Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

63. Chcę całować tylko ciebie

Dean dość szybko odnalazł otwarte okno, które zgadzało się ze zdjęciem wysłanym przez Casa i wgramolił się przez nie, zamknął je szybko i zorientował się w sytuacji.

Novak spał, więc nie chciał go budzić. Nie miał tez siły się rozbierać i potrzebował jego bliskości po tym wieczorze, a łóżka były w dwóch różnych kątach pokoju. To puste łóżko nie było zbyt zachęcające.

Dlatego, w ubraniach, położył się obok Casa, chowając się pod kołdrę i obejmując go od tylu.

- Dobranoc, skarbie - wymamrotał, szybko zasypiając.

Kilka godzin później obudził ich budzik Casa. Novak uśmiechnął się czując, że ktoś go obejmuje.

- Moja głowa - wyjęczał cicho Dean.

- Już wyłączam - odparł Cas, wyłączając budzik. - O której wróciłeś?

- Na pewno przed północą.

- Śmierdzi od ciebie alkoholem.

- Wypiłem odrobine za dużo. Ale ta laska mnie pocałowała, poczułem się, jakbym cię zdradzał i...

- Hej, już dobrze - zapewnił Cas. - Wiedzieliśmy, że kogoś pocałujesz. Nie przespałeś się z nikim, więc mnie nie zdradziłeś.

- Chcę całować tylko ciebie.

Cas uśmiechnął się i obrócił w stronę chłopaka, gładząc go delikatnie po policzku.

- Jesteś uroczy.

- I w połowie pijany, w połowie skacowany - wymamrotał. - Tu jest za jasno...

- Czekaj chwilę - poprosił Cas, nachylając się do swojego plecaka i podając Deanowi okulary przeciwsłoneczne. - Kupiłem wczoraj po kolacji za pięć dolarów. Nikt się nie zorientuje, że byłeś w hotelu, jeśli w nich wejdziesz.

Dean spojrzał wdzięcznie na Casa.

- Mówiłem już, że cię kocham? - spytał z lekkim uśmiechem.

- Setki razy - odparł z uśmiechem Cas.

- Nadal za mało - stwierdził, muskając jego usta, na co Novak skrzywił się lekko.

- Boże, co ty wczoraj piłeś i ile?!

- Whisky z rumem. Wódkę z jakimś sokiem... jakieś drinki o dziwnych nazwach...

Cas pokręcił głową niedowierzając.

- Miałeś się nie upić. Mieszając alkohole zawsze się upijesz.

- Wiem, przepraszam - wymamrotał, wtulając się w niego. - Nie chcę cię tracić na te kilka dni. Będę tęsknił.

- Wiem, skarbie, ja też. Ale potem nie rozstaniemy się bardzo długo. No i mamy pół-rocznicę w trakcie Touru. Trzeba będzie to uczcić.

Dean uśmiechnął się delikatnie.

- Wymkniemy się na noc z hotelu, żeby dać czadu, bo inaczej Crowley nas zabije.

- Widzę, że już masz plany.

- Aktywny odpoczynek w łóżku - stwierdził Dean, muskając szyję Casa.

Novak uśmiechnął się szeroko. Cholerny Dean Winchester...

- Skarbie, muszę iść na śniadanie. A ty musisz wyjść przez okno i udać, że dopiero wracasz. Jeśli tak dalej pójdzie to zaraz skończymy nago, a to chyba nie jest naszym celem na ten moment.

- Ale ja lubię cię nago - wypalił Dean, ja co Cas wywrócił oczami.

- Wiem, kochanie, ale musimy iść na śniadanie.

- I wcisnąć kit, że zaliczyłem jakąś dziewczynę?

Cas skrzywił się lekko.

- Jeśli będzie trzeba.

Dean westchnął i nałożył okulary przeciwsłoneczne.

- Dobra, idę. Wrócimy do tulenia po śniadaniu?

- Zależy ile będzie czasu.

- A jak będzie czas?

- Wtedy tak.

Dean musnął usta Casa i wstał z łóżka, wtedy Novak sobie o czymś przypomniał.

- Dean?

- Hm?

- Zadzwoniłeś do mamy?

- Kurwa... zapomniałem - uderzył się w głowę. - Zadzwonię do niej później. Albo sama zadzwoni. W sumie to wie, że ciężko mi się rozmawia o uczuciach, więc to będzie nadal wiarygodne. Chyba.

Cas pokręcił głową.

- Idź już.

- Już już - wymamrotał otwierając okno, upewnił się, że nikogo nie ma i zeskoczył z parapetu, pokazując Casowi kciuk w górę i powolnym krokiem ruszając w stronę wejścia głównego do hotelu.

Novak westchnął, patrząc za nim, zamknął okno i zaczął się ogarniać, aby iść na śniadanie, na którym miała ich czekać niełatwa rozmowa z Crowleyem.

N/A

Tym razem krócej. A rozmowa wieczorkiem 😇

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro