Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6| Jedenaste miejsce... Nie jest źle.

- Aniele!- krzyknęła piętnastoletnia dziewczyna o krótkich brązowych włosach do niskiej blondynki o blond włosach.

- Natari?- zapytała zdziwiona widząc biegnącą do niej i Ymir. Później rzuciła się dwójcie na szyje.

- Wiecie do jakiego idziecie korpusu?- zapytała z szerokim uśmiechem na ustach.

- ja i Christa idziemy do żandarmerii!- krzyknęła Ymir.

-A ty Natari?- zapytała niska blondynka.

- Ja od początku wiedziałam, że idę do zwiadowców.- powiedziała z serdecznym uśmiechem. Dziś 104 korpus treningowy się kończy pozwalając kadetom zostać żołnierzami. W niedalekiej odległości zauważyła dwójkę przyjaciół którzy stali się jej naprawdę bliscy. A mianowicie Marco i Jean.

Zostawiając dziewczyny podbiegła do dwóch naprawdę dla niej wysokich chłopaków. Podskoczyła i wskoczyła na plecy Jeana.

- Cześć koniku.- powiedziała całując jego policzek. Uwielbiała się z nim drażnić i kochała patrzyć jak to on się rumieni przy najmniejszym ruchu wobec niego.

- Witaj kurduplu.- powiedział trzymając ją za uda by ta nie spadła.

- Marco stary druhu!- powiedziała i poczochrała jego włosy do których teraz ma dostęp.

- Cześć Natari.- powiedział z serdecznym uśmiechem.

- Pytam się wszystkich więc was też to nie ominie, więc do jakiego korpusu się udajecie?- zapytała oplatając ręce wokół szyi Jeana kładąc głowę na jego.

- Idziemy z Jeanem do żandarmerii.- powiedział Marco a Jean pokiwał głową co poczuła Natari.- A ty?- zapytał.

- Do zwiadowców.- powiedziała lekko przygnębiona będzie musiała odejść od jej kochanych przyjaciół i pewnie zginąć pożarta przez tytana.

- Oszalałaś?!- oburzył się Jean, polubił dziewczynę ale wiedział, że ona jako jedna z niewielu popierała Erena i pójdzie z jego zgrają wszędzie.

- Moja siostra jest pułkownikiem w zwiadowcach. Jest moim wzorem do naśladowania. Zawsze była pewna tego co robi więc i ja chcę taka być. Chciałabym przyczynić się do zwycięstwa ludzi.- odpowiedziała i przytuliła się mocniej do Jeana.- Nie martw się koniku zanim odejdę do zwiadowców lub zanim zginę, dostaniesz soczysty całus w usta.- powiedziała i zaśmiała się a Jean zarumienił.

- Głupia!- krzyknął i puścił ją a ta zgrabnie wylądowała na ziemi idąc teraz obok chłopaków Dotarli na miejsce zbiórki i zasalutowali widząc wchodzącego na podwyższenie dowódce. 

- Przeczytam listę osób którzy należą do pierwszej dziesiątki!- krzyknął i wziął w ręce listę osób.- 1. Mikasa Ackerman! 2. Reiner Braun! 3. Berthold Hoover! 4. Annie Leonard! 5. Eren Jeager! 6. Jean Kirshtein!- brązowowłosa przytuliła chłopaka i popchnęła by ten poszedł się ustawić- 7. Marco Bodt!- po raz kolejny przytuliła chłopaka i go popchnęła.- 8. Conny Springer! 9. Sasha Braus! 10. Christa Lenz!- powiedział mężczyzna i spojrzał ukradkiem na Korins. Dokładnie pamiętał ich ostatnią rozmowę

- Dowódco mam prośbę.- powiedziała stojąc naprzeciw jego biurka.

- Jaką?- zapytał niewzruszony.

- Nie chcę być w pierwszej dziesiątce.- powiedziała pewnie patrząc prosto w jego oczy.

- Rezygnujesz z bezpiecznego życia za środkowym murem? Głupio postępujesz. - powiedział patrząc na nią zagadkowo.

- Nie chce zajmować miejsca tchórzą którzy pragną miejsca zza murami. I tak idę do zwiadowców.- powiedziała i salutując wyszła.

Po jeszcze paru słowom dowódcy mogliśmy zorganizować imprezę pożegnalną. Ale zanim to nastąpiło do dziewczyny podeszli jej przyjaciele z zdziwionymi minami

- Co jest?- zapytała widząc ciekawskie miny Mikasy, Erena, Armina, Jeana, Marco i innych.

- Dlaczego nie byłaś w pierwszej dziesiątce?- zapytała Christa.

- Najprawdopodobniej jestem za słaba by w niej być.- powiedziała zdawkowo chcąc iść coś zjeść  

- To niemożliwe. Jesteś najlepsza w walce, masz dobrą technikę przy zabijaniu tytanów a nie byłaś w czołówce? Niemożliwe.- powiedział Eren.

- Nie jestem taka znów najlepsza... Mikasa jest ode mnie o niebo lepsza.- powiedziała i wzruszyła ramionami idąc już prosto do stoiska z jedzeniem przy którym była już Sasha.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro