Dawne muzeum
Stoją książki na półkach.
Nikt ich już nie przeczyta.
Wiszą obrazy piękne na ścianach.
Nikt na nie już nie patrzy.
Stoi radio na stoliku w kącie.
Nikt go już nie posłucha.
Łóżko stare pod oknem swoje miejsce ma.
Nikt już na nim nie zaśnie.
Na półkach kurz osiada.
Pajęczyny czasu pokrywają ściany.
Matka natura odbiera co swoje.
Wdzierają się drzewa do środka drapieżnie.
Nikt już kurzu nie zetrze, pajęczyn nie zbierze.
Popada w ruinę to, co niegdyś tak piękne było.
Samotne, opuszczone, zapomniane.
Czasem ktoś zabłądzi tam.
Jeśli wchodzisz, Przechodniu, nie zabieraj stąd nic.
Zostaw tylko stóp ślady, weź wspomnienia.
Uszanuj dawne miejsce pełne życia i nadziei.
A gdy już tylko garstka prochu i pyłu pozostanie.
I dawne muzeum snem cichym wiecznym zaśnie.
Ty przyjdź, zdjęcie zrób i odejdź.
Lecz świadom nieuchronności czasu żyj.
Nie żałuj dobrego serca.
Żyj tak, jakbyś to muzeum przeżyć miał.
Abyś nigdy nie upadł jako ono.
Byś nie pozostał sam, zapomniany, opuszczony.
Z refleksją nad życiem zostawiam Ci ten wiersz.
Może i on podzieli los tego muzeum.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro