Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział X - przemiana...

Od samego rana boli mnie głowa... Źle się czuję i nie mogę nic powiedzieć, bo boli mnie nawet twarz i usta! Dlaczego? No sama nie wiem, dlaczego się oto pytam!? Czy ja wariuję? Może i tak, ale nie wiem. Jedyne co chcę zrobić to krzyczeć, ale trudno jest mi otworzyć usta i co kolwiek powiedzieć!
Za dużo mówię, ale to normalne u osób jak... ja! Nie jestem gotowa na to wszystko, ale jak widać... wszystko jest niczym, a nic jest wszystkim. O czym ja mówię? Czy ja jestem już kimś innym, czy to prawda, że staję się tym czym oni są!
[Time skip...]

Jest już 23.10 ... Głowa już mnie nie boli, ale dalej źle się czuję.
Poszłam do pokoju Subaru, otworzyłam drzwi i cicho zapukałam. Subaru siedział na łóżku i nic nie robił... Po chwili spojrzał na mnie i powiedział:

- Jeszcze nie śpisz?
- N-Nie umiem... - powiedziałam zamykając drzwi pokoju.
- Ja też, to chyba przez tę pełnię.
- P-Pełnię!? - wystraszyłam się.
- Przestań! Nie jestem taki jak reszta! - krzyknął zły.- Jak chcesz tu zostać, to mysisz być cicho i mi nie przeszkadzać, rozumiesz? - spytał z wrażeniem jakby chciał mnie zabić.
- Ocz-wiście...! - zająknęłam się i usiadłam na łóżku, tyłem do chłopaka.
Siedzieliśmy w ciszy aż do czasu, kiedy nagle znowu zabolała mnie głowa. Pisnęłam...
Minęło pare sekund i moje ciało przestało się ruszać, zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyłam byłam w jakimś dziwnym miejscu i do tego w kajdankach. Nie wiem jak to się stało, ale nie wróży to dobrze!
***
Subaru obrócił się w moją stronę i w lustrze zobaczył moje odbicie, ale ono nie było takie jak zawsze... W nim miałam kły, zielone oczy i jeszcze bardziej bladą cerę! Nie byłam sobą, prawdziwa JA jest zamknięta we własnych myślach i nic nie może zrobić!
Spojrzałam na Subaru i powiedziałam innych głosem niż normarnie. Głos ten był sadystyczny, ale i słodki.

- Jesteście żałośni! Nie potrafice mnie uchronić od zła! - krzyknęłam i zniknęłam z oczu chłopaka.
[Time skip...]

Pojawiłam się w tym samej strasznej rezydencji, ale tym razem była jeszcze bardziej straszna, a mi się to podobało. W środku były wilki, kiedy mnie zobaczyły zaczęły się kłaniać. Czy, że jestem panią tej rezydencji, królową wilków... czyli Eve! Podeszłam do tronu i usiadłam na nim, a na mojej głowie pojawiła się czarna korona. Uśmiechnęłam się...

- Czas zacząć zemstę, pani. - powiedział Shin.
- Jesteś gotowa, Eve? - spytał Carla.
- Oczywiście... - powiedziałam.- ... Niech zacznie się zemsta! - krzyknęłam i zaczęłam się sadystycznie śmiać.

Przepraszam, że jest krótkie, ale nie miałam weny 😥 Przepraszam też za błędy 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro