Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9. Sylwester.

31.12.2019r. Dzisiaj Sylwester. Od razu jak się obudziłam ogarnęłam pokój. Po czym zjadłam śniadanie. Na komodę gdzie mam telewizor położyłam wszystkie sezony anime i historii Creeypasta. Mama dała mi listę zakupów i pieniądze. Ubrałam kurtkę, czapkę i buty. Po chwili wyszłam z mieszkania słuchając muzyki na słuchawkach. Poszłam do Kauflanda. Gdy stałam już przy kasie zauważyłam, że przy kasie obok stoją trzej chłopacy. Wydawało mi się, że ich skądś kojarzę. Zapłaciłam za zakupy i spakowałam je do toreb. Po wyjściu ze sklepu już chciałam iść w stronę domu jednak usłyszałam znajomy głos.

-Wika?!- Odwróciłam się w stronę odgłosu i zauważyłam Toby'ego. Wyjęłam słuchawki z uszu.

-Hej Toby. Tak po za tym co tu robicie?- Spytałam się kiedy do Toby'ego podeszli Tim i Brian.

-A wiesz mieszkamy niedaleko. Ej może chcesz przyjść do nas na imprezę?- Zapytał się Tim.

-Sorki ale do mnie dziś przychodzą moi przyjaciele. JTTM i S.- Powiedziałam szyfrem by nie wiedzieli o kogo chodzi.

-Co?- Spytali się jednocześnie moi znajomi.

-To inicjały moich przyjaciół.- Wytłumaczyłam.

-A ok. To chociaż fotę se zróbmy.- Powiedział Tim wyjmując z kieszeni kurtki telefon. Pokiwałam głową i zrobiliśmy sobie selfie. Jedno moim drugie Tima telefonem zrobiliśmy. Jeszcze chwilę pogadaliśmy. Wymieniłam się numerem telefonu z Tobym i wróciłam do domu. Zaczęłam szykować różne smakołyki na dzisiejszą noc. Godz. 20:00. Siedzę z rodzicami i babcią w pokoju. Dorośli gadali, a ja grałam na telefonie siedząc na podłodze głaszcząc w między czasie Dziunie moją czarną kotkę. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z podłogi i poszłam zobaczyć kto to. Gdy otworzyłam drzwi zauważyłam moich przyjaciół. Wpuściłam ich do środka. Kiedy chłopaki się przywitali powiedziałam prowadzić Silvera i Jasona do swojego pokoju.

-W razie co ja i chłopaki będziemy u mnie.- Po chwili weszliśmy do mojego pokoju.- Witam w moim azylu.- Powiedziałam zamykając drzwi od pokoju.

-To co robimy?- Spytał się Silver.

-Możemy zagrać w prawda czy wyzwanie.- Powiedział Jason.

-No ok.- Powiedziałam i usiedliśmy na moim łóżku. Chłopaki patrzyli się na mnie tak jakbym coś powiedziała źle.

-Panie mają pierwszeństwo.- Powiedział Silver.

-Jason pytanie czy wyzwanie?- Spytałam.

-Wyzwanie.- Odparł to tak jakby nie bał się ode mnie wyzwania.

-Dobra. Jak wrócicie do rezydencji masz całować w usta z językiem Candyego przez minutę, a Silver musi to nagrać i mi pokazać.- Powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.

-Nie ma tak.- Powiedział dziecinnym i oburzonym głosem Jason.

-Nie mówiliśmy o zasadach. Jakie są, a jakich nie ma.- Powiedziałam rozbawiona.

-Ma rację.- Odparł Silver.

-No dobra. To Silver pytanie czy wyzwanie?- Zapytał Jason.

-Pytanie.- Powiedział Silver.

-Co myślisz o rodzicach naszego aniołka?-Zapytał Jason.

-Jej matka jest bardzo podobna do Wika. Zaś jej ojciec jest taki tajemniczy. Teraz ja. Wiki pytanie czy wyzwanie?- Spytał Silver.

-Pytanie.

-Gdzie chciałabyś wyjechać? Powiedz tyle ile chcesz.- Powiedział Silver.

-Hmm niech pomyślę. Paryż, Hiszpania, Nowy Jork, Egipt, Indie, Meksyk i Japonia.- Graliśmy jeszcze chwilę. Pomyślałam, że skoro zostały jeszcze 3 godziny to warto zagrać w kalambury. Robiliśmy tak do chwili kiedy moja mama zawołała nas do pokoju. Chłopaki wyszli, a ja wzięłam do rąk pudełko z cosplay Ciela i poszłam do łazienki. Kiedy skończyłam go ubierać napisałam do Jacksona. Po chwili otworzył drzwi od łazienki jak dżentelmen. Wyszłam z pomieszczenia opierając się laską. Jason staną w wejściu do dużego pokoju.

-Panie i panowie. O to hrabia Ciel Phantomhive.- Powiedział Jason kiedy stanęłam przy szafie.

-Sebastianie.- Powiedziałam. Wtedy Silver wstał i podszedł do mnie. Uklęknął na jedno kolano. Wyciągnęłam rękę.

-Yes my lord.- Powiedział z Angielskim akcentem i pocałował zewnętrzną część mojej lewej dłoni. Poczułam się jak w tym anime. Jason włączył jakąś piosenkę.- Czy mogę panicza poprosić do tańca?- Spytał się Silver kłaniając mi się.

-Oczywiści.- Odparłam lekko dygając. Silver położył jedną moją dłoń na jego ramieniu, a drugą wziął do swojej łącząc nasze dłonie. Druga dłoń Silvera powędrowała na moją talię. Zaczęliśmy tańczyć. Byłam lekko zawstydzona. Tym, że zaprosił mnie do tańca przy moich rodzicach i babci. Czułam piekielne gorąco na policzkach. (Level burak. Uwaga zaraz będzie stan krytyczny.) Po naszym tańcu zauważyłam, że Jason to wszystko nagrywa. Wtedy się oboje zrobiliśmy czerwoni. Po jakimś czasie zauważyłam, że do północy zostało kilka minut. Tata i chłopaki zaczęli szykować kieliszki i szampana. Nagle Jason wybiegł z mieszkania trzymając szampana piccolo w ręce. Po chwili Silver wyszedł z mieszkania trzymając trzy kieliszki w dłoni. Byłam ciekawa o co im chodzi. Założyłam swoje buty i kurtkę. Wtedy Silver wrócił do mieszkania i wziął mnie na ręce. Byłam w szoku.- Silver co ty wyprawiasz?- Po chwili byliśmy na podwórku gdzie Jason rozstawiał fajerwerki.- Powiecie mi co robicie.- Powiedziałam.

-Wtedy nie będzie niespodzianki.- Powiedział Jason łącząc jakieś sznurki ze sobą. Po jakimś czasie zaczęliśmy odliczać. Kiedy wybiła północ Jackson zapalił to co łączył. Szybko do mnie i Silvera podbiegł, a na niebie pojawił się Jasona, mój i Silvera wizerunek. Silver nalał do kieliszków szampana i podał mi kieliszek.- To za co pijemy?

-Aby ten rok był pełen wspaniałych przygód.- Powiedziałam kiedy stuknęliśmy się kieliszkami.

-Zdrówko.- Powiedzieliśmy jednocześnie. Po powrocie do domu usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Byłam wtedy z Silverem i Jasonem w moim pokoju.

-Cisza, cisza teraz.- Powiedziałam, a chłopaki byli cicho. Odebrałam połączenie i włączyłam funkcję głośnomówiącą.

-Siema Wika.- Powiedział Tim.

-Hejka Tim. Życzę wam szczęśliwego nowego roku.- Odpowiedziałam kiedy Jason zakrywał usta by nic nie mówić.

-Dzięki my też życzymy tobie szczęśliwego nowego roku.- Powiedział Toby.

-Również dziękuję. Sorki ale właśnie wybierałam kolejny film do obejrzenia.

-A jeśli mogę spytać jaki film będziesz oglądała?- Spytał się Brian.

-Właśnie będę oglądać film pod tytułem Jackson the toy Maker. To historia jednej postaci z Creepypasta.- Powiedziałam.

-Jeff gdzie macie alko?!- Krzyknął jakiś facet.

-Musimy kończyć.- Powiedział w pośpiechu Tim i się rozłączył. Ja, Jackson i Silver wybuchnęliśmy śmiechem.

-Ja cię to nie możliwe.- Powiedział przestając się śmiać Slendy.- Lepiej już będziemy się zwijać inaczej rezydencję rozwalą mi.- Dodał rozbawiony.

-No w sumie racja.- Powiedziałam wstając z łóżka. Po chwili Silver i Jason też wstali. Przytuliłam ich obu.- Dzięki chłopaki za tą noc.- Dodała.

-Nie musisz dziękować. To była dla nas przyjemność.- Powiedział Jason.

-Pamiętaj o jego wyzwaniu Slendy.- Pomyślałam aby Slender wiedział co ma zrobić. Kiedy ich puściłam poszłam odprowadzić ich pod drzwi od mieszkania. Po pożegnaniu się z nimi wyszli z mieszkania. Powiedziałam rodzicom i babci, że idę spać. Poszłam z piżamą do łazienki i się przebrałam w nią. Następnie wróciłam do pokoju i poszłam spać.

(Perspektywa Slendera)

Po wyjściu z mieszkania Wiktorii poszliśmy w jakieś miejsce gdzie potajemnie mógłbym teleportować się z Jasonen pod rezydencję. Szybko przeteleportowałem nas pod rezydencję. Zdjąłem bluzę i bandaże które dałem Jacksonowi. Byłem ubrany tak jak zwykle. W garniturze. Weszliśmy do rezydencji. Kiedy tylko wszedłem do salonu myślałem, że zaraz krew mnie zaleje. Wszyscy spali. Tylko Sally nie spała. Rysowała przy kanapie na której spał jak zwykle nie kto inny jak Off. Sally spojrzała na mnie i wstała zabierając ze sobą rysunki. Podeszła do mnie, a ja wziąłem ją na ręce. Po chwili zasnęła. Zaniosłem ją do jej pokoju i położyłem do łóżka. Kiedy wróciłem na dół Jason jadł kanapkę w kuchni.

-Pamiętasz o swoim wyzwaniu?- Spytałem. Choć i tak wiedziałem, że nie chce tego robić.

-Slender proszę nie karz mi tego robić.- Powiedział Jason wstając z krzesła.

-Nie ma takiej opcji Jason. Wyzwanie to wyzwanie. Musisz je zrobić. Inaczej jak ty na nią mówisz? Aniołku. Inaczej nasz aniołek nie tylko ciebie ukatrupi.- Powiedziałem. Jason pisną z niezadowolenia. Po chwili wyszedł z kuchni, a ja wyjąłem z kieszeni telefon i włączyłem funkcję wideo. Następnie poszedłem za Jasonem nagrywając w między czasie.

-Candy pobudka.- Powiedział Jason potrząsając ramieniem Popa.

-Czego chcesz Jason?- Spytał się kompletnie pijany Candy. Jason chwilę się wahał ale w końcu go pocałował. Kiedy zakończył pocałunek pobiegł do pokoju. Ja nie mogłem uwierzyć, że on to zrobił. Wyłączyłem kamerę i poszedłem do swojego pokoju. Po przebraniu się w piżamę położyłem się do łóżka. Przypomniałem sobie co zrobiłem w domu Wiktorii. Na samą myśl poczułem znowu piekące uczucie na policzkach. Wtedy kiedy tańczyłem z Wiką czułem się dziwnie. Pierwszy raz czułem się zaakceptowany przez człowieka. Z tego co wiem ona zna mnie z legendy i Creepypasty. Ale kiedy dowiedziała się kim naprawdę jestem normalnie zaakceptowała to. Pomimo iż mogła powiedzieć o tym rodzicom albo policji. Lecz zachowała to w tajemnicy. Po mimo iż Wika w swoje urodziny poprosiła bym nie czytał jej myśli zrobiłem to. Jeśli chodzi o mnie nie pozwolę aby ktoś ją skrzywdził. Po prostu chce ją chronić. Kiedy tak myślałem o mojej nowej przyjaciółce nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro