Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział II - nowy wampir

Jest godzina 19.29 i za pólgodziny idę do szkoły. Tak, chodzę do nocnej szkoły... Szybko poszłam się od świeżyć i ubrać w czarny mundurek szkolny. Zjadłam na szybko kolację i pobiegłam na dół... Po chwili wpadłam na Kou i się potknęłam, ale chłopak mnie złapał. Jego ręka trzymała moje biodra... Spojrzałam na Kou i powiedziałam cała czerwona:

- P-Przepraszam, Kou...
- Nic się nie stało, ale bądź odtrożna, M Neko-chan. - powiedział Kou puszczając mnie na ziemi.
- Oczywiście, że będę...
- Wiesz co, M Neko-chan? - spytał mrugając oczkem.
- Oh, tak...?
- Nie wiedziałem, że na mnie lecisz. - zaśmiał się.
- Że co?! - zarumieniłam się jeszcze bardziej.- T-To nie-nie tak!!
Po 2 minutach tej niezręcznej sytuacji ja i Kou zeszliśmy na dół do wszystkich, ale wszyscy czekają już na nas w limuzynie... Jadę już z nimi 3 minuty, a nikt się nieodezwał! Co jest z nimi nie tak? Może powinnam się odezwać pierwsza...

- Yuuki... - odezwał się chłopak z szarymi oczami o imieniu Azusa.- Poprawisz mi... bandaż...?
- Oh, tak. - powiedziałam i poprawiałam jego bandaże.
- Eve... Chcęci coś powiedzieć jeszcze zanim pujdziesz do szkoły. - powiedział czarnowłosy, Ruki.
- Co takiego?
- Uważaj na siebie i bardzo cię proszę... nie wchodź na drugie piętro. A, przede wszystkim.. niepakój się w kłopoty, dobrze? - powiedział bez uczuć.
Zresztą jak zawsze! Eve, Eve... Dlaczego mówi na mnie Eve? Czy tak mam na imię? Nie, na pewno nie! Ale to nic... Po 2 minutach już byliśmy w liceum. Weszłam do środka, porzegnałam braci i poszłam do sali. Usiadłam do ławki i usłyszałam, że ktoś został do nas przeniesiony. Słyszałam, że jest Sakamaki i że ma czerwono-brązowe włosy i zielone oczy... Dziewczyny mówiły też, że jest przystojny i jest z klasy 1c... Nic mi to nie mówiło szczególnie, że nie rozmawiam dużo z innymi osobami.
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Do sali weszła pani, ale nigdzie nie widziałam tego chłopaka... Po 37 minutach lekcji do sali wszedł dyrektor, a za nim chłopak z zielonymi oczami. Jego oczy były piękne i tak ślicznie się błyszczały! Czy to może być on? Chłopak stanął przy biurku i pierwszy odezwał się dyrektor:

- Dobrze przedstaw się, a ja już pujdę. Zostawiam go pani, Panno Lili.
- Dziękuję, panie dyrektorze. - powiedziała pani.
- Jestem Ayato. Sakamaki Ayato i zostałem przeniesiony z klasy 1c do 1a, czyli do tej w której teraz jestem... - jego oczy rozglądały się po całej sali.- Miło mi was poznać.
- Mam nadzieję, że gorąco przywitacie nowego kolegę. - uśmiechnęła się pani.- Dobrze, a teraz usiądziesz... tu przy ścianie obok Yuuki. - pani wskazała wolną ławkę obok mnie.
Lekcja mijała mi miło, ale co jakiś czas spoglądałam na tego Ayato... Za każdym razem widziałam jak śpi, albo ziewa. To było wkurzające! Po 4 minutach lekcja się spończyła i pani zadała nam wszystkim zadania w parach. Nasza klasa była nie parzysta, ale od kąt Ayato doszedł jesteśmy parzystą klasą... Chciałam robić projekt z moją przyjaciółką Vivi, ale kiedy byłam już blisko Vivi do mnie podszedł Ayato i złapał mój nadgarstek z całej siły.

- T-to boli... Dlaczego...? - pomyślałam.
- Ej, Chichinashi! Może zrobimy ten projekt razem?
- Ale... Ja chciałam go zrobić z Vivi.
- Z nią...? - spojrzał na zielonowłosą dziewczynę.- Zostaw ją i zrób go ze mną.. No chodź! - Ayato nachalnie zaczął mnie do siebie przysuwać.
Nie wiedziałam co zrobić... Ciągle się wiekciłam i wyrywałam, ale to było na nic! Ayato juz mnie miał w swoich objęciach, ale co to?! Usłyszałam moich braci, ale najpierw usłyszałam Rukie'go! Ucieszyłam się i od razu poczułam, że Ayato mnie puścił? Chłopak odsunął się ode mnie, a Ruki krzyknął tym samym tonem co zawsze:

- Eve, idziemy już do domu.
- J-Już idę! - biegłam do brata.- Do jutra, Ayato. - obróciłam się w stronę chłopaka i pomachałam mu na dowidzenia.

[Time skip...]
Kiedy dojechaliśmy do domu do razu chłopaki chcieli ze mną porozmawiać, więc po 5/6 minutach wszyscy spotkaliśmy się w salonie... Salon ma duże okno, półki z książkami i fotele. O gólne, ten salon jest piękny, bo sama go projektowałam. Usiadłam w moim czerwonym fotelu i rozmowę zaczął najstarszy, Ruki...:

- Kto to był?
- Kto...? - wystraszyłam się.
- Ty wiesz kto! - wkurzył się Ruki.
- Chodzi o tego chłopaka. - powiedział Yuma.
- Czy to był... Sakamaki...? - spytał Azusa.
- Tak... - powiedziałam nieśmiało.- A to źle?!
- Eve, nie masz pojęcia co mógłby Ci zrobić! - powiedział Ruki głośnym tonem.
- Dlaczego traktujecie mnie jak dziecko?! - wkurzyłam się.
- Bo nim jesteś!
- To chyba żart, Ruki! Mam 16 lat... Jestem od was tylko o rok młodsza! - krzyczałam i z nerwów wstałam z fotela.
- Zachowujesz się jak bydło! - krzyknął Ruki.
- Bydło?!
- Przestańcie... - powiedział Azusa swoim wolnym i spokojnym głosem.
- Azusa ma rację! - przytaknął Kou.
- Ciebie i Lochę nie wolno na chwilę zostawić ani dać porozmawiać. - dodał Yuma.
- Wy jedyne co umiecie to... to zatruwacie mi życie! - wrzasnęłam poirytowana.
- Marsz do pokoju i masz z niego nie wychodzić!! - krzynkął zły Ruki.
Nerwy Rukie'go puściły na dobre. Spojrzałam na niego ze złym wzrokiem i wyszłam z salony zła jak nigdy wcześniej! Podziewem byłam wściekła, ale drzwiami nie trzasnęłam... Może to przez to, że uczono mnie manier? Weszłam do spojego pokoju i w myślach mówiłam jak go nienawidzę! Zaczęłam płakać w poduszkę... Nagle usłyszałam swój telefon i szybko go odebrałam.

- Halo? - powiedziałam do słuchawki.
- Hej, Chichinashi... Przyjdziesz do mnie na noc? - odezwał się głos Ayato.
- Hmm... Tak, przyjdę. - powiedziałam myśląc o Rukim.
- Dobra... Nie każ na siebie czekać, bo nie chcesz wiedzieć co się stanie... - Ayato powiedział i się rozłączył.
Odłorzyłam telefon i znowu słyszałam moich braci, a szczególnie Rukie'go! Yuma, Azusa i Kou pytali Rukie'go czy zawsze musimy się kłucić, a on powiedział, że mj przejdzie. Miałam chęć wyjść i krzyknąć "Chciałbyś", ale to nie byłoby zgodne z manierami... Tak szczerze ucieczka z domu to też nie jest dobry pomysł, ale czego się nie robi w tych czasach?! Szybko spakowałam się do plecaka i uciekłam przez okno. Nie było to łatwe, bo mieszkam na samej górze, ale dzięki mojej jabłoni mogłam zejść. Po zejściu z góry, drzewa na dół od razu pobiegłam do posiadłości Sakamaki.

[Time Skip...]
Kiedy dobiegłam do posiadłości, podeszłam do wielkich drzwi i zapukałam... W drzwiach stanął wysoki mężczyzna z ciemno fioletowymi włosami. Jego oczy też były różowe i piękne. Może to dziwne, ale ten wysoki okularnik też był nieziemsko przystojny.

- Dobry wiecór, panienko. - ukłonił się lekko.- Co cię tu sprowadza?
- Przy-Przyszłam do A-Ayato... Pan jest jego...? - powiedziałam.
- Jestem jego bratem. Proszę mów do mnie Reiji, dobrze? - powiedział poprawiając okulary.
- D-Dobrze, Reiji-sam... - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Chodź panienko za mną. Zaprowadzę cię do Ayato. - powiedział Reiji i zaprosił mnie do środka posiadłości.
Weszłam do pięknego, ale ponurego holu... Szłam za chłopakiem z okularami na górę i do jakiś drzwi. Powiedział, że to pokój Ayato i sobie poszedł...? Zdziwiłam się i zapukałam do drzwi pokoju. Nikt nie odpowiedział i nawet nie otworzył. Czyżby go nie była w środku? Postanowiłam wejść do środka sama... Byłam już w środku i zobaczyłam tylko na podłodze żelazną dziewicę, ale nie poczułam się zrażona! Nagle... ktoś złapał mnie w tali i po chwili poczułam, że leżę na łóżku?! Otworzyłam oczy i zobaczyłam... Ayatk!?

- Ayato-kun... Przestraszyłam się! - powiedziałam trzęsąc się.
- Już się mnie boisz? - spytał z uśmiechem.
- To nie tak! Po prostu... - zaczęłam się wstydzić.
- Dobra, nie ważne. - powiedział przygniatając mnie sobą.- To co...? Śpisz u mnie.
- Tak, ale na jedną noc... - powiedziałam normalnie.- Ja mogę spać na fiotwlu, a Ty zostabiesz...
- Oczywiście, że nie! - przerwał mi Ayato.- Będziesz spała ze mną na jednhm łóżku.
- C-Czekaj... Co!? - krzyknęłam zarumieniona.
- To co słyszałaś! -
Kiedy to usłyszałam zaczęłam się wercić, ale to nic nie dało... Ayato już z natury jest uparty i musi mieć to co chce. Po 5 minitach przewracania się i usiłosania uciec, Ayato złapał mnie tak, że nie mogłam się ruszyć i noc zrobić. Poddałam się... Nie mogłam dłużej walczyć! Mam nadzieję, że nic mi nie zrobi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro