4. Jestem Sebastian Sallow
Tańczyłam byłam tylko ja i on nigdy czegoś takiego nie czułam jakby kilkanaście motyli latało w moim brzuchu, czułam też ciepło tak samo na policzkach .
- wiesz raczej się nie przedstawiliśmy - powiedział chłopak .
- j-ja ...- nie potrafiłam wydusić z siebie słowa , on jedynie uśmiechną się a ja czułam jak miękną mi kolana .
- eh jak nie chcesz to nie mów w takim razie będę nazywać się kopciuszkiem przez twoją niebieska sukienkę - zaśmiał się a ja czułam większy piec na twarzy , to aż bolało .- ja nazywam się ...
Już miałam usłyszeć odpowiedz jednak poczułam jak ktoś mną potrząsa . Otworzyłam leniwie oczy a potem ukazała mi się tważ Poppy .
- eh czemu mnie obudziłaś ? Miałam taki piękny sen!- powiedziałam nadal śpiąca .
- no wybacz ale gdybym cie nie obudziła to byś zaspała na pierwsze zajęcia eliksirów !
Te słowa podziałały na mnie jak żeśki prysznic , próbowałam wygramolić się z ciepłej kołdry jednak jak na złość musiałam w stając poślizgnąć się o dywan . Upadłam tyłkiem na podłogę.
- Aaaałł!- krzyknęłam pocierając bolałe miejsce .
- nic ci nie jest ? - zapytała dziewczyna .
- nie - odrzekłam krótko .
Wstałam i poszłam się ubrać w mundurek szkolny , po skończonej czynności wyszłam.
- em Poppy a gdzie dziewczyny ?- odwróciła się w moim kierunku .
- już dawno poszły a jeśli my się zaraz nie pośpieszymy to Sharp da nam nieźle po palić , dobrze że nie jest opiekunem domu Huppelpuffu .
Szybko zbiedłyśmy ze schodów do pokoju wspólnego , zajęcia miały odbyć się za dziesięć minut więc musiałyśmy się pośpieszyć.
Na szczęście jedna z nas znała drogę bo inaczej byśmy miały nie lada problem .
Po około 2 minutach (po dzwonku) wparowałyśmy do sali jak burza a oczy wszystkich skierowane były na nas .
No pięknie pierwsze dobre wrażenie szlak jasny trafił .
- no proszę kogo my tu mamy - usłyszałam mężczyznę za biurkiem pewnie to Profesor Sharp .
- p-przepraszam Profesorze to moja wina - powiedziałam ściszonym głosem - gdyby nie ja Poppy by się nie spóźniła to ja zaspałam a ona chciałanie tylko obudzić.- usłyszałam weschnięcie .
- no dobrze ale ma to być ostatni raz siadajcie w wolnych miejscach .- odpowiedział Sharp.
Po cichutku zajełyśmy wolne miejsca , brunetka usiadła obok dziewczyny obok ciemnej karnacji i czarnych włosach z Grifindoru a ja obok rudowłosego chłopaka z piegami .
- część jestem Garreth Weasley .
- miło mi Mia Clodmyl .- podaliśmy sobie ręce.
- to ty jesteś tą nową uczennicą która zrobiła wielkie wejście na ceremonii przydziału - wyszeptał .
- EJ ty też to widziałeś ?- zaptałam
- jasne chyba jak cała szkoła - oznajmił a ja walnęłam się w czoło , no pięknie a miałam nie żucać się w oczy .- każdy gada tylko o tobie nawet w domu wspólnym Gryfonów .
- no świetnie - przerwóciłam oczami .
- hej nie przejmuj się za dwa tygodnie o tym za pomną rozmawiając o czyms innym .- próbował mnie pocieszyć co było miłe .
- dobra Cisza ! - usłyszałam profesora - dzisiaj spróbujecie uważyć samodzielnie miksturę Wiggenową , wiem że robiliście to już w tamtym roku jednak mała powtórka wam nie zaszkodzi.
Eliksir Wiggenowy ? Brzmi znajomo , wyciągnęłam mały notatnik który miał okładkę ze skóry z inicjałami S.A to jedyna pamiątka po moim ojcu , kiedy miałam siedem lat moja mama dała mi go na urodziny .
Przez ten czas przeczytałam go z miliony razy ukrywając przed ciotką i jej córkami .
Otworzyłam na odpowiedniej stronie i rzeczywiście nie pomyliłam się , moment skoro w notatniku Ojca był ten przepis to znaczy że on też umiał używać magię !
Ale dla czego moja matka mi tego nie powiedziała .... może nie wiedziała lub zataiła prawdę.
Z rozmyśleń wyrwał mi piegowaty chłopak.
- okej? Stałaś sie nie obecna - popatrzył na mnie .
- em tak tylko na chwile straciłam kontakt z żeczywistością .
- w porządku jak cos daj znać - przytaknęłam i nie myśląc zaczęłam ważyć miksturę z pamięci nie patrząc na podręcznik sąsiada z ławki .
Nie miałam swoich rzeczy z powodu tego że wszystkie zostały stracone przez smoka który nas zaatakował .
Po pół godzinie skończyłam , znowu nie widząc czemu czułam jak ktoś się na mnie patrzył jednak gdy podniosłam głowę i się rzejrzałam , każdy był zajęty zadaniem .
- proszę a ty czemu nie robisz zadania ?- podszedł do mnie mężczyzna .
- skączyłam - popatrzył na mnie później na kociołek .
- no no szybko ci poszło a egzystencja jest doskonała - te słowa zaciekawiły innych i patrzyli w nasza stronę a ja pochyliłam głowę rumieniąc się , nie znosiłam być w centrum zainteresowania .
Kiedy znowu poczułam wzrok na sobie spostrzegłam rudowłosą dziewczynę z piegami i okularami która groźnie się na mnie patrzyła była z Grifindoru.
Ja nie wiem czemu na mnie się tak gapi przecież nie zrobiłam jej nic złego nawet jej nie znam .
Obok niej siedział brunet z piegami i pięknymi oczami, był ze Slytherinu też się na mnie patrzał .
Kiedy zobaczył że tez się na niego gapie puścił mi oczko a ja speszona odwróciłam wzrok .
- no dobrze reszta jeszcze kończy może spróbujesz coś trudniejszego hym?- powiedział do mnie Sharp ja przytaknęłam .
Po lekcji skierowałam się do wyjścia zabierając rzeczy . W rękach trzymałam notatnik zastanawiając się sensu tego wszystkiego .
Bo ojciec podobno zostawił moją mamę księży miałam trzy lata a ona nie pamięta jak wyglądał , teraz się zastanawiam czy na moją mamę nie żucono jakiegoś zaklęcia zapominającego na jej pamięć.
Przy progu stała wicedyrektor .
- witaj moja droga - powiedziała do mnie kobieta .
- dzień dobry - odpowiedziałam.
- Jak twoja pierwsza lekcja?
- dobrze .
- świetnie mam coś dla ciebie - powiedziała po czym podała mi grubą księgę - razem z innymi nauczycielami i gronem pedagogicznym opracowaliśmy system dzięki któremu szybko nadrobisz zaległości .
- och dziękuję - szybko wyjaśniła mi jak działa książka po czym podała mi żurawia z papieru .
- powiedz tylko gdzie chcesz iść a on dzięki smokom światła na prowadzi cię na właściwe tory .
- OH świetnie myślałam że będzie się gubią w tych korytarzach .
- dobrze z tego ci pamiętam masz teraz obronę przed czarną magią . Może sprawdź tego ptaszka hm ?
- dobrze , em sala od Obrony przed czarną magią - powiedziałam w prost do żurawia a on uniósł się i poleciał zostawiając za sobą smugę światła - bardzo siędzuję do widzenia .
Po tem popędziłam w odpowiednią stronę. Nie stety Poppy miała teraz botanikę więc musiałam radzić sobie sama .
Weszłam pomału do klasy a tam słyszałam hałasy i dopingowania , podeszłam w stronę tłumu .
Przepychałam się i gdy dotarłam wreszcie ujrzałam dwoje chłopaków walczących na różdżki .
- odpóźdz jestem leprzy !- odpowiedział ten sam chłopak którego widziałam na eliksirach
- nigdy Sallow ! - za wtórował mu rudowłosy .
- w takim razie szykuj się na poraszkę Prewett ! .- po tym zdaniu powalił przeciwnika i wygrał , wszyscy zaczęli wiwatować .
Podbiegła do niego ta dziewczyna która posyłała mi grymas .
- proszę - podała mu ręcznik
- dzięki Cressida - wziął od niej i wytarł sobie twarz po patrzył się na dziewczyny a one pisnęły zachwycone .Chłopak o białej cerze i blond włosach prychną .
- jak zwykle - przewrócił oczami .
Po kilku minutach zeszła starsza pomarszczona kobieta .
- witam wszystkich jestem Profesor Hecat dla tych którzy mnie nie znają - popatrzyła się na chłopaków - no nie znowu wasza dwujka ! Albo się uspokoicie albo do stanięcie punkty ujemne !
Po tych słowach uspokoili się oboje .
- no dobrze to może zacznijmy od pojedynku - popatrzyła się na chłopaka w piegi - dobrze Panie Sallow skoro Pan taki bojowy dzisiaj zmierzysz się z ...- popatrzyła na mnie . - z Mią , przejdź kochanie .
Zrobiłam o co poprosiła .
- Pani chyba żartuje niby jest na piątym roku ale to nowicjuszka , załatwie ją w mniej niż dwie minuty .
Oburzyłam się na te słowa , no bo serio co ten palant sobie myśli ?! Jeszcze mu pokaże !
- dobrze znasz podstawy ?- zapytała się mnie kobieta .
- taki Pani Profesor , Profesor Fig mnie uczył .
- dobrze w takim razie - pod moimi stopami wyrósł nagle stół do pojedynków.- dobrze to ma być uczciwy pojedynek , jedynie Levioso , prostego i zaklęcie podstawowe .
- to będzie banał - powiedział do siebie chłopak , ja zacinęłam tylko mocniej różczkę w ręce.
- gotowi ?- zapytała Hecat - to start!
- Levioso - powiedział Sebastian
- Protego!
Szybko wyczarowałam barierę .
- levioso!- teraz byłam szybsza i chłopak nie zdarzył żucić zaklęcia ochronnego .
Później żucałam w niego zaklęcia podstawowe .
- drętwota ! - tym razem użył protego .
Walka z nim jest ciężka , muszę wiele się na męczyć ale daje wiele do nauki i rozmyśleń .
- drętwota - krzykną .
- protego!- krzyknęłam ale dostałam w ramie , zacisnęłam zęby .
Pot lał się ze mnie tak jak z chłopaka .
- wytrzymałaś dłużej niż zakładałem - powiedział przecierając czoło .
- hym to lekcja dla ciebie żeby nie lekceważyć przeciwnika ! - oparłam- Levioso !- tym razem trafiłam i zaczęłam go okładać podstawowym zaklęciem .
Spadł a ja wygrałam , szybko oddychałam .
- nie wieże ona go pokonała ?- usłyszałam jednego ucznia .
- jak na nowicjuszkę jest niezła ciekawe czy to był jej pierwszy raz - i znowu szepty , eh jak ja tego nie lubiłam .
- brawo moja droga dałam ci zadanie a ty jemu podołałaś pięć punktów dla Huppelpuffu !- oznajmiła kobieta .
- dziękuje Pani Profesor.
- dobrze koniec zajęć na dzisiaj dowidzenia.-Wszyscy poszli no prawie wszyscy.
- jak na nowy przybyłą niezła jesteś - odparł chłopak , stała koło niego ta sama dziewczyna.
- em dziękuje .
- pewnie już z kimś walczyłaś ?
Ups i co teraz ? Jeśli powiem że tak ....
- no tak jakby - odpowiedziałam.
- jak to tak jakby ? Tak lub w cale !- odezwała się dziewczyna .
- Cressida daj spokój nie chce gadać to nie .- powiedział
- dzięki za zrozumienie .
- spoko jestem Sebastian Sallow .
- Mia Clodmyl - odpowiedziałam .
- miło mi em wiesz mam pytanie - powiedział kiedy wychodziliśmy z klasy .
- jakie?
- cóż podobno jak leciałaś zaatakował was smok - powiedzial Sallow , zbladłam .
- chwila od kogo to usłyszałeś ?- zapytałam przerażona.
- jak to ? Cała szkoła o tym trąbi ale chciałem się spytać u źródła .- o nie nie nie !
- em wybacz ale zapomniałam że umówiłam się z Profesorem Figiem - zaczęłam iść do tyłu - odpowiem ci to kiedy indziej zgoda ? A teraz do następnego wam życzę .
Po tym odwróciłam się i biegiem popędziłam w stronę gabinetu profesora.
Okej wiem że dawno nie było ale nie miałam weny , nie wiem którą teraz zacznę ale napisze kolejną jak będę miała wenę to miłego tygodnia .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro