Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 19

21/12/2023

Chciałam dać coś ekstra w święta, ale jak już Iwana84 odgadła co nieco, to zapraszam! 

Otwierajcie okna bo jest GORĄCO! 😈😈


Simon przyniósł maść przeciwbólową, uklęknął na podłodze i delikatnie wmasował w kolano oraz pod nie.

– Bardziej boli, kiedy jest zgięta czy wyprostowana?

– Nie ma zasady – przyznałam z żalem. – Przepraszam.

– Tak szybko się nie wymigasz – zażartował.

– Ale... – Bezradnie wskazałam na kolano.

– Na pewno jest jakaś pozycja, która nie sprawia ci bólu. Widziałem rano, jak ćwiczysz.

Zaczerwieniłam się lekko, odwracając wzrok, bo i owszem była pozycja, która nie przyprawiała mnie o nagły wdech powietrza, ale jednocześnie była tak niezwykle sugestywna. Wystarczyło przyjąć pozycję dziecka z yogi, inaczej zwaną „balasana", przysiąść na piętach, rozsunąć szeroko kolana i ułożyć ciało między kolanami, opierając głowę na łóżku, a dłonie wyciągając najdalej jak się da. Simon miałby idealny widok na obie moje dziurki a stąd już niedaleko do mojego kolejnego życzenia.

– Sisi? – Czule wypowiedzianemu imieniu towarzyszyło, głaskanie pod kolanem.

– Pozycja dziecka – wyrzuciłam z siebie, zanim straciłam odwagę.

– Rozbierz się i zapraszam na środek łóżka.

– To trochę nie fair, że ja będę naga a ty całkowicie ubrany – gderałam, sięgając po rąbek sukienki, żeby ściągnąć ją przez głowę.

– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

Podniósł się i zdjął koszulę, rzucając ją na fotel stojący obok okrągłego okna. Oblizałam usta na widok tego wyrzeźbionego ciała. Zahaczył kciukami o pasek spodni, po odpięciu guzika i rozporka.

– Teraz oboje mamy na sobie tyle samo.

Sekundy później batyst stanowił białą, miękką plamę na szarym dywanie. On też pozwolił, by materiał opadł, ukazując doskonałe ciało kochanka. Simon wypracował sobie ogłupiająco piękne ciało, pokryte mięśniami. Siłę w nich zawartą miałam okazję poznać jeszcze parę minut temu, gdy niósł mnie pod pokład, bez większego wysiłku. Siedziałam nadal w miejscu, podziwiając męskie ciało, które mogłoby stanowić pierwowzór Adonisa dla niejednego rzeźbiarza.

– Jak bardzo podoba mi się, że posłuchałaś i pominęłaś stanik, tak brak majtek... – zawiesił głos.

– Pomyślałam, że to dobry pomysł – szepnęłam, przygryzając wargę.

– Ty razem wybaczam, Sisi, ale następnym... będzie kara – ostrzegł z błyskiem w oku, zabierając maść przeciwbólową i znikając w łazience.

Wstałam, niepewnie opierając ciężar na stopie i sondując, czy nadal będzie bolało. Przeniosłam się na środek łóżka, przysiadając na piętach. Z szelestem prześcieradła Simon znalazł się za mną. Opalone dłonie dotknęły kolan, zachęcając do rozszerzenia ich i zajęcia odpowiedniej pozycji. Zwinne palce powędrowały na wewnętrzną stronę ud, zbliżając się do zwieńczenia i przyprawiając o niespokojny dreszcz wędrujący w dół kręgosłupa.

– Pochyl się – padła miękka komenda.

Zrobiłam, co kazał, opadając w dół. Przeniósł dłonie na kręgosłup i swobodnym ruchem gładził od karku po pośladki. Opuszki drażniły ciało, ale też ugniatały z wyczuciem. Powiódł dłońmi po moich aż do palców, przykrywając swoim ciałem. Sztywna męskość oparła się o mokra cipkę, a usta wędrowały po karku, składając leniwe pocałunki za uchem i na szyi.

Wszystko było niezwykle erotyczne i pobudzające a Simon się nie śpieszył. Drażnił się, omijając wrażliwe miejsca, które pragnęłam, by pieścił.

– Taka piękna – szepnął, podążając ustami wzdłuż kręgosłupa.

Jęknęłam przeciągle, gdy zwinne palce pogłaskały kobiecość, nie dając dotykowi mocniejszego nacisku. W końcu westchnęłam prawie z ulgą gdy zaczął pieścić łechtaczkę. Ugryzł pośladek, by za chwilę go polizać. Czułam mocne, owłosione uda oparte między stopami. To wszystko naraz, oraz poddańcza pozycja sprawiały, że byłam ekstremalnie podniecona.

Niby wiedziałam czego się spodziewać, ale kiedy wycisnął chłodny lubrykant wprost na tylne wejście, drgnęłam, chcąc się podnieść. Duża dłoń nakazała mi wrócić do pozycji.

– Sisi! – syknął.

– Zimne – wyszeptałam z wymówką.

– Zaraz będzie gorące – zapewnił, masując palcem stawiające opór mięśnie.

Dwa palce zanurzyły się w cipce, kiedy kciuk masował łechtaczkę nieco energiczniej. Nie wiedziałam, na czym się skupić, więc zacisnęłam palce na prześcieradle, oddając się nadchodzącemu orgazmowi. Zaczęłam pojękiwać w poduszkę. Tuż przed orgazmem zatrzymał się i spełnienie uciekło mi sprzed nosa.

– Nie!

– Tak. – Ze zdziwieniem poczułam niewielki ruch palca zanurzonego w odbycie.

– Och!

Na tym poziomie podniecenia stanowiłam werbalną amebę, potrafiącą się posługiwać pojedynczymi słowami. Przyjemność wyłączyła mi zdolność komunikacji istot rozumnych, koncentrując się na rozkoszy, przyprawiającej o szaleńczy rytm serca. Oddanie się w zdolne ręce Simona wydawało się teraz najlepszy pomysłem pod słońcem.

Drżałam w zdolnych rękach kochanka, targana spazmami rozkoszy, kiedy w końcu pozwolił mi osiągnąć orgazm. Przedłużał go, aż zupełnie przestał poruszać palcami, dając chwilę wytchnienia. Tkwiąc wciąż w odbycie, zaczął lizać wrażliwą łechtaczkę, zasysając ją co chwilę, by odpuścić.

Dopiero po trzecim orgazmie pozwolił mnie chwile odpocząć.

– Jak twoje biodro.

Zaśmiałam się pod nosem.

– Jakie biodro?

– Grzeczna dziewczynka – pochwalił z dumą.

Odsunął się, ale nie zostawił mnie samej na długo. Wrócił, dodając kolejną porcję lubrykantu między moje wypięte pośladki. Coś zimnego pogłaskało dolinkę między półkulami.

– To tylko mały wibrator. – Te słowa sprawiły, że zamarłam, ale pod pieszczotą palców na kręgosłupie, westchnęłam przeciągle, rozluźniając ciało. – Nie jest grubszy niż moje dwa palce, które już były w środku, więc przyjmiesz go z łatwością.

Nacisnął na rozetkę kilkakrotnie, zanim wsunął sam koniec do środka, jednocześnie wchodząc do cipki i rozpychając ją swoją grubością. Cudowne uczucie wypełnienia, sprawiło, że przymknęłam oczy.

– Ach, dziecinko, jesteś taka idealna! – wychrypiał.

– A ty za duży, żeby zmieścić się w moim tyłku – wyjęczałam, poddając się płynnym, spokojnym ruchom. Strzelił mi klapsa, który zabolał, ale w odruchu tylko zacisnęłam dłonie na prześcieradle, mnąc je rytmicznie.

– Wszystko w swoim czasie, Sisi, ale wydaje mi się, że jak będziesz miała zajęte usta, przestaniesz pyskować. Podnieś głowę i zamknij oczy – rozkazał miękko.

Uniosłam się nieznacznie do góry, robiąc, o co poprosił. Miękki materiał dotknął policzków i czoła. Upewniał się, że szeroka przepaska uniemożliwiała mi patrzenie, ale nie utrudnia oddychania. Nieznacznie zmienił pozycję, w jakiej się znajdowaliśmy. Niewielki powiew powietrza postawił mi włoski na karku, ale dłoń między łopatkami uniemożliwiła mi podniesienie się.

Gwałtownie wciągnęłam powietrze, gdy obce dłonie wsunęły się we włosy, rozpoczynając niewinny masaż. Penis nieznajomego ocierał się o policzek, gdy on usiłował mnie uspokoić dotykiem. Przesunął się przez szyję na plecy, a potem niezwykle zręcznie pieścił sutki.

– Sama zdecydujesz, czy chcesz go wziąć w usta – wyjaśnił spokojnie Simon, pieszcząc półkule pośladków i uda, zahaczając o biodra i lędźwie.

To się naprawdę działo. Simon był mistrzem ceremonii i doskonale rozumiał moje obawy co do drugiego mężczyzny w akcie seksualnym, więc zasłonił mi oczy, ale pozostawił decyzję, czy pragnę się tak bawić, czy nie. Spodziewałam się gwałtowności a otrzymałam łagodno–zachęcający dotyk na policzku, który zamienił się w masaż głowy.

Chwilowe przerażenie pod obcym dotykiem znikało wraz z intensywnością pieszczot piersi i cipki. Nie czułam się zmuszana a jedynie zdominowana. Uniosłam głowę, a sekundy później na wargach czułam główkę penisa. Z tyłu Simon napierał na cipkę, wsuwając się do środka płynnym ruchem. Wibrator na obrotach wrócił do tyłeczka.

W pomieszczeniu słychać było tylko przyśpieszone oddechy nas trojga. Kręciło mnie to bardziej, niż przypuszczałam w fantazjach. Zostałam dopieszczona, a dwie pary rąk usiłowały zadowolić jedno kobiece ciało.

Usiłowałam wziąć penisa głębiej, ale krztusiłam się za każdym razem. Simon zatrzymał ruchy i objął mnie w talii.

– Unieś się nieco, ale tak, żeby cię nie bolało. Oddychaj nosem – polecił, pomagając zmienić pozycję na wygodniejszą. Oparłam dłonie na udach drugiego mężczyzny. – Żadnych rąk, Sisi – padł stanowczy rozkaz z tyłu, a mocny klaps powstrzymał protest.

Przestałam myśleć, poddając się ruchom obu partnerów. Zdecydowanie bardziej wiedzieli, jak powinnam się ruszać, by każdy osiągnął zadowolenie. I spełnienie! Przyjemność narastała w ciele, budując orgazm, którego siła pozbawiła mnie na chwilę wszystkich zmysłów. Zawiesiłam się w przestrzeni, pozostając w nieważkości na długie sekundy.

Wyrwał mnie z niej przeciągły jęk spełnienia Simona i sapanie mężczyzny, który dochodził mi w ustach. Nie czułam jednak słonej spermy, gdy zaczął wiotczeć. Pocałunek w czubek głowy stanowił swoiste podziękowanie za zabawę. Odsunął się, żebym wróciła, do pierwotnej pozycji. Delikatne dłonie kochanka pociągnęły mnie do przodu, pozwalając mi się wyciągnąć swobodnie. Odwróciłam się na plecy z jego asystą.

Poruszyłam się, rozciągając mięśnie i uzmysławiając sobie, że w moim odbycie nadal coś tkwi. Najwyraźniej orgazm zamroczył mnie tak bardzo, że nie zauważyłam, kiedy Simon umieścił we mnie korek analny. Opaska z oczy zniknęła, pozwalając spojrzeć w błękitne tęczówki, wypełnione satysfakcją i zadowoleniem. Przesunął palcem po zabawce.

– W porządku?

Jeszcze nie wiem, ale zamierzam się przekonać.

To miała być noc nowych doznań, więc nie zostało mi nic innego, niż przytaknąć.

– Mhm.

Nadal jednak nie potrafiłam powiedzieć czegoś więcej, mimo że myśli kotłowały mi się w głowie. Przygarnął mnie do siebie, układając wygodnie w ramionach, bym nie leżała na chorym biodrze, a kolano pozostawało zgięte.

– Zdrzemnij się, obudzę cię niedługo.

Moją pobudkę stanowiły pieszczoty. Przysnęłam w połowie na Simonie, a teraz leżałam nieco na boku, w pozycji bezpiecznej. Duże dłonie naciskały mięśnie wzdłuż kręgosłupa, wędrując w dół po pośladkach, między nogi muskając nabrzmiałą kobiecość, a potem zabawkę wciąż tkwiącą w tylnej dziurce.

Umiejętnie rozpalał płomień pożądania.

Mruknęłam przeciągle, mając ochotę się przeciągnąć, jak zadowolona kocica na gorącym dachu. Simon zaczął składać nieśpieszne pocałunki wzdłuż kręgosłupa aż po karki i z powrotem. Powoli zaczynałam drżeć z pożądania, które niczym iskry przeskakuje mi po skórze, gdziekolwiek Simon dotyka.

– Gotowa na dalsze rozrywki?

– Tak – odpowiedziałam prosząco.

– Świetnie – wymruczał Simon, trącając palcem korek.

Fala gorąca z odrobiną strachu przemieściła się po ciele od żołądka w pozostałe rejony. Byłam podniecona potencjalnym seksualnym odkrywaniem, ale znów bałam się tego, co będzie się działo, zwłaszcza tego, co zdarzy się jutro i jak spojrzę tej osobie w oczy. Nim odważyłam się zwerbalizować obawy, Simon udowodnił, że naprawdę kontroluje wszystko a w tym mój strach. Podniósł do góry przepaskę.

– Chcę, żebyś skupiła się na doznaniach, a nie na osobie, którą wybrałem.

– Dobrze – wyszeptałam, podnosząc się, by mógł ją ponownie zawiązać.

Jego usta opadły na moje, całując z pasją. Żałowałam, że nie mogłam zobaczyć jego zamglonych pożądaniem oczu, ale smak pocałunku i namiętność wynagrodziły wszystko. Simon pozwolił mi eksplorować swoje twarde ciało, dłońmi i ustami. Co prawda zabawianie się ze sztywnym członkiem ukrócił do minimum, ale jednak udało się polizać i posmakować co nieco, nim nałożył prezerwatywę. Wciągnął mnie na siebie i wypełnił jednym płynnym ruchem. Sapnęłam, wijąc się pod naporem doznań, opierając o gorącą pierś.

Sięgnął po coś i dźwięk otwieranej tubki powiedział mi, co to jest – lubrykant. Spora ilość chłodnej mazi trafiła na wzgórek łonowy i między obrzmiałe, rozchylone wargi. Pulsowałam podnieceniem, czekając na kolejny ruch Simona. Dotykanie go i smakowanie to jedyne co mi pozostało.

– Pamiętasz, że nie odzywasz się niepytana?

Pociągnął lekko za bransoletkę, domagając się odpowiedzi.

– Tak.

Musnął palcami nabrzmiałą łechtaczkę, aż podkurczyłam palce u stóp, nabijając się na niego głębiej, o ile w ogóle to było możliwe, gdy wypełniał mnie tak szczelnie. Uczucie rozciągania rozkosznie pulsowało w podbrzuszu.

– Kody kolorów?

– Tak.

– Dobrze – pochwalił, trącając palcem nabrzmiałą łechtaczkę. – Jestem tu po to by sprawić ci przyjemność, Sisi.

– Na to liczę! – zapewniłam, wyginając się do tyłu.

– I będzie kara – szepnął z lekkim rozbawieniem.

– Nie... – usiłowałam zaprotestować, ale pociągnął mnie na siebie, aż rozpłaszczyłam biust na jego piersi. Jedno ramię zawinął wokół talii, a dłoń wsunął we włosy, chwytając je mocno.

– Dwa klapsy Sisi. Z moim kutasem tkwiącym głęboko w tobie.

Zadrżałam, przygryzając wargę. Pierwsze uderzenie wprawiło mnie w konsternację, aż pisnęłam z wrażenia, uświadamiając sobie, że nie jesteśmy sami w sypialni. Drugie było nieco mocniejsze, więc zaskomlałam cichutko pod wpływem bólu, który minął momentalnie, gdy obce dłonie opuszkami pieściły miejsca uderzeń.

Jakie to przyjemne.

– Grzeczna dziewczynka. Sprawdzimy, czy cię to kręci? – szepnął mi do ucha, a moja cipka mimowolnie się zacisnęła, pod nieznanym dotykiem. Zaledwie jeden palec musnął szczyt płatków, zagłębiając się nieznacznie między nie, ale erotyczny dreszcz podniecenia przebiegł mi po plecach. Lekka jak piórko pieszczota łechtaczki działała niezwykle podniecająco, zwłaszcza gdy jednocześnie nasz nowy partner naciskał na korek, delikatnie nim poruszając.

Zalały mnie nowe doznania. Simon był we mnie i składał namiętne pocałunki na ramieniu, uchu i karku, zmierzając do ust. Partner natomiast mokrymi od lubrykant palcami pobudzał najczulszy punkt, stymulując zabawkę i co rusz kręcąc nią lub ciągnąc. Pokonywał mięśnie raz za razem, aż płynnie zanurzała się w we mnie i wychodziła. Wyjął ją i włożył z powrotem, zapewniając jej odpowiedni poślizg żelem. Zdążył ją wyciągnąć i zamienić na swoje dwa palce, kiedy jęknęłam przeciągle, dochodząc mocno.

– Och, skarbie – westchnął Simona, nim znów mnie pocałował, rozpraszając.

Poddałam się kochankowi, który zaczął się poruszać w powolnym rytmie. Jeden z pośladków był masowany przez Simona a drugi przez nieznajomego, gdy palcami posuwał tylną dziurkę. To wszystko sprawiło, że kolejny orgazm nadszedł szybciej, niż bym podejrzewała. Tuż przed nim palce zamieniły się na penisa, który niezwykle powoli wsuwał się we mnie. Znajdowałam się za blisko spełnienia, a mocna pieszczota łechtaczki sprawiła, że szczytowałam mocno, pulsując.

Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy fala orgazmu raz po raz obmywała ciało, wciągając głębiej pod wodę i odbierając oddech wrażeniami. Jęczałam niekontrolowanie, osuwając się w bezpieczne ramiona kochanków, i pozwalając im pieścić się, i zabawiać według ich woli. Bezwolna odbierałam każdy dotyk jako spotęgowane doznanie, gdy pieściły mnie cztery dłonie i dwie pary namiętnych ust. Obaj tkwili we mnie, gdy w końcu nieco oprzytomniałam.

– Jesteś taka seksowna, gdy dochodzisz – wymruczał Simon, poruszając się nieśpiesznie, ale we wspólnym rytmie wraz z naszym kochankiem. – Chcę się znaleźć w twoim tyłeczku.

O, kurwa! On w moim... niby jak.

Penis poruszający się mojej tylnej dziurce, wysunął się ta samo jak Simon z cipki. Na chwilę znalazłam się na plecach, ale niemal natychmiast zostałam znów na niego wciągnięta. Poddałam się ich kontrolującym dłoniom. Palce Simona pieściły piersi i masowały cipkę, przeczesując palcami włoski na płci. Dźwięk otwieranej prezerwatywy był nie do pomylenia, tak samo jak otwieranego pojemnika z nawilżeniem. Część trafiła na wejście do cipki, ale część zjechała niżej.

– Skarbie, wejdę w ciebie powoli – oznajmił namiętnym głosem z lekką chrypką, przystawiając główkę do tylnego wejścia. Sapnęłam, gdy dłonie nieznajomego wylądowały na mojej talii a usta na sutku. Skorzystałam z okazji i złapałam go za głowę, dotykając zachłannie, żeby rozpoznać, kto to. Jest tylko trzech mężczyzn, którzy mają na tej łajbie zarost.

Sean i wątpię, że to on, ze względu na Grace.

Barman a on miał zajęcie.

I... Justin.

I z tych trzech dostępnych opcji, chyba wolałam, żeby był to Justin.

Przynajmniej zostaje w rodzinie.

Dłonie trzymające w talii, nasuwały mnie w dół a penis Simona rozciągał wnętrze, torując sobie drogę. Pierwszy dyskomfort minął, a drugi kutas umościł się przy wejściu do cipki. To była erotyczna, nakręcająca mnie sytuacja. Przykleiłam się plecami do piersi Simona, z szeroko rozłożonymi nogami i stopami zahaczonymi o jego łydki. Wszystko jest na widoku a zanim Justin wykonał ruch, polizał łechtaczkę, zassał ją na chwilę. Dopiero wtedy z takim samym powolnym rozmysłem wsunął się do środka, łapiąc mnie za ramiona i spychając w dół.

Cudowne uczucie!

Jęknęłam przeciągle, łapiąc dłońmi za umięśnione i owłosione ręce. Bez żadnych wątpliwości wiem, kto się z nami zabawia. Sięgnęłam do opaski, ale przez stanowcze „nie" zatrzymałam się w pół ruchu.

– Dostaniesz karę – ostrzegł ochryple Simon. – A teraz mogą to być tylko jeden rodzaj klapsów. – Żeby to zademonstrować poklepał cipkę. – Chyba że właśnie na to liczysz.

Tak, dokładnie tak! Chciałabym chociaż jeden, albo dwa...

Jedyne co muszę zrobić, to się odezwać.

Czy jestem na to gotowa?

NIE.

Czy to zrobię?

Absolutnie!

– Na dwa – wyszeptałam.

Ramię Simona zacisnęło się wokół talii. Wiłam się niespokojnie, poruszając biodrami, kiedy na cipkę trafiła kolejna porcja nawilżenia z tubki a po chwili pierwszy klaps. Krzyknęłam ochryple, wyginając się w łuk pod przyjemnością i ukąszeniem bólu. Justin wysunął się i wbił głęboko, nim nadeszło kolejne uderzenie. Pulsowałam w oczekiwaniu na orgazm.

– Niegrzeczna dziewczynka – warknął. – Ręce za głowę – rozkazał, szczypiąc i skręcając sutki, odrobinę za mocno, ale ten ból... jezu... on był tak cudowny.

Justin pieścił piersi a Simon cipkę, w rytm tego jak obaj zgodnie mnie posuwali. Niesamowite uczucie wypełnienia oraz dodatkowe pieszczoty sprawiły, że osiągnęłam orgazm z szybkością światła. Żaden z nich jednak nie przestał się poruszać. Przyśpieszyli, pragnąc zaznać własnego zaspokojenia. Złapałam Simona za nadgarstek, kiedy chciał wrócić do pieszczenia łechtaczki.

– Pomarańczowy – wysapałam.

Obaj się zatrzymali.

– Sisi? – zapytał z troską.

– Nie dojdę znów – jęknęłam ze wstydem.

– Dojdziesz, już ja o to zadbam – mruknął. – Jeszcze daleko do końca.

Gorące usta Simona zamknęły się na płatku ucha, który ssał przez parę chwil, gładząc dłońmi całe ciało. Justin znikł, ale wrócił niemal natychmiast. Coś chłodnego dotknęło łechtaczki i zostało delikatnie wmasowane. Chwilę później cała strefa zrobiła się gorąca, aż podkurczyłam palce u stóp. Muśnięcie palca poszło mi w pięty.

– O, jezu! – wydusiłam z siebie.

Słodki, niski śmiech na trzysta procent należał do Justina, który wsunął się do cipki. Poruszali się szybciej, dążąc do własnego spełnienia, od czasu do czasu muskając pulsującą łechtaczkę, która reagowała na dosłownie każdy dotyk, jakby nagle zrobiła się hiper wrażliwa. Podniecenie przetaczało się po ciele falami, a ogrom bodźców przyprawiał mnie o szaleńcze bicie serca.

Znów stałam na krawędzi orgazmu, który przeżyłam z krzykiem na ustach, drżąc niekontrolowanie. Zacisnęłam palce na nadgarstkach Simona, ale oni dalej posuwali mnie w szaleńczym tempie i w takiej synchronizacji, jakby robili to wielokrotnie. Odleciałam po raz kolejny w kilka sekund, gdy wibrator dotknął najwrażliwszego punktu.

Ekstaza!

Doznanie poza ciałem!

Dryfowałam w przestrzeni, upajając się orgazmem.

Czułam pulsowanie cipki na obu znajdujących się we mnie penisach. Spełnienie trwało długo, odbierając mi zdolność komunikowania. Odpłynęłam, zamykając oczy i splatając palce z Simonem. Leżałam w jego ramionach, kiedy znów zaczęłam kontaktować z otoczeniem. Opaska zniknęła, więc mogłam popatrzeć w jego błyszczące zadowoleniem błękitne oczy. Pocałowałam go w pierś, wzdychając głęboko z satysfakcją. W ustach miałam sucho i z ledwością udało mi się wychrypieć

– Dziękuje.

Szelest gdzieś za mną dał mi znać, że nie jesteśmy sami.

– Justin? – rzuciłam w eter, a Simon nie przestawał opuszkami gładzić mojego kolana, więc zapewne miałam rację. Cichy pomruk stanowił jedyną odpowiedź. – To było zajebiste!

Cichy śmiech pełen samczej satysfakcji był jedyną odpowiedzią. Łóżko ugięło się lekko, a gorące usta opadły na łopatkę.

– Cała przyjemność po mojej stronie – wymruczał.

– Chcesz, żeby został? – spytał Simon.

Przełknęłam, nie wiedząc w sumie, co odpowiedzieć. Tak, to były moje fantazje, ale to on był mistrzem ceremonii. Po tylu orgazmach nie miałam ochoty myśleć, bo z mózgu została mi papka. Do tej pory sprawiał mi tylko przyjemność a ja oddałam się w jego zdolne dłonie na trzy dni.

I podobało mi się to!

Niesamowicie!

– Chcę pić i chcę pod prysznic – odparłam. – Reszta jest twoją decyzją.

Wspólny prysznic stanowił nowe doznania, ale obaj zadbali, by mi się podobało. Wróciliśmy do łóżka po krótkiej przekąsce z owoców. Zasypiałam przytulona do Simona w cudownym rozleniwieniu. Emocje tego dnia sprawiły, że odpadłam w sekundę, mimo głaskających mnie po całym ciele czterech dłoni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro