Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cztery

h a r r y

Poczułem ostry ból w brzuchu,wiedząc, że to jeden z efektów niespodziewanego seksu bezprzygotowania się.

Ruszałem ręką wokół łóżka,szukając Louisa. Gdzie on był?

Moje oczy powoli się otworzyły i ujrzałem tylko pustą przestrzeń obok mnie i kawałek papieru.

Słońce już dawnow zeszło. Zamrugałem parę razy, sięgając pozegarek stojący przy łóżku.

Minął już czas lunchu. Od dłuższego czasu tak długo nie spałem. Westchnąłem z zadowoleniem.

Chwyciłem kartkę, powoli ją otwierając.

Nie szukaj mnie,Harry, to nic wielkiego. – L"

Zamilkłem, nie tak ,że wydawałem wcześniej jakiś hałasu,po prostu wszystko wokół mnie się nie poruszało. Tak jakby czas został zatrzymany.

Przypuszczam, że myliłem się od samego początku. Louis był jednym z tych „jednonocowców".

Wstałem z łóżka, szukając ubrań. Kiedy je założyłem, wyjąłem telefon z jeansów i zadzwoniłem do Nialla.

– Halo? – odebrał blondyn.

– Hej, Ni,przyjedziesz po mnie? – zapytałem, czując lekkie zmęczenie.

– Harry? Uh, jasne. Wyślij mi adres.– Słyszałem w tle jak szurał nogami.

– Nie wiem,gdzie jestem... – powiedziałem zgodnie z prawdą.

Hej, przecież facet o krystalicznych, niebieskich oczach, z którym spędziłem jednonocną przygodę,zabrał mnie tu. Nie przeczytałem nawet nazwy hotelu i czegokolwiek innego.

– CO?! – wrzasnął.

– Po prostu...Jestem w najbliższym hotelu od tego baru, w którym byliśmy zeszłej nocy. – Yup, to tylko jednarzecz, co do której byłem pewien.

– Uhm... okej, do zobaczenia. –zakończył rozmowę.

Zszedłem naparter zobaczyć, czy mają jakąś kawę czy coś, co złagodzi mój ból głowy i nudności.

Zatrzymałem się przed automatem z parzoną kawą. Poszedłem do recepcji i oddałem powrotem klucze, kupując wcześniej napój. Usiadłem na jednym ze stołków w środku hotelu.

– Hej – zawołał mnie jakiś mężczyzna.

– Hm? – Miałem właśnie upić łyk z mojej kawy, kiedy przykuł moją uwagę.

– Nie jesteś przypadkiem tym mężczyzną, z którym wczorajszej nocy był tu Louis? – zapytał zza lady.

– Tak – powiedziałem bez ogródek,w końcu upijając łyk kawy.

– Jest gejem czy coś, bo pierwszy raz widzę go z mężczyzną. – Podszedł bliżej, po czym usiadł na stołku obok mnie.

– Dlaczego? Przyprowadza tu zazwyczaj dziewczyny? – zapytałem z czystej ciekawości.

– Nie – odpowiedział.– Ale ostatnio był tutaj trzy lata temu. Wcześniej odwiedzał nas częściej, ale przeprowadził się,więc rzadko go widujemy.

Przytaknąłem głową, myśląc o Lousie, a jednocześnie rozkoszując się kawą.

– Jesteś jego chłopakiem? –zapytał.

– Nie.

Niestety, nie byłem jego chłopakiem. Ale gdybym nim był, to Bóg obdarzyłby mnie cudem.

– Bliskim przyjacielem?

– Tak.

Jednakże niebyła to prawda. Znaczy, był mężczyzną na jedną noc. Jak moglibyśmy być bliskimi przyjaciółmi, skoro powiedział, żebym go nie szukał ani nic. Prawda?

– Louis to słodki dzieciak, więc kiedy się przeprowadził, wszystko się zmieniło. Też mieszkasz w Doncaster? – Wow, niespodziewałem się tylu pytań jednego dnia.

– Nie. –Położyłem moją kawę na środkustolikam – Mieszkam w Cheshire, ale mój najlepszy przyjaciel Niall przyjechał tu na wycieczkę, więc zabrałmnie ze sobą.

Przytaknął, uśmiechając się do mnie.

– Gdzie jest teraz?

– Nie mam pojęcia. Kiedy się obudziłem nie było go –odpowiedziałem, przypominając sobie słowa zapisane w liściku.

– Wybacz, pewnie za bardzo ci przeszkodziłem. Powinienem już iść. – Wstał ze swojego siedzenia.

– Nie, to świetnie spędzony czas.– Uśmiechnąłem się.

– Mam duży roboty, więc do zobaczenia, Uhm...?– powiedział nieśmiało.

– Harry.

Przytaknął, ściskając ostrożnie moją dłoń.

– A ty? – oczywiście musiałem zapytać.

– Liam. –Pomachał do mnie, nim z powrotem wrócił za kontuar.

Niedługo później po skończeniu mojej kawy, do hotelu wszedł Niall,wyglądając cudownie i zarazem przyzwoicie.

– Harry. –Podbiegł w moją stronę i zamknął mnie w szczelnym uścisku.

– Hej, koleżko– zachichotałem.

– Co, docholery, tutaj robisz? – Uderzył mnie ręką srogo w głowę.

Choć Niall praktycznie codziennie imprezował, był jedyną osobą, której ufałem. W zasadzie był moim bratem, po tym co się stało mojej siostrze, i doskonale wiedział, że był jedyną osobą, którą traktowałem jak rodzeństwo.

Po skończeniu uniwerku postanowiliśmy się przeprowadzić do własnego mieszkania. Nie byliśmy w związku,ale w jakimś sensie byliśmy nierozłączni. Byliśmy gejami, ale
nie dla siebie.

Raz miałem dziewczynę, ale została...nie chcę o tym rozmawiać.

– Louis... –powiedziałem.

– Louis? Co Louis? – Skrzyżował ramiona.

Otrząsnąłem się z myśli.

– Nic. – Uśmiechnąłem się.

– Więc, co tutaj robisz? – powtórzył.

– Uprawiałem seks z kimś poprzedniej nocy – powiedziałem wprost.

Niall wyprowadził mnie z hotelu,pchając na chodnik.

– Co?! Naprawdę? – krzyknął zabawnie.

– Tak, to była jednonocna przygoda –westchnąłem, pragnąc i mając nadzieję,że tak nie było.

– Dobrzedla ciebie. – Uderzył mnie w ramię. – Wracamy wieczorem do Cheshire – szepnął.

– Nie mogę się doczekać powrotu do domu – westchnąłem. – Mam nadzieje,że wszystko pójdzie gładko, kiedy wrócę.

W dwie godziny spakowaliśmy nasze rzeczy z hotelu, który znajdował w innej części miasta i wyruszyliśmy z powrotem do Cheshire.

W drodze Niall postanowił rozpocząć temat.

– Kim jest Louis? – zapytał.

– Facetem, którego spotkałem wczoraj w barze. Jest dość fascynujący, ale domyślam się, że jest tym typem 'tylko na jedną noc' – odpowiedziałem.

– Myślisz, że się jeszcze zobaczycie?

Przechyliłem się bliżej okna, by podziwiać z zewnątrz piękne widoki Doncaster.

– Nie jestem taki pewny.

– Dlaczego nie?

Głośno westchnąłem.

– On jest jednonocną przygodą,Niall, koniec kropka.

Ale czułem, że coś było nie tak; tak jakby coś miało się zawalić w każdej chwili.

– Użyliście prezerwatywy? –zachichotał.

O cholera.

Wróciłam! Jej! Następny rozdzialik gdzieś w połowie lipca, prawdopodobnie. Muszę kupić nowy laptop, a w dodatku jadę na kolonie więc... Do przeczytania 💕

Korekta: fine-by-me 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro