do was.
Winchester oniemiał. Czy Esteban właśnie załatwił im kontrakt w Team Menerol?! Czy wspominał, jak bardzo kocha tego Kolumbijczyka? Oczywiście w braterski sposób, bo romantycznie kochał jedynie Casa.
- Nie znamy z Casem hiszpańskiego.
- Wszyscy tu mówią też po angielsku, więc się dogadacie, a w razie czego mogę robić za tłumacza. Nie wiem czy jesteś z Casem czy...
- Jetem w Lawrence, a Cas w Pontiac.
- To by tłumaczyło czemu nie śpisz - zażartował. - Zadzwoń do niego teraz, albo jak uznasz, że się obudzi i przegadajcie to. Pierwsze zgrupowanie w pełnym składzie mamy dopiero od trzeciego stycznia, więc Święta i Sylwester możecie spędzić z rodziną.
- Esti, mówiłem już, że cię kocham?
- Wiem, jesteśmy jak bracia i tak dalej. Ale naprawdę, Dean, kiedy tu przyjechałem, zrozumiałem jak bardzo mi was brakuje. Kiedy pojawiła się okazja, musiałem spróbować porozmawiać z Pedro i cieszę się, że się zgodził, bo naprawdę chcę, żebyście byli ze mną w drużynie.
- Mówił ile jest w stanie nam dać?
- Po siedemdziesiąt pięć tysięcy euro miesięcznie. Wiem, że to mniej niż oferował ci Leon i mniej niż zarabiałeś w THC, ale to nadal nie jest zła kwota w tym sporcie. Rocznie to dziewięćset tysięcy euro, w dolarach ponad milion.
- Esti, to i tak więcej niż sądziłem jeszcze godzinę temu. Kwota jest w porządku. Obaj z Casem mamy zarabiać tyle samo?
- Tak.
- Dobra, to zadzwonię do niego i oddzwonię jak coś ustalimy, ale myślę, że decyzja jest pewna.
- Mam nadzieję, że się zdecydujecie, bo naprawdę mi was brakuje, chłopaki.
- Mi ciebie też i jestem pewien, że Casowi też. Dobra, dzwonię do niego.
- To nie jest trzecia rano?
- Jest, ale on pewnie też nie śpi. Obaj mamy problemy ze snem od jakiegoś czasu. Myślę, że to przez nerwy.
- Dobra, to ja się rozłączam, omów to z nim i pogadamy za parę godzin.
- Dobra. I Esti?
- Tak?
- Dziękuję ci za to.
- Daj spokój, Dean. Jesteśmy przyjaciółmi. Chciałem tylko pomóc.
- I pomogłeś. Dużo.
Po tym jak się rozłączyli, Dean przez kilka minut po prostu wpatrywał się z szerokim uśmiechem w sufit. Już stracił nadzieję na to, że jest dla nich szansa. Kiedy spotka się z Estebanem, będzie musiał mu podziękować.
N/A
* - nazwa zmieniona na rzecz ff. W rzeczywistości istnieje podobna organizacja do tej opisanej, nazywa się OutCycling.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro