33. Mediolan i Paryż
W poniedziałek zostali we czwórkę i wtedy też zapadła decyzja, że Jo zostanie aż do wyjazdu na wyścig do Paryża, a dokładniej do położonego o trzydzieści kilometrów od stolicy Francji miasta Saint-Germain-en-Laye, a Charlie zostanie aż do końca zmagań.
Mieli wspólnie wyjechać do Paryża dwa dni wcześniej, a następnie pojechać do Saint-Germain-en-Laye, gdzie miał oczekiwać ich Crowley. Planowali spędzić jeden dzień we czwórkę w Paryżu, korzystając z okazji bliskości tego miasta, na podwójnej randce i dopiero na następny dzień odwieźć Jo na lotnisko, a pozostałą trójką udać się na spotkanie z ekipą.
Wcześniej jednak Jo zorientowała się, że Mediolan znajduje się zaledwie nieco ponad trzy godziny drogi od Nicei i zaproponowała, aby się tam wybrali. Dean zgodził się pod warunkiem, że pojadą nieco naokoło i będą wracać trasą wyścigu Mediolan-San Remo. Był to monument, który odbywał się krótko po wyścigu Paryż-Nicea i który Dean planował w tym roku wygrać, na co zresztą liczył też Crowley.
Kiedy Winchester rozmawiał z nim przez telefon, aby ustalić wyższą kwotę na kontrakcie Casa, postanowił też zacząć wstępne rozmowy o przedłużeniu swojego kontraktu z drużyną THC. Crowley powiedział, że jeśli Dean ukończy wyścig przynajmniej na podium, będą mieli o czym rozmawiać.
Do Mediolanu pojechali niespełna tydzień przed wyścigiem Paryż-Nicea. Żadne z nich nie było fanem zwiedzania katedr i muzeów, więc po prostu zaczęli od dobrej włoskiej pizzerii, a następnie zdecydowali się na bardzo długi spacer po tym pięknym mieście. Oczywiście nie zabrakło zrobienia wspólnych zdjęć, spośród których Dean uważnie wybrał jedno do wstawienia na swojego Instagrama, na którym nie widać nic ani między nim i Casem, ani między Charlie i Jo. On i Novak po prostu się obejmowali, ale ciężko było po tym zdjęciu chociażby sugerować, że są dla siebie kimś więcej niż przyjaciółmi. Zdjęcia z pocałunkami zachował dla siebie, przesyłając je również Casowi, który go o to poprosił. Dean żałował, że nie może wstawić innych zdjęć - chciałby pokazać światu, że między nim i Casem jest coś więcej, ale wiedział, że nie może. Wkurzało go to.
Dziewczyny zaproponowały również zakupy, a Dean z Casem nieco niechętnie, ale się zgodzili. Finalnie jednak nie żałowali, bo Charlie i Jo pomogły im wybrać naprawdę dobrej jakości koszule, które obaj postanowili założyć na randkę w Paryżu.
Do stolicy Francji wyjechali sześć dni później. Dean żałował, że nie mają innej opcji niż podwójna randka, ale we Francji kolarstwo było niemalże sportem narodowym i ktoś mógłby go rozpoznać, zrobić im zdjęcie w jednoznacznej sytuacji, jak na przykład pocałunek i albo od razu wysłać je mediom, albo najpierw ich szantażować. A po wizycie w gejowskim klubie w walentynki nie chciał kolejnych wpadek - wiadomość z pytaniem czemu się nie ujawni dość skutecznie sprawiła, że postanowił dużo bardziej uważać. Wiedział, że jeśli będą z dziewczynami, nikt nie nabierze podejrzeń. Tak było po prostu bezpieczniej. No i nie musiał się o nie bać - dla nich to było obce miasto i bałby się puścić je same.
O ile do Mediolanu jechali Impalą, o tyle tutaj musieli jechać pociągiem, bo nie mieliby co zrobić z samochodem, a Dean nie chciał zostawiać swojej Dziecinki na tydzień na jakimś publicznym parkingu w Paryżu. Tuż przed wyjazdem zrobili z Casem krótki trening, następny dzień planując dniem wolnym, aby nacieszyć się Paryżem, odpocząć na jeden dzień całkowicie od roweru i spędzić po prostu czas razem.
Zakwaterowali się w apartamencie, który miał dwa pokoje dwuosobowe (znowu ze względów bezpieczeństwa, bo gdyby Dean wynajął pokój tylko z Casem, mogłoby to wyglądać podejrzanie). Oczywiście oni wzięli jeden, a dziewczyny drugi, który miał łóżko małżeńskie, zostawiając im dwa osobne łóżka, które oddzielała jedynie szafka nocna.
Dean postanowił przestawić szafkę obok, aby położyć łóżka, co zaskoczyło Casa. Chociaż w sumie po tym, jak Winchester nie kazał mu wracać do swojego pokoju, kiedy większość wróciła do domów, a wręcz chciał, aby Novak z nim został, nie powinno go to dziwić. Tak właściwie to go to cieszyło, bo lubił spać wtulony w Deana. Spał wtedy spokojniej, nie miał koszmarów. Dużo lepiej się wysypiał, kiedy spał razem z nim.
Cas pomógł Deanowi z przestawieniem łóżka i ułożeniem prześcieradeł tak, aby niewielka luka między materacami była mniej odczuwalna. Gdy skończyli, Winchester padł na łóżko (a raczej łóżka).
- Myślisz, że Crowley wsadzi nas do jednego pokoju? - spytał, patrząc na Casa.
- Mam nadzieję, że tak - odpadł Novak, kładąc się obok Deana. - Nie chcę być w pokoju z nikim innym.
Winchester przyciągnął go do siebie, aby Novak się w niego wtulił. Lubił go obejmować i mieć pewność, że chłopak jest bezpieczny. Chciał, aby zawsze był bezpieczny, dbać o niego.
Cas wtulił się w klatkę piersiową Winchestera i splótł ich palce. Podobało mu się, gdy tak leżeli. Razem, spokojnie... miał wtedy wrażenie, jakby cały świat gdzieś znikał, jakby byli tylko oni.
Po chwili do ich pokoju weszły dziewczyny.
- Idziecie na kolację? - spytała Charlie.
Dean westchnął nieco niezadowolony.
- To oznacza, że musimy wstać? - spytał, a w jego głosie było słychać wyraźną niechęć.
- Obawiam się, że tak - odparła.
Winchester ponownie westchnął i podniósł rękę, aby Cas mógł wstać.
- Ale w nocy do nas nie wchodźcie, co? - poprosił, zakładając buty.
- A masz jakieś plany? - spytała Charlie, na co Dean wywrócił oczami. - Jestem waszą przyjaciółką, mam prawo wiedzieć, kiedy planujecie wasz pierwszy raz.
- Nie planujemy - odparł Winchester. - Samo przyjdzie, gdy nadejdzie odpowiednia pora.
Ruszyli na kolację, podczas której czuli na sobie wzrok kilku osób, co sprawiło, że Dean się spiął. Wiedział, że musi uważać na każdy gest, a nawet spojrzenie względem Casa. Paranoja...
Kiedy wstawali, aby ruszyć z powrotem w stronę apartamentu, podszedł do nich kilkuletni chłopiec i poprosił Deana o autograf. Winchester chętnie złożył autograf, a następnie zapozował do zdjęcia.
- Z nim też chcesz? - spytał po francusku, wskazując na Casa. - Wygrał w tym roku jeden wyścig, będzie jechał ze mną w Tour de France.
Chłopiec pokiwał energicznie głową, więc tym razem Cas zapozował do zdjęcia, a następnie zrobili to obaj z Deanem, po czym przybili z chłopcem piątkę i ruszyli w stronę pokoju, po drodze zatrzymując się na prośbę jeszcze jednej osoby.
- Znasz francuski? - spytał zaskoczony Cas.
Dean wzruszył ramionami.
- Mieszkam tu praktycznie na stałe, muszę umieć się dogadać.
Następnego dnia wstali krótko przed dziewiątą, aby zdążyć na śniadanie, gdzie tym razem zatrzymała ich tylko jedna osoba.
Dean nie chciał zbyt dużo chodzić właściwie tuż przed ważnym wyścigiem, więc postanowili udać się na wycieczkę po Paryżu autobusem turystycznym, co okazało się strzałem w dziesiątkę i bardzo im się spodobało. Poza jednym - o ile Charlie i Jo nie musiały jakoś mocno się pilnować, Cas i Dean nie mogli okazać jakichkolwiek uczuć. Widzieli kilka innych par, które się obejmowały i całowały, a oni nie mogli nic zrobić.
W końcu Winchester się zirytował i zdjął swoją flanelę, kładąc między nimi, aby chociażby spletli swoje dłonie, co przykrywała koszula. Cas uśmiechnął się delikatnie na ten gest Deana, bo wiedział, że jego chłopak chciałby więcej, ale to było wszystko, na co mogli sobie pozwolić. I tak naprawdę to niby był nieznaczny gest, ale dla niego było to bardzo dużo, bo potwierdzało to, że Winchester naprawdę go kochał. Żałował, że musieli się ukrywać. Bardzo tego żałował.
Do hotelu wrócili na obiad i kolejne trzy godziny spędzili przed telewizorem, aż wreszcie postanowili iść na randkę. A raczej najpierw zacząć się na nią szykować.
Dean pierwszy raz od dawna użył żelu do włosów. Rzadko używał go kiedy był sam w domu, więc kiedy mieszkał z Casem, nie zmieniał tego obyczaju, mimo, że Novak mówił, że lubi go z żelem we włosach. Cóż... może pora zmienić obyczaj i częściej go używać?
Ubrał czarne spodnie i szarą koszulę, które kupił w Mediolanie. Cas również ubrał ciuchy z Mediolanu, zakładając białą koszulę i brązowe spodnie. Dean miał zapiętą koszulę, natomiast Novak postanowił odpiąć trzy najwyższe guziki, co okazało się trafionym pomysłem, sądząc po reakcji Deana.
- O wow...
- Uważaj, bo się podniecisz - zażartowała Charlie, co kosztowało ją rozczochranie włosów, które układała blisko pół godziny. - Serio?!
Dean uśmiechnął się łagodnie w ten swój sposób, który nakazywał mu wybaczyć i wzruszył ramionami.
Charlie westchnęła z rezerwacją i ruszyła w stronę łazienki, aby ponownie ułożyć włosy.
Obie z Jo ubrane były w eleganckie sukienki, miały makijaż i ułożone włosy (no teraz akurat Charlie nie miała ich ułożonych, ale za kilka minut miało to się zmienić).
Kilka dni wcześniej zarezerwowali stolik w restauracji, aby mieć pewność, że będą mogli w spokoju zjeść, nie ganiając wcześniej po połowie restauracji w mieście.
Dean otworzył drzwi i przepuścił wszystkich przodem, sam wchodząc ostatni. Kelner pokierował ich do odpowiedniego stolika, gdzie zajęli miejsca. To co bardzo spodobało się Deanowi to fakt, że byli ukryci - stolik był nieco schowany we wcięciu. Dodatkowo były kolumny. Podczas, gdy szli tu od wejścia, szybko zauważył, że ktoś naprawdę musiałby ich obserwować, aby zauważyć, jak się całują. To im dawało pewną swobodę, która bardzo cieszyła Deana, bo ta randka mogła naprawdę wyglądać jak randka.
Zamówili swoje dania i wino. Dean czuł się naprawdę pewnie w takim układzie sali i nie miał problemu z tym, aby położyć dłoń na stole w celu splecenia swoich palców z tymi Casa, nie musząc ukrywać tego pod stołem. Nie miał problemu z tym, aby go objąć. Nie miał problemu, aby raz na jakiś czas, podczas rozmowy, przekręcić się w stronę siedzącego obok niego Novaka i delikatnie musnąć jego usta, a nawet go pocałować.
Fakt, że nikt ich nie widzi sprawiał, że czuł się pewnie. Nie zwrócił jednak uwagi na jedną rzecz - kamerę.
N/A
Dzisiaj jeszcze 1-2 rozdziały (siedzę do 1 rano, podziękowania kierować do tego, kto wymyślił strefy czasowe i relacje z wyścigów w środku nocy xD).
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro