Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42. Czas decyzji

Dean z Casem obudzili się krótko po dziewiątej. Pierwszym, co zwróciło ich uwagę, było to, że za oknem potwornie padało. Winchester westchnął i delikatnie musnął ustami bark swojego chłopaka.

- Dzień dobry - powiedział cicho.

Novak uśmiechnął się na to. Kochał Deana jeszcze bardziej za te delikatne muśnięcia, pocałunki... za okazywanie, że mu zależy. Czuł się przy nim kochany, ważny. I naprawdę tego potrzebował.

- Dobry - odparł z uśmiechem Cas.

Dean musnął ustami jego szyję.

- Chciałbym tu zostać - wyznał. - Tylko ty i ja. Nic i nikt więcej.

- Też bym tego chciał - powiedział cicho. - Ale mieliśmy spróbować jechać.

Winchester westchnął.

- Chyba powinniśmy - odparł. - Zrobię śniadanie, a ty rozstawisz trenażery? Zobaczymy jak się czujemy.

- Dobrze - odparł Cas, przekręcając się lekko, aby pocałować Dean, który uśmiechnął się na to i odwzajemnił pocałunek.

Po dłuższej chwili wstali niechętnie i zajęli się rozdzielonymi przez Winchestera obowiązkami.

Dean ruszył w stronę kuchni, a gdy mijał salon, podskoczył, widząc czyjąś sylwetkę, jednak szybko się uspokoił.

- Charlie, co tu robisz? - spytał, zaskoczony jej wizytą z rana.

- Przyniosłam wasze bagaże i przyszłam sprawdzić, co z wami.

- Żyjemy, jak widać - powiedział ironicznie. - Pojedziemy na start, zobaczymy co Crowley na to.

- Dopuści was - stwierdziła. - Napisał przeproszenia na Twitterze i odwiesił chłopaków, których wczoraj zawiesił.

- Zawiesił kogoś?

- Eliota, Jacka, Micka i Estebana. Rano się uspokoił.

- Co?! Czemu?!

- Stanęli za wami - odparła. - Mówiłam, że tak zrobią. Z całej drużyny tylko Balthazar i Arthur napisali, że im się to nie podoba. Reszta pisała, że nawet jeśli jesteście razem, to nie mają z tym problemu.

Dean przejechał dłonią po włosach. Zszokowała go ta informacja.

- Co napisał Crowley?

Charlie wyjęła telefon i pokazała mu wpis szefa ekipy.

Fergus Crowley MacLeod
Chciałbym przeprosić za swoje wczorajsze zachowanie. To był głupi żart, który wymknął się spod kontroli. Jedyne co wiem o relacji @winchidean i @novacas to to, że są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Chłopcy, przepraszam, że tak was potraktowałem. Mam nadzieję, że zobaczymy się dzisiaj na starcie

- Próbuje to naprawić - powiedziała Charlie. - Ale nie wiem, czy to nie za późno.

- Pewnie zadzwonił do niego właściciel THC i dlatego tak napisał - stwierdził Dean. - Oboje znamy Crowleya, nie napisałby tego sam z siebie.

- Myślę, że masz rację - przyznała. - Pewnie dba jedynie o swój własny interes w tym wszystkim.

Dean przytknął.

- Zjesz z nami śniadanie? - zaproponował. - Robię omlet z płatków owsianych z sezamem.

- Chętnie - przyznała Bradbury. - Pomóc ci coś?

- Nie, dzięki, poradzę sobie.

Charlie przytaknęła i przyglądała się przyjacielowi, zajmującemu się przygotowywaniem śniadania.

- Gdzie Cas?

- W piwnicy, przygotowuje trenażery. Wsiądziemy na nie po śniadaniu i zobaczymy czy jest sens dzisiaj jechać. Jeździmy dla siebie, nie Crowleya. Cas ma koszulkę, chcę, żeby w niej dziś pojechał.

- Część zawodników może być do was niezbyt przychylna - zauważyła.

- Nie dbam o to - stwierdził. - Jak ktoś wpadnie na dopingu, reszta też udaje nieprzychylną, ale potem wszystko cichnie.

- Czyli jakie są wasze plany?

- Wypierać się. Tak będzie bezpieczniej. Dwa tygodnie i wszyscy o tym zapomną.

- Ale sporo zawodników i kibiców was wspiera, nie wiem czy powinniście kłamać.

- Powinienem zapytać Leona?

- Leona?

- Leon Jansen. Właściciel Letten Norex.

- Co on ma do tego?

- Podwiózł nas wczoraj, porozmawialiśmy, jest tolerancyjny i chce z nami rozmawiać na przyszły sezon.

- Wie o was? - Dean pokiwał głową. - Zidiociałeś?!

- Charls, Leon jest w porządku. Powiedział, że ma czterech zawodników innej orientacji w ekipie.

- To by tłumaczyło, czemu jego zawodnicy jako pierwsi stanęli po waszej stronie... Myślę, że powinieneś to z nim omówić. Może nie chcieć, żebyście kłamali.

Dean skinął głową.

- Porozmawiam z nim przed etapem.

- Myślę, że to dobry pomysł - odparła Charlie.

- Co jest dobrym pomysłem? - spytał Cas, wchodzący do kuchni. - I hej, Charlie.

- Rozmowa z Leonem - odpowiedział Dean.

- Po co?

- Żeby ustalić czy lepiej się ujawnić, czy nadal kłamać.

- Ja bym kłamał - odparł Cas. - Czytałem wpisy na Twitterze. Z większych nazwisk wspiera nas tylko trzech kolarzy. Reszta pójdzie za tymi większymi, większość nas znienawidzi, będzie niebezpiecznie. Za duże ryzyko.

- Ktoś musi się ujawnić pierwszy - stwierdziła Charlie. - U dziewczyn są jawne lesbijki.

- Ale to nie musimy być my, w peletonie są inni jak my - odparł Dean. - I tak nic nie napiszę do wieczora. Jeśli do tego czasu jakimś cudem ktoś się ujawni, my też. Jeśli nie, będziemy iść w zaparte z historyjką o przyjaźni - zadeklarował.

- I to jest rozsądna opcja - stwierdził Cas. - Tego się trzymajmy.

Zjedli razem śniadanie i sprawdzili jak czują się ich nogi. Nie było źle, więc postanowili jechać na start. Charlie zaproponowała im jeszcze masaż przed wyjazdem, na co obaj się zgodzili. Godzinę później, całą trójką byli już w Impali, w drodze na kolejny etap wyścigu.

N/A

To tyle na dzisiaj.

Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro