62. Impreza
Dean i Cas nabrali wszystkich swoim zachowaniem w autobusie i tuż po dojechaniu do hotelu.
Winchester wysiadł (po prysznicu w autobusie i ubrany w cywilne ciuchy) i od razu ruszył w stronę miasta.
- Dean, walizka! - krzyknął Crowley, widząc odchodzącego zawodnika.
- A w dupę sobie ją wsadź! - odkrzyknął Dean, kontynuując swoją ucieczkę.
Wkurzony MacLeod wcisnął walizkę Winchestera Casowi, na co chłopak spojrzał na niego zdezorientowany.
- Czemu ja?
- Twój chłopak, twój problem - powiedział tak, aby reszta nie słyszała. - Było się nie kłócić.
Novak westchnął i ruszył w stronę hotelu z dwoma walizkami. Dean za to udał się do najbliższego klubu nocnego, po drodze wysyłając SMS do Casa.
Dean, 19:14
Świetnie nam idzie. Crowley serio to łyknął?
Na odpowiedź nie musiał czekać długo.
Cas, 19:14
Myśli, że się pokłóciliśmy. Kazał mi wnieść Twoją walizkę do pokoju
Dean, 19:15
Biedaku 😞 Nie wiem po co. Zna mnie - nie wrócę do rana
Cas, 19:15
Śpisz w jakimś hostelu?
Dean, 19:15
Pierwszy jaki się trafi po wyjściu z imprezy
Cas, 19:16
Dziwnie będzie spać osobno. Nie wiem czy zasnę
Dean, 19:16
Na którym piętrze masz pokój?
Cas, 19:16
Parter
Dean, 19:17
Zostaw okno otwarte na oścież i wyślij mi zdjęcie widoku z okna. Wejdę przez nie jak wrócę i w ten sam sposób wyjdę rano. Gdyby ktoś sprawdzał, schowam się pod łóżko
Cas, 19:18
Nie zrobisz sobie krzywdy?
Dean, 19:18
W domu w Lawrence miałem pokój na pierwszym piętrze i dawałem radę, czasem nawet po alkoholu. Spokojnie
Cas, 19:18
Nie upij się tylko i zjedz coś porządnego zanim pójdziesz do klubu
Dean, 19:19
Jak znajdę sensowną restaurację. Postaram się nie upić. Kocham Cię 😘
Cas, 19:19
Ja Ciebie też ❤️
Dean znalazł jakiś pub, więc wszedł do niego i zamówił burgera. Wyznawał zasadę, że tego typy jedzenie utrudni mu upicie się, choć będzie to ciężkie po kilku dniach ścigania.
Następnie ruszył w stronę klubu nocnego, gdzie czuł się dziwnie - ostatni raz w jakimkolwiek klubie był w Walentynki, z Casem. Odkąd byli razem, ani razu nie poszedł w takie miejsce - zazwyczaj chodził do klubu, gdy potrzebował seksu, a Novak bardzo dobrze dbał o jego libido.
Zamówił pierwszego drinka i rozejrzał się po klubie, szukając dziewczyny, która dałaby się pocałować, ale nie nalegałaby na łóżko. Z doświadczenia potrafił zobaczyć to po wyglądzie - ubiór, makijaż, sposób zachowania... -wszystko można było z tego wyczytać.
Znalazł kogoś takiego po około kwadransie obserwacji i wyciągnął na parkiet. Dziewczyna szybko go poznała.
- Nie powinieneś odpoczywać? - spytała.
- Odpoczywam psychicznie - odparł Dean.
Rozmawiali, tańczyli, postawił jej kilka drinków, samemu trochę się tym podpijając.
Po blisko dwóch godzinach wyjął telefon, widząc kolejną wiadomość od Casa. Odpisze mu później. Włączył Instagrama i uruchomił relację live z opisem „pożegnanie z Kalifornią 🏝". Zaczął wszystko nagrywać - ludzi tańczących do muzyki klubowej, siebie tańczącego z tą dziewczyną... Chciał, aby wyglądało, że dobrze się bawi.
- Gdzie to wrzucisz? - spytała po chwili.
- Idzie na żywo na Insta - odparł.
A dziewczyna postanowiła to wykorzystać i przyciągnęła go do pocałunku. Dean czuł się z tym okropnie, ale wiedział, że to nagrywa, że jego ojciec to zobaczy... musiał odwzajemnić pocałunek. Po tym zajściu filmował imprezę jeszcze minutę, po czym schował telefon i znowu ruszył w stronę baru. Musiał coś wypić, zmyć smak jej śliny. Ohyda...
Kiedy tylko wypił kolejnego drinka, od razu poczuł, że to był błąd - zakręciło mu się w głowie. Niedobrze.
Po chwili obok niego znowu pojawiła się ta sama dziewczyna. Bez zgody usiadła mu na kolanach, na co chłopak się spiął i chciała go znowu pocałować, jednak Dean zasłonił się rękoma i odepchnął ją ostrożnie, aby nie upadła.
- Wybacz, ale nie - stwierdził, wstając, zataczając się lekko.
Musiał stąd wyjść. I to szybko.
- Źle całuję? - spytała zdezorientowana.
Dean wzruszył ramionami.
- Mój chłopak całuje lepiej - palnął, zanim zdążył pomyśleć i od razu uderzył się w głowę.
Kretyn.
- Żartowałem, nie mam chłopaka - skłamał, próbując się bronić i ruszył w stronę wyjścia.
Dziewczyna na szczęście za nim nie pobiegła.
Dean przejechał dłonią po twarzy. Wyjął telefon i odczytał wiadomość od Casa. A raczej dwie wiadomości - pierwsza to zdjęcie z okna, wysłane dwie godziny temu, a drugi sms pochodził sprzed kilku minut.
Cas, 22:57
Daj znać jak będziesz wracał. Ja spróbuję zasnąć. Dobranoc, kochanie ❤️
Dean uśmiechnął się na ta wiadomość. Cas naprawdę był uroczy.
A on za to był pijany i uratowany przez autokorektę.
Dean, 23:06
Wracam braw za 20min branoc skarbie 😘😘😘😘😘😘😘
Schował telefon, ignorując błąd autokorekty, która zmieniła planowane „będę" na „braw" - pewnie coś źle kliknął. Mniejsza. Ruszył w stronę hotelu, do którego dotarł niecałe pół godziny później.
N/A
Rozdział miał być wczoraj, ale zasnęłam. Dziś przewiduję jeszcze 2 rozdziały - jeden przed 16 i drugi wieczorem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro