Rozdział II - nowy wampir
Jest godzina 19.29 i za pólgodziny idę do szkoły. Tak, chodzę do nocnej szkoły... Szybko poszłam się od świeżyć i ubrać w czarny mundurek szkolny. Zjadłam na szybko kolację i pobiegłam na dół... Po chwili wpadłam na Kou i się potknęłam, ale chłopak mnie złapał. Jego ręka trzymała moje biodra... Spojrzałam na Kou i powiedziałam cała czerwona:
- P-Przepraszam, Kou...
- Nic się nie stało, ale bądź odtrożna, M Neko-chan. - powiedział Kou puszczając mnie na ziemi.
- Oczywiście, że będę...
- Wiesz co, M Neko-chan? - spytał mrugając oczkem.
- Oh, tak...?
- Nie wiedziałem, że na mnie lecisz. - zaśmiał się.
- Że co?! - zarumieniłam się jeszcze bardziej.- T-To nie-nie tak!!
Po 2 minutach tej niezręcznej sytuacji ja i Kou zeszliśmy na dół do wszystkich, ale wszyscy czekają już na nas w limuzynie... Jadę już z nimi 3 minuty, a nikt się nieodezwał! Co jest z nimi nie tak? Może powinnam się odezwać pierwsza...
- Yuuki... - odezwał się chłopak z szarymi oczami o imieniu Azusa.- Poprawisz mi... bandaż...?
- Oh, tak. - powiedziałam i poprawiałam jego bandaże.
- Eve... Chcęci coś powiedzieć jeszcze zanim pujdziesz do szkoły. - powiedział czarnowłosy, Ruki.
- Co takiego?
- Uważaj na siebie i bardzo cię proszę... nie wchodź na drugie piętro. A, przede wszystkim.. niepakój się w kłopoty, dobrze? - powiedział bez uczuć.
Zresztą jak zawsze! Eve, Eve... Dlaczego mówi na mnie Eve? Czy tak mam na imię? Nie, na pewno nie! Ale to nic... Po 2 minutach już byliśmy w liceum. Weszłam do środka, porzegnałam braci i poszłam do sali. Usiadłam do ławki i usłyszałam, że ktoś został do nas przeniesiony. Słyszałam, że jest Sakamaki i że ma czerwono-brązowe włosy i zielone oczy... Dziewczyny mówiły też, że jest przystojny i jest z klasy 1c... Nic mi to nie mówiło szczególnie, że nie rozmawiam dużo z innymi osobami.
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Do sali weszła pani, ale nigdzie nie widziałam tego chłopaka... Po 37 minutach lekcji do sali wszedł dyrektor, a za nim chłopak z zielonymi oczami. Jego oczy były piękne i tak ślicznie się błyszczały! Czy to może być on? Chłopak stanął przy biurku i pierwszy odezwał się dyrektor:
- Dobrze przedstaw się, a ja już pujdę. Zostawiam go pani, Panno Lili.
- Dziękuję, panie dyrektorze. - powiedziała pani.
- Jestem Ayato. Sakamaki Ayato i zostałem przeniesiony z klasy 1c do 1a, czyli do tej w której teraz jestem... - jego oczy rozglądały się po całej sali.- Miło mi was poznać.
- Mam nadzieję, że gorąco przywitacie nowego kolegę. - uśmiechnęła się pani.- Dobrze, a teraz usiądziesz... tu przy ścianie obok Yuuki. - pani wskazała wolną ławkę obok mnie.
Lekcja mijała mi miło, ale co jakiś czas spoglądałam na tego Ayato... Za każdym razem widziałam jak śpi, albo ziewa. To było wkurzające! Po 4 minutach lekcja się spończyła i pani zadała nam wszystkim zadania w parach. Nasza klasa była nie parzysta, ale od kąt Ayato doszedł jesteśmy parzystą klasą... Chciałam robić projekt z moją przyjaciółką Vivi, ale kiedy byłam już blisko Vivi do mnie podszedł Ayato i złapał mój nadgarstek z całej siły.
- T-to boli... Dlaczego...? - pomyślałam.
- Ej, Chichinashi! Może zrobimy ten projekt razem?
- Ale... Ja chciałam go zrobić z Vivi.
- Z nią...? - spojrzał na zielonowłosą dziewczynę.- Zostaw ją i zrób go ze mną.. No chodź! - Ayato nachalnie zaczął mnie do siebie przysuwać.
Nie wiedziałam co zrobić... Ciągle się wiekciłam i wyrywałam, ale to było na nic! Ayato juz mnie miał w swoich objęciach, ale co to?! Usłyszałam moich braci, ale najpierw usłyszałam Rukie'go! Ucieszyłam się i od razu poczułam, że Ayato mnie puścił? Chłopak odsunął się ode mnie, a Ruki krzyknął tym samym tonem co zawsze:
- Eve, idziemy już do domu.
- J-Już idę! - biegłam do brata.- Do jutra, Ayato. - obróciłam się w stronę chłopaka i pomachałam mu na dowidzenia.
[Time skip...]
Kiedy dojechaliśmy do domu do razu chłopaki chcieli ze mną porozmawiać, więc po 5/6 minutach wszyscy spotkaliśmy się w salonie... Salon ma duże okno, półki z książkami i fotele. O gólne, ten salon jest piękny, bo sama go projektowałam. Usiadłam w moim czerwonym fotelu i rozmowę zaczął najstarszy, Ruki...:
- Kto to był?
- Kto...? - wystraszyłam się.
- Ty wiesz kto! - wkurzył się Ruki.
- Chodzi o tego chłopaka. - powiedział Yuma.
- Czy to był... Sakamaki...? - spytał Azusa.
- Tak... - powiedziałam nieśmiało.- A to źle?!
- Eve, nie masz pojęcia co mógłby Ci zrobić! - powiedział Ruki głośnym tonem.
- Dlaczego traktujecie mnie jak dziecko?! - wkurzyłam się.
- Bo nim jesteś!
- To chyba żart, Ruki! Mam 16 lat... Jestem od was tylko o rok młodsza! - krzyczałam i z nerwów wstałam z fotela.
- Zachowujesz się jak bydło! - krzyknął Ruki.
- Bydło?!
- Przestańcie... - powiedział Azusa swoim wolnym i spokojnym głosem.
- Azusa ma rację! - przytaknął Kou.
- Ciebie i Lochę nie wolno na chwilę zostawić ani dać porozmawiać. - dodał Yuma.
- Wy jedyne co umiecie to... to zatruwacie mi życie! - wrzasnęłam poirytowana.
- Marsz do pokoju i masz z niego nie wychodzić!! - krzynkął zły Ruki.
Nerwy Rukie'go puściły na dobre. Spojrzałam na niego ze złym wzrokiem i wyszłam z salony zła jak nigdy wcześniej! Podziewem byłam wściekła, ale drzwiami nie trzasnęłam... Może to przez to, że uczono mnie manier? Weszłam do spojego pokoju i w myślach mówiłam jak go nienawidzę! Zaczęłam płakać w poduszkę... Nagle usłyszałam swój telefon i szybko go odebrałam.
- Halo? - powiedziałam do słuchawki.
- Hej, Chichinashi... Przyjdziesz do mnie na noc? - odezwał się głos Ayato.
- Hmm... Tak, przyjdę. - powiedziałam myśląc o Rukim.
- Dobra... Nie każ na siebie czekać, bo nie chcesz wiedzieć co się stanie... - Ayato powiedział i się rozłączył.
Odłorzyłam telefon i znowu słyszałam moich braci, a szczególnie Rukie'go! Yuma, Azusa i Kou pytali Rukie'go czy zawsze musimy się kłucić, a on powiedział, że mj przejdzie. Miałam chęć wyjść i krzyknąć "Chciałbyś", ale to nie byłoby zgodne z manierami... Tak szczerze ucieczka z domu to też nie jest dobry pomysł, ale czego się nie robi w tych czasach?! Szybko spakowałam się do plecaka i uciekłam przez okno. Nie było to łatwe, bo mieszkam na samej górze, ale dzięki mojej jabłoni mogłam zejść. Po zejściu z góry, drzewa na dół od razu pobiegłam do posiadłości Sakamaki.
[Time Skip...]
Kiedy dobiegłam do posiadłości, podeszłam do wielkich drzwi i zapukałam... W drzwiach stanął wysoki mężczyzna z ciemno fioletowymi włosami. Jego oczy też były różowe i piękne. Może to dziwne, ale ten wysoki okularnik też był nieziemsko przystojny.
- Dobry wiecór, panienko. - ukłonił się lekko.- Co cię tu sprowadza?
- Przy-Przyszłam do A-Ayato... Pan jest jego...? - powiedziałam.
- Jestem jego bratem. Proszę mów do mnie Reiji, dobrze? - powiedział poprawiając okulary.
- D-Dobrze, Reiji-sam... - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Chodź panienko za mną. Zaprowadzę cię do Ayato. - powiedział Reiji i zaprosił mnie do środka posiadłości.
Weszłam do pięknego, ale ponurego holu... Szłam za chłopakiem z okularami na górę i do jakiś drzwi. Powiedział, że to pokój Ayato i sobie poszedł...? Zdziwiłam się i zapukałam do drzwi pokoju. Nikt nie odpowiedział i nawet nie otworzył. Czyżby go nie była w środku? Postanowiłam wejść do środka sama... Byłam już w środku i zobaczyłam tylko na podłodze żelazną dziewicę, ale nie poczułam się zrażona! Nagle... ktoś złapał mnie w tali i po chwili poczułam, że leżę na łóżku?! Otworzyłam oczy i zobaczyłam... Ayatk!?
- Ayato-kun... Przestraszyłam się! - powiedziałam trzęsąc się.
- Już się mnie boisz? - spytał z uśmiechem.
- To nie tak! Po prostu... - zaczęłam się wstydzić.
- Dobra, nie ważne. - powiedział przygniatając mnie sobą.- To co...? Śpisz u mnie.
- Tak, ale na jedną noc... - powiedziałam normalnie.- Ja mogę spać na fiotwlu, a Ty zostabiesz...
- Oczywiście, że nie! - przerwał mi Ayato.- Będziesz spała ze mną na jednhm łóżku.
- C-Czekaj... Co!? - krzyknęłam zarumieniona.
- To co słyszałaś! -
Kiedy to usłyszałam zaczęłam się wercić, ale to nic nie dało... Ayato już z natury jest uparty i musi mieć to co chce. Po 5 minitach przewracania się i usiłosania uciec, Ayato złapał mnie tak, że nie mogłam się ruszyć i noc zrobić. Poddałam się... Nie mogłam dłużej walczyć! Mam nadzieję, że nic mi nie zrobi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro