Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7. Halloween.

Minął tydzień i dziś moje ulubione święto na straszenie kolegów i koleżanek. Właśnie mieliśmy ostatnią lekcję. Godzinę wychowawczą. Przez cały czas chciałam zapytać Silvera czy chciałby pójść ze mną na wypad aby nieco postraszyć ludzi. Gdy zadzwonił dzwonek szybkim krokiem podeszłam do niego.

-Wika może chcesz pójść do kina ze mną na dwa horrory?- Spytał się kiedy oboje nakładaliśmy kurtki.

-Jasne. Zgaduję, że założysz kostium.- Puściłam mu oko by wiedział o co mi chodzi. Chłopak pokiwał głową, że rozumie.- W takim razie przyjdź na plac niedaleko mojego bloku.- Dodałam.

-Oki.- Powiedział i poszedł w swoją stronę. Po chwili wróciłam do domu. Szybko zjadłam obiad i zaczęłam szperać w szafie jakiś idealnych ciuchów. Postanowiłam nałożyć swoją kurtkę motocyklisty. Założyłam czarne trampki. W końcu wzięłam czarną torebkę i białą pochlapaną sztuczną krwią reklamówkę. Zauważyłam, że do spotkania z Silverem zostało 12 minut. Szybko założyłam maskę, kurtkę oraz torbę. Wyszłam z pokoiku i zauważyłam mamę.

-Siema!!!- Krzyknęłam, a moja rodzicielka się wystraszyła.

-Boże nie strasz. Wikuś, a ty gdzie idziesz?- Powiedziała moja rodzicielka.

-Idę zbierać cuksy z Silverem, a potem idziemy do kina na dwa horrory.- Powiedziałam i poszłam szybko na dwór. Poszłam na dwór w umówione miejsce. Zarzuciłam kaptur na głowę. Kiedy się odwróciłam zauważyłam moich znajomych z podwórka którzy mieli na sobie także kostiumy. Po chwili stanęli obok mnie.

-Siema Wika.- Powiedziała Nikola która przebrała się za wilka.

-Hejka. Niezłe kostiumy.- Powiedziałam.

-Dzi- dzięki. Wika.- Powiedział jąkający się Szymon przebrany za wampira. Za nimi na górce zauważyłam Silvera w swej prawdziwej formie. Uśmiechnęłam się. Lecz wiedziałam, że nie widzą mego uśmiechu przez maskę. Wtedy Szymon i Nikola się odwrócili. Szymon zaczął się wydzierać jak dziewczynka. Nikola schowała się za mnie i zaczęła panikować. Mój przyjaciel zaczął iść w naszym kierunku aż nie wytrzymałam i zaczęłam nagrywać wszystko. Slender kiedy się zbliżał co raz bardziej do placu Szymon zaczął bardziej się drzeć. Zaczęłam się śmiać kiedy znalazł się przy mnie. Wtedy Niki i Szymon zaczęli na maksa panikować.

-Cisza!- Krzyknął Slendy a ci od razu zamknęli.- Dziękuję.- Dodał.

-Wika on wygląda jak Slenderman.- Powiedziałam Nikola niepewnie podchodząc do mnie z Szymonem.

-Brawo odkryłaś Amerykę.- Powiedziałam.- Tak po za tym Silver to Nika i Szymon.- Przedstawiłam ich Silverowi.

-Miło nam.- Powiedzieli równocześnie

-Mi też.- Odparł Slendy.- Zostały jeszcze dwie godziny do seansu więc co myślicie na zbieranie cukierków?- Zaproponował.

-Stary czytasz nam w myślach czy co?- Spytała zaskoczona Nikola.

-Po prostu strzelałem. Chodźcie. Cukierki nie spadną z nieba.- Powiedział i zaczął iść w kierunku małego domu obok bloku w którym mieszka Szymon. Po półtorej godziny mieliśmy całe torby słodyczy i kasy. Wróciłam tylko do domu by wyrzucić wszystko na łóżko. Po chwili ja i Slender zaczęliśmy iść do kina. Po drodze gadaliśmy. W kinie zaczęliśmy czekać na film.

-To na jakie filmy mnie zabrałeś?- Spytałam się przyjaciela

-Pierwszy to ,,Laleczka", a drugi to ,,Annabelle wraca do domu".- Powiedziałam.

-No to super.- Powiedziałam kiedy zaczęli wpuszczać na salę. Mężczyzna zbierający bilety przestraszył się nieco Slendera. Usiedliśmy z Slendym w ostatnim rzędzie. Zrobiliśmy sobie selfie i wysłałam mamie by wiedziała że nic mi nie jest. Po kilku minutach film się zaczął. Siedzieliśmy obok siebie wpatrzeni w ekran. Zaczęły się makabryczne sceny. W pewnej chwili chwyciłam Slendera za dłoń. Po chwili puściłam jego dłoń. Czułam na policzkach ciepło. Po jakimś czasie wyskoczyło coś na ekran i przestraszyłam się tak, że przytuliłam się Slendera. Zrozumiałam co zrobiłam.- Slendy ja...- Nie skończyłam wypowiedzi, ponieważ mi przerwał.

-Jeśli się przestraszysz to się przytul.- Powiedział i objął mnie ramieniem. Przez chwilę nie wiedziałam co robić, ponieważ moją twarz objęły rumieńce. Jednak po krótkiej chwili oparłam głowę o jego ramie i dalej oglądaliśmy horror. Gdy puścili następny film dalej ja i Slender siedzieliśmy w tej samej pozycji. Tuliłam się do niego gdy się bałam, a on mocniej obejmował mnie. Gdy wyszliśmy z budynku usłyszałam głos Jasona.

-No hejka gołąbeczki.- Ja i Slender odwróciliśmy się. Jason miał minę jakby coś podejrzewał.

-Co ty tu robisz?- Spytałam zaskoczona.

-Byłem w kinie, a co?- Spytał patrząc na nas.

-Nic. Tylko tak pytałam.- Odpowiedziałam.

-Jason nawet o tym nie myśl.- Powiedział Slendy kiedy zaczął iść, a ja obok niego.

-Zesz musisz czytać moje myśli.- Powiedział i poszedł w swoją stronę krzycząc.- Miłego spacerku zakochani.- I znikną wśród mroku. Zaczęliśmy chodzić i rozmawiać. Kiedy weszliśmy do parku wyglądał jak z jakiejś opowieści fantasy. Wyglądał... Magicznie. Postanowiliśmy sobie zrobić przerwę. Więc usiedliśmy sobie na jedne z ławek. Spoglądaliśmy w niebo gdzie dziś było na niebie pełno gwiazd. Poczułam się senna więc oparłam głowę o ramię Slendera. Po chwili poczułam jak on bierze mnie na ręce od razu od przytomniałam.

-Co robisz?- Spytałam kiedy zaczął iść.

-Zaniosę cię pod mieszkanie. Widzę że jesteś śpiąca.- Powiedział kiedy ziewnęłam.

-Masz rację.- Nawet nie wiem kiedy znalazłam się pod mieszkaniem. Chłopak odstawił mnie na ziemię i zniknął. Ja od razu po wejściu do mieszkania poszłam się przebrać w piżamę. Następnie poszłam spać z uśmiechem.

(Perspektywa Slendermana)

Leżę w łóżku. W piżamie. Wszyscy po za mną spali. Próbowałem zasnąć jednak nie udawało mi się. Ciekawiła mnie czemu Wiktoria odruchowa złapała mnie za rękę kiedy się za pierwszym razem się wystraszyła. Jednak po długich namyśleń w końcu udało mi się zasnąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro