4. Przymusowy coming out
Dean wrócił do hotelu zwyczajnie wkurwiony. Był tak bardzo podminowany, że ktokolwiek bał się do niego chociażby podejść. Nawet Adam.
Wszedł do pokoju i trzasnął drzwiami, wyrywając Castiela z zamyślenia. Novak aż podskoczył na materacu przerażony i spojrzał na Deana zmartwiony.
Winchester zerknął na niego, ale nie miał zamiaru teraz z nim gadać. Wyszedł na balkon i oparł się o barierkę, próbując się uspokoić, wpatrując tępo w fale oceanu. Miał ochotę się wyładować, ale nie miał na czym. Najchętniej wyżyłby się na Castielu, ale wtedy jego plan ległby w gruzach. Bo wątpił, aby mimo tego jak bardzo by na niego nie nawrzeszczał czy nawet pobił, Novak rzucił karierę. Jeszcze jego by zawiesili... Dlatego musiał trzymać się planu.
Z Nickiem mu się upiekło tylko dlatego, że razem z Charlie postanowili powiedzieć prawdę - że dziewczyna jest lesbijką, a Nick ją molestował, licząc, że to ją "nawróci". Dean to zobaczył i po prostu nie wytrzymał, bo Charlie była dla niego jak siostra. I nawet jeśli musieli powiedzieć to jedynie Crowleyowi, to i tak było to dla nich ciężkie. Dean przez kolejne dni praktycznie nie odstępował Charlie na krok i mocno ją wspierał - to właśnie wtedy powstała plotka, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Reszta nie podejrzewała nawet prawdy, a Nick siedział cicho, zresztą po całym zdarzeniu chyba z nikim nie utrzymywał już kontaktu (nie licząc Balthazara). Winchester podejrzewał nawet, że Nick uznał słowa Charlie za żart i wbrew wszystkiemu nie wziął ich na poważnie.
Dean wiedział, że Balthazar ciągle jest na niego wściekły o tamto, co wydarzyło się w Sierra Nevada* - byli bliskimi przyjaciółmi z Nickiem. Właściwie Balthazar był jedynym, z którym Dean się nie dogadywał (nie licząc Castiela) i wątpił, aby to się zmieniło.
Castiel wpatrywał się w otwarte drzwi balkonu i długo wahał się nad tym, co chce zrobić. Widział w jakim stanie jest Dean i wiedział dlaczego. Wiedział też, że prawdopodobnie Dean po prostu kogoś teraz potrzebuje, a tak naprawdę nikogo tu nie miał. Postanowił zaryzykować i ruszył w stronę balkonu.
Dean zmarszczył brwi, kiedy Castiel stanął obok niego. Zerknął na Novaka, który stał w milczeniu, a po chwili parsknął.
- Sory, młody, ale nie mam zamiaru o tym... - zaczął Dean, ale nie do kończył, bo w tym samym momencie Castiel, najzwyczajniej w świecie, go przytulił.
Winchester zamarł na moment, nawet nie wiedząc jak bardzo tego teraz potrzebował. Nienawidził Novaka i wątpił, aby to się zmieniło, ale potrzeba wygrała nad nienawiścią i odwzajemnił uścisk, nawet lekko się przy tym uśmiechając.
Castiel wątpił, aby Dean odwzajemnił uścisk i jako bardziej przewidywalną wersję obstawiała to, że Winchester po prostu go odepchnie, a nawet to, że niby przypadkiem zepchnie go z balkonu. Zaskoczył go reagując w ten sposób. Ale Novak wierzył, że to dobra rzecz.
Dean poczuł jak się uspokaja. To było dziwne - uspokajać się w ramionach młodszego chłopaka, którego nienawidził. Nie wiedział, czemu Castiel tak na niego działa. I co gorsze - to sprawiało, że paradoksalnie nieco mniej go nienawidził, ale tym samym zaczął mocniej nienawidzić siebie.
Po dłuższej chwili odsunęli się od siebie, a Dean starał się zachować pokerową twarz. Nie mógł przecież pokazać, że to mu się podobało.
- Dzięki - rzucił cicho, znowu wpatrując się tępo w ocean widoczny z balkonu.
- Nie ma sprawy - odparł Castiel z lekkim uśmiechem, po czym wrócił do pokoju.
Całą scenę widział Balthazar, który postanowił akurat w tym momencie wyjść na swój balkon i, nie bardzo wiedząc czemu, zrobił im zdjęcie. Wiedział, że nie wykorzysta go teraz, bo na razie nie miał nic do Castiela, ale jeśli chłopak wyraźnie zacznie trzymać stronę Winchestera? Cóż... media lubią plotki o romansach.
Schował telefon i wrócił do pokoju, który wyjątkowo dzielił z Adamem. Jako że ten zazwyczaj był w pokoju z Deanem, teraz Crowley musiał przydzielić mu kogoś innego. Padło na Balthazara, który z reguły był sam, odkąd Nick wyleciał z drużyny.
- Nie uwierzysz co właśnie się stało - rzucił.
Wiedział, że Adam trzyma stronę Deana, ale to mu nie przeszkadzało. Jeśli Adam poczuje się zagrożony? Może przejść na jego stronę. Traktował konflikt z Deanem jako swego rodzaju wojnę, którą musiał wygrać.
- Co takiego? - spytał zainteresowany Adam.
- Winchester przytulał się z młodym na balkonie.
Milligan wybuchnął śmiechem. Przecież to nie było możliwe - Dean nienawidził tego chłopaka.
- Jaja sobie ze mnie robisz? - spytał Adam. - On go nienawidzi. Prędzej zrzuciłby go z balkonu niż przytulił.
- Tak, to patrz - Balthazar rzucił mu telefon na otwartym zdjęciu.
Adam zamarł i nie bardzo wiedział, jak ma na to zareagować. Co jeśli to była część planu Deana? Co jeśli chciał zdobyć zaufanie Castiela? Pogubił się już w tym jego całym planie.
- Czemu w ogóle zrobiłeś im zdjęcie? - spytał po chwili Adam.
- Media lubią plotki - odparł Balthazar, wzruszając ramionami.
Milligan uniósł brwi, nie wierząc w to, co słyszał.
- Poważnie, Balthazar?!
- Daj spokój, przecież nie możesz naprawdę z nim trzymać.
- Przypomnę ci, że ty też z nim trzymałeś do całej sprawy z Nickiem.
- To Dean powinien wylecieć z drużyny, nie Nick.
- Zdajesz sobie sprawę, że to Dean namówił Charlie do nie składania oskarżeń w sądzie? I tak mu pomógł.
- To Nick powinien wnieść oskarżenia przeciwko Deanowi.
- Skoro powinien to czemu tego nie zrobił?! - krzyknął Adam. - Wiesz czemu?! Bo wiedział, że przegra! Molestował Charlie, Dean jej bronił. Jest dla niego jak siostra, wszyscy to wiemy.
Balthazara zaskoczył ten wybuch z reguły spokojnego chłopaka, ale nie zamierzał tego po sobie okazywać.
- Jeśli jest dla niego jak siostra to współczuję mu doboru rodzeństwa - rzucił sięgając po strój z szafy.
Adam spojrzał na Balthazara zdezorientowany.
- Co to miało znaczyć?!
- Domyśl się - odparł wyzywająco Shurley, znikając za drzwiami łazienki.
Nigdy nikomu tego nie mówił, ale wiedział od Nicka, co tam się wtedy stało. Wiedział, że Charlie powiedziała, że nie jest zainteresowana, bo Nick nie jest dziewczyną. Do tej pory nie pomyślał nawet, że to mogłaby być prawda, a nie żart, ale skoro brat Deana był gejem, a Charlie była dla niego jak siostra... nie zaskoczyłoby go to, gdyby dziewczyna okazała się być lesbijką. Ba, nie zaskoczyłoby go, gdyby Dean mimo tego, co mówił ojcu przez telefon, sam był gejem.
Jedna rzecz nie dawała mu spokoju - Castiel.
Chłopak mówił, że ma kogoś od trzech lat, ale uparcie nie chciał podać imienia swojej drugiej połówki, ani nawet nie miał w planach jej przedstawiać. No i te pytania o homofobię... Dodatkowo przyjście do drużyny ze wzgląd na Deana... Nagle w jego głowie pojawiła się głupia myśl.
Wyszedł przebrany z łazienki i spojrzał na Adama.
- Mam szaloną teorię - zaczął.
- Chyba się boję - jęknął Adam, który przez ostatnie kilkanaście godzin miał go już wystarczająco dość. Zastanawiał się za jakie grzechy Crowley mu to zrobił i umieścił go w jednym pokoju z tym pacanem.
- Okej, to słuchaj uważnie. Dean twierdzi, że nikogo nie ma, tak?
- W sensie związku?
- Tak.
- No bo nie ma - potwierdził Adam, ale Balthazara to nie obchodziło.
- Słuchaj dalej - mówił nalegając Shurley. - Castiel dziś rano spytał mnie o homofobię. Dwie godziny potem jak powiedział, że od trzech lat kogoś ma, ale nie chciał zdradzić imienia.
Adam spojrzał na niego skonfundowany.
- Nie rozumiem do czego zmierzasz...
- Co jeśli udają, że się nienawidzą, a tak naprawdę są razem od trzech lat?
Milligan spojrzał na niego jak na największego idiotę w całym wszechświecie.
- Nie wiem co brałeś, ale dobrze ci radzę: przestań.
- Daj spokój - powiedział błagalnie Balthazar. - Brat Deana, jak mu tam... Sam. Jest gejem. Charlie prawdopodobnie jest lesbijką. To pasowałoby do obrazka.
Adam zrobił wytrzesz oczu.
- Co ty pierdolisz?
- Zapytaj o to Deana. Gwarantuję ci, że to potwierdzi.
Adam wstał i zaczął pakować swoje rzeczy.
- A ty dokąd? - spytał zaskoczony Balthazar.
- Wiedziałem, że jesteś dupkiem, ale nie, że aż takim. Idę błagać Crowleya o zamianę z kimś lub osobny pokój za dopłatą. Nie będę z tobą mieszkał przez trzy tygodnie, zapomnij.
Balthazar parsknął.
- A może też taki jesteś, co?
- Pierdol się na ryj i idź się leczyć - rzucił Adam, wychodząc zirytowany z pokoju.
Dean z Castielem minęli go na korytarzu. Winchester zmarszczył brwi.
- Co się stało?
- Nie będę mieszkał z tym imbecylem w jednym pokoju - oznajmił, chcąc iść dalej, ale Dean go zatrzymał.
- Za dziesięć minut jest trening - przypomniał mu i wręczył klucz do swojego pokoju. - Przebierz się u nas, pogadasz o tym z Crowleyem po treningu, dobra?
Adam westchnął i przytaknął, po czym spojrzał na Castiela.
- Uważaj na niego - ostrzegł go.
Novak zmarszczył brwi.
- Czemu?
- Udaje twojego przyjaciela, a tak naprawdę próbuje cię zniszczyć. Widział jak się przytulaliście, zrobił wam zdjęcie i stwierdził, że jak mu podpadniecie to powie wszystkim, że jesteście razem.
- Co kurwa?! - warknął Dean, ruszając w stronę pokoju Balthazara, ale Adam go zatrzymał.
- Nie warto - powiedział stanowczo. - Sam się niedługo doigra, nie potrzebujesz kłopotu.
- On szuka kłopotu!
- Dean - powiedział ostrzegawczo Adam. - Odpuść. Wie o twoim bracie i Charlie.
Winchester zamarł.
- C-co? - spytał słabo.
- Więc to prawda? - domyślił się Adam.
Dean opuścił wzrok i przejechał dłońmi po twarzy.
- Komuś jeszcze powiedział? - spytał. - I skąd on to do cholery wie?!
Milligan pokręcił głową.
- Nie wiem - przyznał Adam, po czym spojrzał na Castiela. - Nigdy nie było mi w tej drużynie nikogo szkoda, jak ciebie teraz, młody - rzucił, ruszając w stronę pokoju.
Novak patrzył za kolegą z drużyny przerażony. Był na tyle mądry, aby powiązać fakty: skoro Adam mówił o Samie i Charlie, a chwilę potem mówił, że jest mu go szkoda, doskonale wiedział, że Balthazar powiązał fakty.
- Dołączę do ciebie później - rzucił Castiel do Deana i ruszył biegiem w stronę pokoju Balthazara.
Wpadł tam jak torpeda i przycisnął chłopaka do ściany, ignorując, że ten jest jeszcze w samych spodenkach.
- Aż tak mnie nienawidzisz?! - krzyknął, mając łzy w oczach.
Przecież był tu zaledwie jeden dzień. To wszystko nie mogło się skończyć tak szybko.
Balthazar wykrzywił usta w złośliwym uśmieszku.
- Adam się wygadał? - zaśmiał się. - Wiedziałem, że wam podkabluje...
- Czemu to robisz?
- Jeszcze nic nie robię - powiedział stanowczo Balthazar. - Ale chcę wiedzieć czy to prawda.
- Co dokładnie?
- Twój związek z Deanem.
- Popierdoliło cię?! - spytał Castiel, odsuwając się od niego. - Nawet się nie przyjaźnimy!
- Inaczej wyglądało jak się przytulaliście.
Castiel przymknął oczy i opuścił głowę. Wiedział, że jest tylko jeden sposób, aby przymknąć Balthazara. I wiedział też, że tym samym ryzykuje dosłownie wszystko, co teraz miał.
- Jimmy - powiedział cicho, a Balthazar zmarszczył brwi.
- Co? - spytał zaskoczony Shurley.
- Mój chłopak ma na imię Jimmy - wyznał Castiel, wciąż z przymkniętymi oczami i opuszczoną głową. - Z Deanem nic mnie nie łączy. Przytuliłem go, aby pocieszyć po rozmowie z ojcem. To wszystko. Rozpowiadając to, skrzywdzisz nie tylko mnie, Deana i drużynę, ale przede wszystkim jego. A ja nie chcę, żeby on cierpiał. Jest na to zbyt wrażliwy, mógłby sobie coś zrobić. Dlatego proszę, nie rozpowiadaj fałszywych plotek.
Balthazar spojrzał na niego zszokowany. Czy on właśnie...?
- Nawet nie masz pojęcia jak się wkopałeś mówiąc to na głos - burknął Balthazar.
- Powiesz wszystkim, prawda? - spytał słabo Castiel.
- Nie, ale pod jednym warunkiem.
Novak spojrzał na niego niepewnie.
- Jakim?
- Pomożesz mi pozbyć się Winchestera z drużyny jeszcze na tym zgrupowaniu.
Castiel parsknął i cofnął się w stronę drzwi.
- Pierdol się - to była jego odpowiedź, zanim wyszedł z pokoju.
- Zastanów się, po czyjej stronie stoisz! - krzyknął za nim Balthazar.
Shurley doskonale wiedział jednak, że niezależnie od decyzji chłopaka i tak nikomu o nim nie powie. Nie teraz. Jeśli okaże się, że Castiel mówił prawdę o Jimmym, odpuści. Nie chciał krzywdzić tego chłopaka, nie chciał być tym najgorszym. Ale jeśli okaże się to kłamstwem, rozpowie wszystkim, że Novak jest z Deanem. Nawet się nie zawaha. Dlatego naprawdę miał nadzieję, że Castiel go nie okłamał.
N/A
Z Balthazara wyszedł dupek...
Szczerze nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, bo w weekend mogę być średnio dostępna. Możliwe więc, że kolejny rozdział pojawi się dopiero w poniedziałek.
*miejscowość w Hiszpanii niedaleko Grenady, ulokowana mniej więcej w połowie drogi między Murcją i Malagą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro