Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

70. Brakuje mi czasem spokoju

W piątek, według zaleceń Benny'ego, mieli do przejechania jedynie godzinę tempem przejażdżkowym, co zrobili wszyscy razem tuż po śniadaniu, dzięki czemu resztę dnia mieli wolne, aby zrelaksować się przed startem pierwszego etapu.

Dean postanowił wykorzystać ten czas i założyli z Casem cywilne ciuchy, a nie klubowe polo, w których chodzili przez większość czasu na wyjazdach, zwykłe czapki z daszkiem, które kupili w Nicei i okulary przeciwsłoneczne, a następnie poszli się przejść, tylko we dwóch.

Mimo wszystko szli obok siebie, ale nie splatali dłoni, bo bali się, że ktoś jednak ich rozpozna. Nie chcieli ryzykować. Jeszcze nie teraz.

Przeszli się wzdłuż wybrzeża, zahaczając o lokalny bazar, na którym Dean kupił dwie identyczne bransoletki sznurkowe z małym srebrnym znakiem nieskończoności. W końcu usiedli na niewielkiej skarpie, w ustronnym miejscu, osłoniętym drzewami i dopiero wtedy Winchester odważył się objąć swojego chłopaka.

Cas od razu wtulił się w niego i splótł ich palce.

- Boję się przez Baltazara - wyznał cicho. - Jeśli cokolwiek zobaczy, nie odpuści nam.

- Wiem - odparł Dean. - Mam nadzieję, że do tego się nie przyczepi.

Wyjął z kieszeni bransoletki i zawiązał ją na nadgarstku Casa, który uśmiechnął się lekko i spojrzał na swojego chłopaka, który podał mu drugą biżuterię, aby teraz to on mu zawiązał mu jego bransoletkę na nadgarstku.

- Ktokolwiek inny może zobaczyć, że je mamy - stwierdził, po chwili ponownie splatając ich palce.

- Powiemy, że to na znak przyjaźni, przynajmniej na razie. Wielu kolarzy ma takie bransoletki, to nic nadzwyczajnego. Całkiem możliwe, że nikt nie zwróci na to nawet najmniejszej uwagi.

Cas przytaknął, bo wiedział, że Dean miał rację - sporo kolarzy miało sznurkowe bransoletki, czasem nawet po kilka, podobno na szczęście. Wątpił, aby ktokolwiek zwrócił na nie uwagę.

- Racja - zgodził się, przekręcając się lekko i kładąc z głową na kroczu Deana. - O której musimy wrócić?

- Nikt nas nie będzie ścigał - odparł półżartem Winchester, wolną ręką zdejmując czapkę z głowy Novaka i wplatając rękę we włosy chłopaka. - Na kolację będzie w porządku.

Cas przytaknął i ułożył się wygodniej.

- Brakuje mi czasem tego - stwierdził po chwili. - Tego spokoju. Boję się, kiedy mogę cię dotknąć, kiedy spojrzeć, kiedy coś powiedzieć...

- Wiem, skarbie - westchnął Dean, bawiąc się jego włosami. - Niedługo to się skończy, obiecuję.

Novak spojrzał na swojego chłopaka.

- Co ty planujesz? - spytał podejrzliwie.

- Przemyślałem słowa Benny'ego. Niedługo minie pięć miesięcy jak jesteśmy razem. Myślę, że powoli zbliżamy się do dobrego czasu. Jeśli wygram Tour, chciałbym zrobić to w Paryżu. Zaprosić cię na podium i po prostu pocałować.

Casa zamurowało na moment. Był w szoku. Nie wiedział, jak zareagować na tę deklarację. Jeszcze nie tak dawno temu wierzyli, że nie będzie im dane ujawnić się do końca kariery. A teraz Dean chciał to zrobić.

- Jesteś tego pewien?

- Nie - przyznał Winchester. - Lżej by było, gdyby ktoś ujawnił się przed nami. Dużo lżej, bo wiedzielibyśmy jak ludzie zareagują, a tak nie mamy pewności. Boję się, ale nie chcę już uważać na każdy gest. Nie chcę się bać miłości do ciebie, ukrywać jej. 

- Jeśli nie jesteś pewien, poczekajmy - stwierdził Cas. - Nie musimy się przecież śpieszyć z ujawnianiem tego. Nikt nam nie każe tego zrobić.

Dean pokręcił lekko głową.

- Wiem i dlatego mówię: jeśli wygram. Lepszego momentu w karierze na coming out nie będzie. Mogę nigdy tego nie powtórzyć. Jeśli wygrywasz Tour, jesteś na szczycie tego kolarskiego świata i to najlepszy moment, aby cokolwiek o sobie wyznać.

Cas przytaknął i mocniej splótł ich palce, przymykając oczy i po prostu relaksując się otaczającą ich scenerią - ciszą przerywaną tylko dźwiękami natury, delikatnym wiatrem i dźwiękiem fal obijających się od brzegu kilkanaście metrów od nich. Gdyby tylko mógł, zostałby tu z Deanem już na zawsze.

N/A

W następnym rozdziale zaczynamy Tour de France. Rozdział postaram się dodać dzisiaj.

Bransoletki Destiela wyglądają tak:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro