Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

62. Impreza

Dean i Cas nabrali wszystkich swoim zachowaniem w autobusie i tuż po dojechaniu do hotelu.

Winchester wysiadł (po prysznicu w autobusie i ubrany w cywilne ciuchy) i od razu ruszył w stronę miasta.

- Dean, walizka! - krzyknął Crowley, widząc odchodzącego zawodnika.

- A w dupę sobie ją wsadź! - odkrzyknął Dean, kontynuując swoją ucieczkę.

Wkurzony MacLeod wcisnął walizkę Winchestera Casowi, na co chłopak spojrzał na niego zdezorientowany.

- Czemu ja?

- Twój chłopak, twój problem - powiedział tak, aby reszta nie słyszała. - Było się nie kłócić.

Novak westchnął i ruszył w stronę hotelu z dwoma walizkami. Dean za to udał się do najbliższego klubu nocnego, po drodze wysyłając SMS do Casa.

Dean, 19:14
Świetnie nam idzie. Crowley serio to łyknął?

Na odpowiedź nie musiał czekać długo.

Cas, 19:14
Myśli, że się pokłóciliśmy. Kazał mi wnieść Twoją walizkę do pokoju

Dean, 19:15
Biedaku 😞 Nie wiem po co. Zna mnie - nie wrócę do rana

Cas, 19:15
Śpisz w jakimś hostelu?

Dean, 19:15
Pierwszy jaki się trafi po wyjściu z imprezy

Cas, 19:16
Dziwnie będzie spać osobno. Nie wiem czy zasnę

Dean, 19:16
Na którym piętrze masz pokój?

Cas, 19:16
Parter

Dean, 19:17
Zostaw okno otwarte na oścież i wyślij mi zdjęcie widoku z okna. Wejdę przez nie jak wrócę i w ten sam sposób wyjdę rano. Gdyby ktoś sprawdzał, schowam się pod łóżko

Cas, 19:18
Nie zrobisz sobie krzywdy?

Dean, 19:18
W domu w Lawrence miałem pokój na pierwszym piętrze i dawałem radę, czasem nawet po alkoholu. Spokojnie

Cas, 19:18
Nie upij się tylko i zjedz coś porządnego zanim pójdziesz do klubu

Dean, 19:19
Jak znajdę sensowną restaurację. Postaram się nie upić. Kocham Cię 😘

Cas, 19:19
Ja Ciebie też ❤️

Dean znalazł jakiś pub, więc wszedł do niego i zamówił burgera. Wyznawał zasadę, że tego typy jedzenie utrudni mu upicie się, choć będzie to ciężkie po kilku dniach ścigania.

Następnie ruszył w stronę klubu nocnego, gdzie czuł się dziwnie - ostatni raz w jakimkolwiek klubie był w Walentynki, z Casem. Odkąd byli razem, ani razu nie poszedł w takie miejsce - zazwyczaj chodził do klubu, gdy potrzebował seksu, a Novak bardzo dobrze dbał o jego libido.

Zamówił pierwszego drinka i rozejrzał się po klubie, szukając dziewczyny, która dałaby się pocałować, ale nie nalegałaby na łóżko. Z doświadczenia potrafił zobaczyć to po wyglądzie - ubiór, makijaż, sposób zachowania... -wszystko można było z tego wyczytać.

Znalazł kogoś takiego po około kwadransie obserwacji i wyciągnął na parkiet. Dziewczyna szybko go poznała.

- Nie powinieneś odpoczywać? - spytała.

- Odpoczywam psychicznie - odparł Dean.

Rozmawiali, tańczyli, postawił jej kilka drinków, samemu trochę się tym podpijając.

Po blisko dwóch godzinach wyjął telefon, widząc kolejną wiadomość od Casa. Odpisze mu później. Włączył Instagrama i uruchomił relację live z opisem „pożegnanie z Kalifornią 🏝". Zaczął wszystko nagrywać - ludzi tańczących do muzyki klubowej, siebie tańczącego z tą dziewczyną... Chciał, aby wyglądało, że dobrze się bawi.

- Gdzie to wrzucisz? - spytała po chwili.

- Idzie na żywo na Insta - odparł.

A dziewczyna postanowiła to wykorzystać i przyciągnęła go do pocałunku. Dean czuł się z tym okropnie, ale wiedział, że to nagrywa, że jego ojciec to zobaczy... musiał odwzajemnić pocałunek. Po tym zajściu filmował imprezę jeszcze minutę, po czym schował telefon i znowu ruszył w stronę baru. Musiał coś wypić, zmyć smak jej śliny. Ohyda...

Kiedy tylko wypił kolejnego drinka, od razu poczuł, że to był błąd - zakręciło mu się w głowie. Niedobrze.

Po chwili obok niego znowu pojawiła się ta sama dziewczyna. Bez zgody usiadła mu na kolanach, na co chłopak się spiął i chciała go znowu pocałować, jednak Dean zasłonił się rękoma i odepchnął ją ostrożnie, aby nie upadła.

- Wybacz, ale nie - stwierdził, wstając, zataczając się lekko.

Musiał stąd wyjść. I to szybko.

- Źle całuję? - spytała zdezorientowana.

Dean wzruszył ramionami.

- Mój chłopak całuje lepiej - palnął, zanim zdążył pomyśleć i od razu uderzył się w głowę.

Kretyn.

- Żartowałem, nie mam chłopaka - skłamał, próbując się bronić  i ruszył w stronę wyjścia.

Dziewczyna na szczęście za nim nie pobiegła.

Dean przejechał dłonią po twarzy. Wyjął telefon i odczytał wiadomość od Casa. A raczej dwie wiadomości - pierwsza to zdjęcie z okna, wysłane dwie godziny temu, a drugi sms pochodził sprzed kilku minut.

Cas, 22:57
Daj znać jak będziesz wracał. Ja spróbuję zasnąć. Dobranoc, kochanie ❤️

Dean uśmiechnął się na ta wiadomość. Cas naprawdę był uroczy.

A on za to był pijany i uratowany przez autokorektę.

Dean, 23:06
Wracam braw za 20min branoc skarbie 😘😘😘😘😘😘😘

Schował telefon, ignorując błąd autokorekty, która zmieniła planowane „będę" na „braw" - pewnie coś źle kliknął. Mniejsza. Ruszył w stronę hotelu, do którego dotarł niecałe pół godziny później.

N/A

Rozdział miał być wczoraj, ale zasnęłam. Dziś przewiduję jeszcze 2 rozdziały - jeden przed 16 i drugi wieczorem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro