Rozdział 26. Przygotowania do ślubu.
Minęło trzy tygodnie od kąt Slendy się mi oświadczył. Rodzice mojego przyszłego męża mnie zaakceptowali. Przynajmniej tata Slendera próbuje. Jednak mój tata chyba nie polubił taty Slendera. Ale przynajmniej nasze mamy i moja babia polubiły się. Jeśli chodzi o ślub datę mamy ustaloną. 09.08 tego roku. Czyli jutro. Nie mogłam się już doczekać. Pozostały rzeczami zajmowali się moi i Slendera rodzice. Chodź mój przyszły mąż też pomagał. Obecnie siedziałam z dziewczynami w pokoju i wybierałyśmy dodatki do sukienek które szył Trendy.
-Wiki zazdroszczę ci. Ślub i wesele będziesz miała taki jaki każda panna młoda by marzyła.- Powiedziała Ann oglądając bransoletki. Wtedy do pokoju wbiegła Sally.
-Dziewczyny! Trendy skończył sukienki!- Wykrzyczała, a ja i dziewczyny pobiegłyśmy do pokoju Trendyego. Po wejściu Trendy od razu kazał nam usiąść na krzesłach. Po chwili przybiegł Trendy z wieszakiem na których wisiały sukienki. Dziewczyny wzięły i zaczęły przymierzać sukienki.
-Dobra Wiktoria teraz ty.- Powiedział Trendy pokazując na manekin ka którym była sukienka. (zdjęcie poniżej)
-Wow.- Powiedziałam, a dziewczyny pomogły mi ją założyć.- I jak wyglądam?- Spytałam się patrząc na dziewczyny.
-Jesteś jak królowa!- Wykrzyczała Sally z uśmiechem. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Slender spadaj. Nie wolno widzieć panny młodej w sukni przed ślubem.- Powiedziała Clolckwork.
-To tylko ja.- Powiedziała mama Slendera wchodząc.- O mój boże. Jak ślicznie wyglądacie. Trenduś masz talent.- Powiedziała mama Slendera. Na zdrobnienie imienia Trendyego zaczęłam się śmiać z dziewczynami. Po kilku godzinach spakowałyśmy sukienki i poszłyśmy do mojego domu. Gdzie odbył się mój wieczór panieński. Bardzo się cieszyłam, że jutro wyjdę za mąż.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro