2. Witamy w Hogwarcie!
Czasem los wybiera nieco dziwny kierunek niż byśmy chcieli , zdarzenie które zdarzyło się dwa miesiące temu rozniosło się po miasteczku .
Niekiedy to były tylko plotki jednak co się działo podczas tego wieczoru opisano w gazetach , w tedy byłam bardzo skołowana i nie wiedziałam co się stało .
Wszystko wyjaśniło się kiedy zaczepił mnie mężczyzna w kwiecie wieku , miał białe włosy oraz zmarszczki na całej twarzy .
Niemalże jednak dostrzegłam w jego oczach ciepło i delikatność jakie od tak dawna nie czułam u nikogo , dzięki niemu zostałam uratowana od nie komfortowej rozmowy .
Przez resztę wieczoru rozmawialiśmy a ja czułam jakbym znała go od zawsze , jego opowiadania jak i historie jego podróży wydawały się tak bardzo ekscytujące a zarazem ciekawe .
Nie wiem jak to robił jednak każde zdanie łykałam i słuchałem jak zahipnotyzowana możliwe że kochałam czytać książki o podróżach jak i opowieści o prawdziwej miłości .
Nie wiadomo jakim cudem lecz w zaledwie kilku godzin jak i jednego wieczoru zyskał moje zaufanie .
Biło od niego ciepło które czułam tylko przy matce , uczucie gorąca zarzące się na środku mojej klatki piersiowej rolewało się przyjemnie .
Po skończonym balu spotkałam go przypadkowo podczas moich sprawunków na mieście , miłe pogawentki przez te dwa tygodnie zdawały się już moją codziennością .
Jednakże nie wiadomo z jakiej przyczyny jednego z ciepłych wieczorów zdarzyło się coś co odmieniło moje życie jak i wierzenia , ze zdziwieniem odkryłam w coś co sądziłam że istnieje tylko w opowieściach a była to magia.
W tej właśnie chwili jadę do szkoły magi i czarodziejstwa niby zleciały miesiące od tej sytuacji , jednak dalej byłam zachwycona nowymi rzeczami które udało mi się odkryć .
Byłam niezmiernie ciekawska już od moich młodszych lat , niemalże adrenalina jak i to że udało mi się wyrwać z mojej klatki napawało mnie szczęściem .
Oczywiście przez przebieg tego wszystkiego zostałam wyrzucona z miejsca które było dla mnie domem przez te pięć lat , ja mimo że byłam niepełnoletnia nie miałam zamiaru wracać do tego co było .
Fig jak się później okazało był profesorem w mojej szkole , postanowił przygarnąć mnie pod swoje skrzydła i szlifować jak i pomóc w nauce podstawowych zaklęć . Zajęło to całe lato .
Nie narzekałam tylko szkoliłam się jak się okazało na przyszłą czarownice , nigdy nie sądziłam że posiadam magiczne zdolności.
Od tak dawna byłam zamkniętym w klatce ptakiem który próbował się uwolnić z niedoli , pierwszy raz od lat poczółam się wolna a to był dopiero początek .
*********
W podróży wiele się zdarzyło na szczęście udało się przezwyciężyć wszystkie przeszkody , teraz jesteśmy przed drzwiami które prowadzą do wielkiej sali gdzie ma się odbyć ceremonia przydziału .
Byłam mega zestresowana , powiadają że pierwsze wrażenie jest najważniejsze .
- może się nie znam ale myślę że to będzie bardziej odpowiednie - mężczyzna wyją różdżkę i jednym zaklęciem moje ubrania podróżne zmieniły się w szkolny czarny mundurek , był cały czarny z dodatkiem lekkiego szarego koloru .
Na krawacie był herb hogwartu.
- no cóż - Profesor złączył swoje dłonie- gotowa moja droga do ceremonii przydziału?- zapytał patrząc na mnie .
- tak profesorze - przyznałam z lekkim strachem jak i szczęściem .
Miałam zamiar skorzystać z szansy którą otrzymałam od losu , chciałam zacząć nowe życie z czystą kartką .
Postanowiłam wreszcie być sobą tak jak obiecałam to z przedlaty .
Mężczyzna otworzył drzwi a każde spojrzenie było skierowane w naszym kierunku , trochę się spłoszyłam z tego że przyzwyczaiłam się do rytmu miasteczka . Byłam ignorowana do czego przywykłam jednak postanowiłam zastosować się do mojej decyzji , wreszcie mogłam decydować za siebie i zamierzałam spełnić tym razem swoją własną wolę a nie kogoś.
Pomału szliśmy do przodu a ja byłam oczarowana sufitem które było tylko złudzeniem dzięki czarom , dawał uroku jak i niesamowitej atmosfery tego pomieszczenia .
Okrążałam się wokłół własnej osi oglądając każdy zakamarek komnaty .
Były tam cztery stoły które należały do czterech domów.
Wreszcie gdy stanęłam profesor gdzieś poszedł pewnie na swoje miejsce a ja stałam jako ostatnia czekając na swoją kolej .
Podczas swej podróży dowiedziałam się naprawdę wiele jednak chciałam dowiedzieć się więcej byłam spragniona wiedzy jak i zaciekawiona zajęciami oraz przygodami które tu na mnie czekają .
Gdy wreszcie była moja kolej podeszłam do stołka wchodząc na schodek poczym usiadłam niepewnie.
Czułam presję która się spotęgowała , wszystkie spojrzenia oczy były skupine od początku do końca . Każdy z domów miał nadzieje że dołączy do niech kolejny nowy uczeń .
Pani wicedyrektor nałożyła mi tiarę przydziału a ja lekko pisnełam kiedy przemówiła.
- tak jesteś nieco starsza niż reszta prawda ?- zapytała
- tak zgadza się.
- przybyłaś do Hogwartu z oczekiwaniami jak i nadzieją na zaczęcie od nowa wszystkiego od początku .
- strzał w dziesiatkie .
- chym widzę odważną i pracowitą osobę a zarazem miłą i skromną , dobrze wiem gdzie cie wysłać HUFFLEPUFF !
Usłyszałam okrzyki jak i gwizdy , popatrzyłam się w miejsce pufonów bo tak nazywano uczniów domu Hufflepufu .
Moje spojrzenie skrzyżowało się z niską bronzowowłosą dziewczyną która machała nażywiej w moim kierunku , ja tylko lekko usmiechnęłam się delikatnie na ten gest .
Poczym wstałam i różyczką profesor Weasley zmieniła mi kolory szaty na czarno żółte a po prawej stronie było wyszyte godło z borsukiem .
Powoli podchodziłam do stołu mojego domu jednak uczucie intensywnego wpatrywania się w moją osobę wzbudziło dyskomfort , odwróciłam się w kierunku Slyterinu nie stety na próżno .
*****
Okej już pomału wkroczyliśmy w szkolne rejony i mamy ceremonię praktycznie za sobą , w kolejnym rozdziale zaczniemy pierwszy dzień zajęć i spotkaniu pewnego piegowatego bruneta którego ego lekko podniesione .
Ten ktosiek niby ma miano szkolnego łobuza i bad Boya jak i zarówno dowcipnisia ma grono fanek tak jego głos rozsądku który ma na imię tak że miękną mi kolana czasem na jego imię 😍😅.
Więc mam nadzieje że zostawicie gwiazdkę która mnie zmotywuje do częstrzego pisania .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro