Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XII - bilard?

- Zagramy w bilard?
- Co? - spojrzałam na Ayato, a jego mina była uśmiechnięta.
Ayato przyprowadził mnie do pokoju gier o bardzo późnej porze. Stałam przed nim, a on złapał dwa kije i powiedział:

- Poprostu chce mi się grać. Dotrzymaj mi towarzystwa... Łap kij.
- Whoa! Nigdy nie grałam w bilard... - złapałam kij i niepewnie spojrzałam na chłopaka.
- Serio? Tch, jesteś do niczego.
- U nas w domu nie potrzebny był taki stół do bilarda!
- Chyba nie mam innego wyjścia. Ore-sama ci wszystko wytłumaczy.
- Naprawdę? - uśmiechnęłam się, a Ayato oparł się o stół do bilarda.
- Cóż, jeśli mi zaufasz to staniesz się w tej grze profesjonalistą w mknieniu oka.
- Haha, liczę na Ciebie, "trenerze"! - zaśmiałam się i puściłam mu oczko.
- Wow. Niezła odpowiedź. - Ayato się uśmiechnął.- Po pierwsze... Pozycja z kijem. - Ayato podszedł do mnie i pokazywał jak mam trzymać kij.- Złap go prawą ręką... Tak, dokładnie. - poczułam jak jego ręka dotyka moją dłoń.- końcówką wyceluj w bilę... a lewa ręka tu.
- Umm... dobrze? - stanęłam w pozycji i poczułam, że ciało chłopaka jest blisko mnie. (Zdj. na dole) 👇

- Niżej... Klatka ma dotykać stołu.
- Ah, nie popychaj! Przecież dotykam... - czułam jak Ayato prawie na mnie leży.
- A teraz lewa ręka...
- Oh, moja ręka?! - powiedziałam w myślach i lekko się zarumieniłam.
- Haha! Jesteś zbyt sztywna. Rozluźnij się. - Ayato mówił mi do prawego ucha.
- Eek! Proszę, nie szepcz mi tak blisko do ucha!
- Co jest? Masz wrażliwe uszy? Jesteś zbyt delikatna.
- Przestań...! - krzyknęłam, kiedy język chłopaka musnął moje ucho.
- Hej, skup się.
- A przez kogo nie mogę się skupić...!? - wkurzyłam się i mocniej zarumieniłam.
- Szerzej nogi.
- CO...?!
- Przestań się opierać. Sam się tym zajmę. - Ayato włożył swoją nogę tak, że znajdowała się między moimi kolanami.- Kiedy stajesz szeroko łatwiej złapać równowagę.
- Huh? A, czyli oto Ci chodzi... - zaśmiałam się.
- Haha, co? Liczyłaś na coś innego?
- Nie prawda! - ciało chłopaka było jeszcze bliżej mnie.
- Kłamiesz. Haha! - powiedział i zaczą dokuczać.
Wycelowałam i uderzyłam kijem. Nie potrafiłam trzymać kija nieruchomo... Lekko dotknęłam kijem bilę, a nagle Ayato odszedł ode mnie z dziwną miną i szturchnął mnie swoim kijem.

- Ah... Co jest?
- Za długo się wahałaś, to kara. - chłopak powtórzył swój ruch.
- Ale, ja się starałam wycelować!
- ZA WOLNO!
- Ałć! - pisnęłam.- Co Ty tobisz? Przestań...! - krzyknęłam i odeszłam od stołu.
- Hehe, co? Fajne uczucie dostać kijem?
- I Ty to nazywasz fajnym uczuciem...!
- Widać po twojej twarzy, wiesz? - powiedział i mnie złapał tak, że nic nie mogłam zrobić.
- Nie...! - krzyknęłam, a Ayato się zaśmiał.
- Tak się nie gra w bilard!
- To akurat nie ma znaczenie.
- Ale, to Ty chciałeś grać!
Powiedziałam i nagle znalazłam się na stołu do bilarda, a chłopak nade mną. Zaczęłam się szamotać, ale to nie miało sensu, bo Ayato to nie przeszkadzało... (Mniej więcej tak.)👇

- Ale wiesz, zamiast w bilard... - usta Ayato dotykały moją szyję.- ... To jest bardziej interesujące.
Chłopak zaczął się do mnie dobierać, a ja krzyczałam. Nikt mnie nie słyszał...
To już miał być dla mnie "koniec", ale Ayato przerwał i powiedział z dziwnym uśmiechem:

- Mmm! - usta chłopaka odsunęły się od moich ust.- Czy wiedziałaś, że... jak przestanie się być dziewicą to krew zmienia smak?
- Nawet o tym nie myśl, Ayato-kun?!
- Ciekawe jak będzie smakowała twoja. Hahaha! - powiedział i mnie ugryzł w miejsce nad piersią.
Gdy leżeliśmy na sobie... Ayato się uśmiechał. To nie był typowy uśmiech. To było tak jakby nie mógł znieść radości. Jakby chciał powiedzieć: "Należysz do mnie."
Trzymając moje zranione ciało w swych ramionach, wyszeptał te słowa wiele razy.
Jego głos wbijał się w moje serce coraz bardziej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro