Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝘺𝘰𝘶𝘳 𝘧𝘪𝘯𝘨𝘦𝘳𝘴


Noc, włamanie do szkolnego budynku, dwójka zdemoralizowanych ludzi. 

Ty i ja.

Pogrążeni w mroku, trzymający się za ręce nastolatkowie, którzy są gotowi zrobić wszystko, co nie jest w żadnym wypadku stosowne. Te kilka godzin w pełni należy do nas, kochanie.

Biegliśmy przez zacienione korytarze, śmiejąc się do utraty tchu. Wykorzystaliśmy każdy większy kąt na nasze piekielnie gorące macanki. Zrobiliśmy wiele brzydkich rzeczy, zanim trafiliśmy, tutaj.

Znaliśmy ryzyko, wiedzieliśmy, że ktoś może nas nakryć na bardzo, ale to bardzo niemoralnych rzeczach, a mimo to pragnęliśmy tej adrenaliny. Chcieliśmy smakować siebie, gdy tuż za rogiem mógł czychać strażnik.

Ale na tym to wszystko polegało...
Na tej naszej bezmyślności...
Byliśmy zbyt spragnieni siebie nawzajem, aby zważać na konsekwencje.
Byliśmy w tym wszystkim dla siebie za idealni.

Padłaś na kolana, agresywnie rozpinając pasek moich spodni. Patrzyłem z góry na twoją drobną osóbkę, która dobierała się do moich bokserek, w cholernie inwazyjny sposób, ale wciąż tak kurewsko seksowny. Oderwałaś zębami guzik, mrucząc pod nosem, niczym kotek.

Byłaś napalona, kochanie.

Widziałem, jak zabłyszczały ci te seledynowe tęczówki, gdy złapałaś za gumkę moich czarnych Calvinów. Z dużą pewnością pociągnęłaś je w dół, oblizując pełne malinowe wargi.

Twoje palce znalazły się na moim członku, a ty bezczelnie spoglądałaś w moje oczy, śliniąc  się, jak mała dziewczynka na widok lizaczka.

...Czyniłaś cuda, będąc moją prywatną dziwką, w moim prywatnym piekle...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro