Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII - dziwne spotkania

Może to się wydać dziwne, ale jest 16.37 i "wszyscy" bracia kłócą się z kim zostanę i gdzie będę bezpieczna. Darli się i darli, nawet nie mogę nazwać tego krzykami i wrzaskami! Czy oni powarjowali? Niech się już zamknął... Proszę!

- Dajcie sobie spokuj! - krzyknęłam.- Równie dobrze mogłabym zamieszkać pod mostem!! - wrzasnęłam bardzo głośno.
- Nie ma mowy! Pod żadnym mostem! - darł się Ayato.
- Jak nie chcecie, żebym mieszkała pod mostem to... to dogadajcie się i przestańcie się drzeć. - powiedziałam podchodząc do drzwi salonu.- Ale jeśli nie dogadacie się do 18.00 to obiecuję, że już mnie nie zobaczycie! - wyszłam i trzasnęłam drzwiami!

[Time skip...]
Wyszłam z domu i poszłam się przejść. Stanęłam przodem do krzaka, dzikich róż... Coś się tak ruszało, ale nie przestraszyłam się. Podeszłam bliżej i nagle z róż wyskoczył mały wilk? Wyglądał tak samo jak tamte wilki, ale były o wiele większe... Zaśmiałam się i wzięłam go na ręce. Wilk nic mi nie zrobił? Uśmiechnęłam się i wilczek polizał mnie w policzek...?

- Hhaha...! - śmiałam się.- To łaskocze! - powiedziałam i podrapałam go za uchem.- Hmm... Chyba nie masz rodziny, prawda? - spytałam głaszcząc wilka.- Może nazwę cię... Tsuki! - uśmiechęłam się mocniej.
Wilk polizał mnie jeszcze raz i wyskoczył z moich rąk. Pobiegł do lasu, a na mojej ręce pojawił się znak i nagle poczułam zawroty głowy i zemdlałam tak nagle...

[Time skip...]
Nagle obudziłam się w jakimś pokoju... Nie przyjrzałam się mu i wyszłam przez drzwi na korytarz. Rozejrzałam się, a nikogo nie było.
Chodziłam i szukałam wyjścia, ale dom był ogromny i po 4 minutach wiedziałam, że się zgubiłam...! Po chwili usłyszałam głos dochodzący z cienia?

- Szukasz wyjścia, tak?
- Tak, wiesz gdzie mam iść? - spytałam podchodząc do bliżej.
- Oczywiście, że wiem. To jest mój dom...
- Oh, jak dobrze... Ma pan piękny dom. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Wyjście jest nie dalego. Musisz tylko zejść po schodach i skręcić dwa razy w lewo, a potem iść prosto aż do drzwi. - w cieniu pojawiły się kropki, czerwone jak oczy.
- Bardzo dziękuję! - uciewszyłam się.- Tak w ogóle... kim jesteś?
- Jak chcesz, mogę zostać wszystkim... - w ciemu zobaczyłam kły wampira.- Nazywam się Shin, a ty jesteś Yuuki.
- Miło mi... - wystraszyłam się lekko.- Mu-Muszę już iść!
Powiedziałam i zaczęłam biec. Za sobą usłyszałam śmiechy! Dwa inne śmiechy... Zeszłam po schodach, poszłam dwa razy w lewo i szybko biegłam po prostej!
Przede mną były wielkie drzwi. Z uśmiechem na twarzy otworzyłam jej i wyszłam z tego dziwnego i strasznego domu! Po kilku minutach byłam w swoim domu... Otworzyłam drzwi z kuchni, a w nich stał zły i zmartwiony Ruki.

- Gdzie byłaś?
- Ano... - przewróciłam oczyma.- Byłam na spacerze.
- Poszłaś na spacer do lasu!? - krzyknął.- Czy Ty miałaś pojęcie co mogło ci się stać?!
- Tak...?
- Nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie, proszę...
- Nie chciałam cię martwić, Ruki-kun. - powiedziałam i przytuliłam go.
- Wiem, ale to zrobiłaś... - odwzajemnił uścisk.- Dobrze, że jesteś. Czas już spać i mam też dobrą wiadomość.
- Jaką? - spytałam.
- Zdecydowaliśmy, że wszyscy zamieszkamy u Sakamakich.
- Serio? - zdziwiłam się.- Nawet było to proste... - pomyślałam.
- Idź się obmyć i pojuż się spać, bo jutro idziemy do Sakamakich. - Ruki udawał uśmiech.
- Dobra... A, przestać udawać szczęście, bo Ci tak zostanie. - pocałowałam go i poszłam do łazienki...

[Time skip...]
Po 20 minutach byłam już gotowa do spania... Tak jak zawsze wszyscy stajemy przy swoich drzwiach z pokoju i mówimy sobie "Dobranoc" i idziemy spać.
Weszłam do łóżka i zasnęłam niewiarygodnie szybko! Miałam dziwny sen.
.
.
.
Nagle obudziłam się przy tym dziwnym, strasznym domu... Wstałam z ziemi i podeszłam do drzwi, ale... kiedy je dotknięłam nagle obudziłam się w swoim pokoju.
.
.
.
[Time skip...]
Wstałam i wyszłam z domu na jakieś małe zakupy... Postanowiłam iść skrutem, więc weszłam w bardzo straszne i ciemne miejsce. Szłam spokojnie kiedy nagle usłyszałam jakieś kroki! Odwróciłam się i biało włosy chłopak ze złotymi oczami zakrył moje usta tak abym nie krzyczała i nie wzywała pomocy.
Nie chciałam krzyczeć... Przyglądałam się jego pięknym oczom kiedy nagle chłopak uderzył mnie w okolicę brzucha, a tam jest taki mały ledwo wyczuwalny słaby punkt... Z tego powodu znowu zemdlałam i już nie wiedziałam coś się ze mbą stanie, kiedy przy mnie jest jakiś nieznajomy...!?





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro