Leżałaś bezwładna na ogromnym łóżku, a twoje ciało oświetlały promienie zachodzącego słońca.

Byłaś taka piękna, kochanie.
Taka czysta i bezbronna.
Delikatna i cała dla mnie.

Właśnie to dzisiejszy wieczór stał się tym, gdzie każda złożona przeze mnie obietnica miała zostać spełniona, a twoje ciało zbezczeszczone, jak nigdy wcześniej.

Właśnie teraz miałem stać się potworem, który doprowadzi cię do płaczu. Sprawi, że będziesz cierpieć, a twoje nogi zaczną drżeć od bolesnego orgazmu.

Dziś zrozumiesz, jak wielki błąd popełniłaś, zaczynając mi ufać. Przekonasz się, iż nie warto było oddawać się w moje ramiona.
Ale mimo tylu przykrości, zaznasz mojej miłości.

Bolesnego uczucia, którym ty też mnie obdarzysz.

Wytężyłem każdy z twoich trzech zmysłów, a czwarty bezkarnie zabrałem na całą tę bolesną noc, do której zbliżaliśmy się coraz większymi krokami...

Niespodziewanie czułaś mój zimny dotyk...
Chwilami słyszałaś moje ciche szepty, które sprowadzały cię na sam skraj wytrzymałości.

A ja czekałem...
Czekałem, aż się w końcu złamiesz i poprosisz o to na co od dłuższego czasu byłaś tak kurewsko gotowa.

Strasznie się niecierpliwiłaś, więc prośba, którą tak oczekiwałem, szybko przemknęła przez twoje wargi.

,Zrób to, Ashton. Proszę.'

Te kilka słów wystarczyło, abym złapał za twoje zimne jak lód kostki i pociągnął w swoją stronę.

Tak niewiele wystarczyło, abym zaczął twoje katorgi, Chantel.

Mogłem bawić się twoim ciałem.
Testować każdy dotyk i sprawdzać wszystkie reakcje, a ty byłaś w tym wszystkim taka bezbronna.

Popełniłaś ogromny błąd, ale nie mogłaś już się przed nim uchronić. Nie miałaś szansy uciec od moich zamiarów.

Pocałunek za pocałunkiem.
Zmysłowy dotyk za zmysłowym dotykiem.
Pomruk za pomrukiem.
Szept za szeptem.
Rozkosz za rozkoszą.
Prośba za prośbą.

I rozrywający ból...
Gdy mój twardy kutas bez zapowiedzi zanurzył się w twojej cipce.

Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałem...