Rozdział 7. Rozmowa z Szefem.
Matador za bardzo zaszalał z emocjami do mnie na boisku. Jeszcze te jego słowa do tej dziennikarki. Matador całą drogę do szatni trzymał mnie za rękę. Moja twarz płonęła. Nie wiem tylko czy ze wstydu czy to przez pocałunek Matadora. Gdy weszliśmy do szatni zauważyłem dziwne miny kolegów. Spuściłem głowę by nie patrzyli na mnie kiedy siadałem na ławce tuż przed swoją szafką. Matador nie zniósł ich patrzenia i zaczął wszystko mówić. Jak od A do Z. Z tego powodu zakryłem twarz dłońmi.
-Serio Shaker wy... Ten...- Tygrys nie dokończył wypowiedzi z powodu iż skinąłem głową.
-T-Tak. Jesteśmy p-parą.- Powiedziałem z trudem.
-Mon spokojnie. Stres nie jest wart tej sytuacji.- Powiedział Rasta który usiadł koło mnie.
-Ty chyba nie czaisz. J-Jak się Szef d-dowie to... W-Wyrzuci mnie i Matadora z drużyny.- Powiedziałem przestraszony. Szczerze bałem się wyjawić mój związek z Matadorem ale... Najbardziej bałem się tego jak zareaguje na to Szef i Trener. Nagle do szatni wszedł sam Trener. Przeraziłem się widząc jego surową minę. Spuściłem głowę.
-Matador, Shaker. Szef was wzywa do siebie.- Powiedział Trener. Spojrzałem przestraszony na El Matadora. Wstałem z ławki. Razem ze swoim... Chłopakiem. Udaliśmy się do gabinetu Szefa z którego obserwował całą naszą grę. Trener zostawił nas sam na sam z Szefem.
-S-Szefie my to...- Nie skończyłem, ponieważ Szef mi przerwał.
-Ile to trwa?- Zapytał się Szef. Spojrzałem na Matadora. Serce waliło mi w klacie jak opętane. Odruchowo chwyciłem Matadora za rękę.
-3 miesiące Szefie.- Powiedział Matador który zaczął się lekko denerwować całą sytuacją. Szef nie odpowiedział. Zaczął krążyć pomiędzy biurkiem, a oknem myśląc nad czymś. Po czym spojrzał na kalendarz.
-Świetnie! Oboje będziecie reprezentować pierwszą parę LGBT w Super Lidze! Wasza sława powinna wzrosnąć, a to więcej zarobionych pieniędzy.- Powiedział Szef. Totalnie mnie zatkało. On... Toleruje naszą odmienność? Spojrzałem w szoku na El Matadora który również był w szoku.- Produkty z wami obojga będą pewnie sprzedawane jak świeże bułeczki.- Powiedział Szef.- Potrzebne nam hasło dla waszych produktów.- Powiedział Szef ponownie zaczynając się zastanawiać. Następnie na nas spojrzał.- Już wiem! Shador! Tak to będzie idealna nazwa. Połączenie imienia Shaker i Matador. Teraz możecie już iść.- Powiedział Szef co ja i Matador wykonaliśmy. Czułem ulgę, że zostajemy w drużynie. Zauważyłem jak El Matador coś robi na telefonie.
-Co robisz?- Zapytałem się.
-Jak to co? Zmieniam status w związku. Napisałem tak ,,Przykro mi moje fanki i fani ale ten ideał już jest zajęty przez cudny diament który skradł me serce.".- Powiedział pokazując mi napis na swoim profilu. Momentalnie sam ustawiłem sobie coś podobnego. Następnie oboje pojechaliśmy do domu Matadora. Chcieliśmy oboje spędzić razem resztę dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro