🌠historia🌠
krew spływa na podłogę
widzę tam kawałki szkła
spojrzeć przed siebie nie mogę
oczy zasnuwa mi mgła
unoszę powoli oczy
na lustro pęknięte tak
nie widzę wokół noży
ból tu wszędzie mam
dłonie przykładam do twarzy
ocieram słone łzy
normalne życie mi się marzy
lecz ono już w grobie śpi
wyświetlacz się zapala
spoglądam w stronę tę
dana została mi mała
szansa na życie me
widzę imię znajome
uśmiech w sercu się rodzi
spogladam na ręce moje
ta myśl wciąż po głowie chodzi
sięgam po komórkę
włączam wiadomości
ty zawsze stoisz murem
aż po same kości
spoglądam na wyświetlacz
zwracam się ku dłoni
ciężko jest już nie spać
tonąc wciąż w tej toni
kawałek szkła w ręce kusi
lecz patrzę znów na ciebie
śmierć poczekać musi
nie możesz mieć jak w niebie
nudziłabyś się strasznie bez mojej egzystnecji
bez moich komentarzy żeby zdenerwować
wszystkie twoje części
a nie urazy chować
problemów śmierć nie rozwiąże
a tylko je powiększy
przyjaźń zrobić to może
lub może je zmniejszy
zabijać się nie warto
to jest lekcja moja
spoglądam teraz chardo
i raczej przeżyć zdołam
noc jest czasem na przemyślenia i wyznania
ale don't worry, nie było takiej sytuacji nigdy
po prostu pisałam pod wpływem chwili (chociaż początkowo trzęsły mi się ręce!)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro