Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

109. Chcę, żeby to zostało między nami

Kiedy po treningu wrócili do hotelu, Cas od razu poprosił Sashę o rozmowę. Nie chciał tego odkładać. Jutro pierwszy etap - czasówka - chciał mieć czystą głowę, a nie myśleć o tym. Rosjanin chyba też miał tego świadomość, więc zgodził się na rozmowę teraz.

- Lepiej usiądź - poprosił, co trochę zaniepokoiło Novaka. 

Chłopak usiadł na swoim łóżku, Sasha usiadł na swoim, na przeciwko niego.

- Jeśli po tej rozmowie uznasz, że nie chcesz być ze mną w pokoju, zrozumiem - zaczął, na co Cas zmarszczył brwi.

- Co? - spytał zdezorientowany i naprawdę zaczął się bać. Co takiego ukrywał Sasha, że obawiał się aż takiej reakcji?

- Na trasach możesz na mnie liczyć, niezależnie od wszystkiego. Przyjechałem tu, żeby ci pomagać, nie będę robił samowolki.

- Sasha, o co chodzi? - spytał widocznie przestraszony.

Sasha widocznie się stresował, denerwował, bał. Cas miał wręcz wrażenie, że kolega z ekipy zrobił coś strasznego i stąd to zachowanie. Coś naprawdę strasznego.

- Całe życie myślałem, że po prostu nie potrzebuję związku, dlatego dziewczyny nie interesują mnie jakoś bardzo... - zaczął niepewnie. - Mam prawie dwadzieścia siedem lat i byłem w jednym związku przez cztery lata, ale nie wyszło, bo przeszkadzało jej to, że prawie mnie nie ma w domu i... nie wiem, czemu ci to mówię...

- Jeśli chcesz się komuś wygadać, mi możesz zawsze - przypomniał mu Cas.

- Wiem i to problem.

Novak zmarszczył brwi.

- Nie rozumiem...

- Jesteś taki miły, uroczy, czarujący...

- Sasha, do rzeczy - poprosił Cas. Nie lubił tego typu komplementów od kogo innego niż Dean.

- Podobasz mi się - wyznał, a Novak zamarł. Że niby co?! - Spokojnie, nie zamierzam nic robić. Wiem, że jesteś z Deanem, że jesteście szczęśliwi, nie chcę tego psuć.

Cas ukrył twarz w dłoniach. Nie miał pojęcia, jak ma na to zareagować. Pierwszy raz wyznano mu uczucia, gdy był w związku. Pierwszy raz też musiał przyznać, że nic z tego, że on nic nie czuje. Nie wiedział, co ma zrobić. 

- No to mnie zaskoczyłeś - przyznał. To było jedyne, co przyszło mu na język. Widział, że nie może nikomu o tym powiedzieć, bo Dean się wkurzy, a przy kolejnym spotkaniu z Sashą mógłby go nawet pobić. Cas nie chciał żadnych bójek w drużynie. Szczególnie tych z udziałem Deana.

- Tak jak powiedziałem, niczego nie oczekuję - kontynuował Sasha. - Chciałem tylko, żebyś wiedział. 

Cas skinął głową i spojrzał na niego poważnie.

- Doceniam, że mi to mówisz - zaczął spokojnie. - Ale tak jak stwierdziłeś, to nie ma szans. Nie mogę powiedzieć, że czuję to samo i w tym momencie wątpię, aby to kiedykolwiek nastąpiło, ale chciałbym, żebyśmy byli przyjaciółmi. Wiem jak ciężko było ci przyznać to przed sobą ze względu na kraj, z którego pochodzisz i wiem, że potrzebujesz teraz przyjaciela i chcę nim być. Jeśli oczywiście ty też tego chcesz.

Sasha skinął głową. 

- Chcę - powiedział cicho, szczęśliwy, że Cas zareagował na to wszystko dość dobrze.

- Więc między nami w porządku? - dopytał Novak.

Sasha przytaknął.

- Tak. 

- Super. Mam tylko jedną prośbę.

Sasha spojrzał na Casa niepewnie. Bał się, że ten jednak wyrzuci go z tego pokoju.

- Jaką?

- Chcę, żeby to zostało między nami. Jeśli ktoś się dowie, co do mnie czujesz, to prędzej czy później dojdzie do Deana, a on dość źle reaguje na moich adoratorów, a nie chcę żadnych spięć w drużynie. Dlatego nikomu nie mów, proszę.

Sasha nieco odetchnął z ulgą, że chodziło o to. Szczerze mówiąc i tak nie chciał nikomu o tym mówić, więc mógł się na to zgodzić.

- Dobrze - zgodził się. - To zostanie między nami.

Cas skinął głową, po czym wstał, podszedł do Sashy, usiadł obok zdezorientowanego kolegi i przytulił go.

- Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz kogoś, kto da ci to, czego ja nie mogę - powiedział cicho. - Przepraszam, że to nie mogę być ja.

Sasha uśmiechnął się lekko, obejmując Casa.

- Nie przepraszaj. Nie można nikogo zmusić do uczuć, ani przepraszać, że się tego nie odwzajemnia.

Novak też się uśmiechnął i poklepał go lekko po plecach, po czym się odsunął.

- Racja. Ostatnie pytanie.

- Jakie?

- Gej czy bi?

Sasha rozłożył lekko ręce.

- Nie wiem - przyznał. - Przed tobą nigdy nie patrzyłem tak na żadnego chłopaka, więc chyba po prostu potrzebuję czasu.

Cas przytaknął.

- Gdybyś kiedykolwiek chciał o tym pogadać, zawsze możesz na mnie liczyć. O tym, że w kimś się zakochałeś też. Ale o sposoby na podryw pytaj raczej Deana. Nie ugryzie cię za to.

Sasha zaśmiał się cicho. 

- Dean jest w porządku - przyznał. - Dlatego nic nie zrobię. Gdyby był chujem, walczyłbym, żebyś go zostawił. Ale on jest dla ciebie dobry i chyba jesteście dla siebie stworzeni. Mam nadzieję, że będziecie razem do późnej starości.

Cas uśmiechnął się lekko.

- Też mam taką nadzieję - przyznał. - A teraz wybacz, ale idę pod prysznic, bo niezbyt lubię siedzieć w przepoconej koszulce.

- Spoko - odparł Sasha, kładąc się plecami na łóżku i patrząc z lekkim uśmiechem za Casem. Spodziewał się, że ta rozmowa pójdzie dużo gorzej.

N/A

Dziś jeszcze 2 rozdziały myślę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro