Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19.

Pan Graham de Vanily powiedział jeszcze, że za chwile kolacja i wyszedł.
-Nawet nie mam się w co przebrać – westchnąłem

Nie miałem ochoty jeść ale musiałem iść , żeby stwarzać pozory.
-Spokojnie, ja mam trochę ubrań z tego co sama szyłam, pamiętasz?

Wzruszyłem ramionami, ponieważ było mi wszystko jedno i ubrałem się w to co dała mi dziewczyna i razem zeszliśmy na kolacje.
Zjadłem trochę, żeby nie podpaść a później wszystko zwróciłem w łazience. Siedziałem na ziemi w toalecie, słaby i wypruty z życia.
-Gabriel, wszystko okey? – zapytała Emily przez drzwi
-Yhym- odpowiedziałem
-Na pewno?
-Tak, możesz nawet wejść zobaczyć – westchnąłem

Wiedziałem, że teraz będę pod pełną kontrolą dziewczyny i jej ojca.
Tylko to pomyślałem a mężczyzna bez pytania wszedł do łazienki i spojrzał na mnie. Był pewien, że znów się pociąłem.
-Wszystko dobrze? – zapytał po chwili
-Tak, po prostu jestem jeszcze osłabiony  - odpowiedziałem
-W takim razie nie pójdziesz jutro do szkoły, załatwie Ci zwolnienie od lekarza.
-Nie! – aż krzyknąłem i oboje spojrzeli na mnie zaskoczeni – To znaczy... Mam już dość zaległości chce isc.. – skłamałem, tak na prawdę liczyłem, że spotkam Nathalie i będę mógł z nią wszystko wyjaśnić.
-No dobrze, ale jakbyś się źle czuł to się zwolnij do domu.
-Dobrze...


Wstałem i chciałem pójść do pokoju, jednak poczułem zawroty głowy.
Mężczyzna w porę mnie złapał, inaczej uderzył bym głową o umywalke.
-Gabriel – słyszałem przytłumiony głos mężczyzny

Otworzyłem oczy, mężczyzna patrzył z troską na mnie.
-Chodź, pomogę Ci, położysz się do łóżka, dobrze?

Skinąłem głową, bo na nic więcej nie miałem siły. Nawet nie pamiętałem drogi do łóżka.
Obudziłem się byłem przytulony do Emily. Dziewczyna spała z uśmiechem na twarzy. Mogłem to nawet uznać za urocze.
Emily otworzyła oczy i spojrzała na mnie nie przestając się uśmiechać.
-Dzień dobry, chciałam mieć pewność, że nic sobie nie zrobisz w nocy, więc postanowiłam Cię pilnować – powiedziała nieśmiało
-Spoko , mogłem się tego spodziewać – westchnąłem


Wstałem i poszedłem do łazienki, żeby się ogarnąć przed szkołą. Starałem się w ubiorze, miałem nadzieję, że Nathalie pozwoli mi ze sobą porozmawiać. Wtedy do łazienki weszła Emily.
Uśmiechnęła się smutno.
-To dla niej się tak starasz?- zapytała
-Tak – przyznałem szczerze
-Powinieneś włosy układać na żelu, lepiej wtedy widać Twoje oczy. – spojrzała mi w oczy – Gabriel, czy jeżeli ona jednak Cię odrzuci... Dasz mi szanse?
-Emily nie wiem... Nie potrafię o niej tak po prostu zapomnieć...
-Ja Ci pomogę- szepnęła obejmując mnie

Cofnąłem się od dziewczyny.
-Przepraszam – zmieszała się – Ja już idę na dół na śniadanie, dołączysz?
-Tak, tak, zaraz przyjdę. – powiedziałem

Dziewczyna wyszła z pokoju a ja zostałem sam.
Nooroo podleciał do mnie, ale nic nie powiedział, tylko na mnie patrzył.
-Nie komentuj, okey? – spojrzałem na niego

Kwami skinęło tylko główką i schował się w kieszeni. Wziąłem plecak i zszedłem na dół.
-Dzień dobry – przywitałem się z rodzicami dziewczyny
-Dzień dobry, jak się czujesz? – zapytał Pan Adam
-Dziękuję, dobrze.
-Siadaj, zjedz coś.
-Nie, dziękuję, wolałbym już iść do szkoły i przygotować się do lekcji. – powiedziałem
-No dobrze, Emily, zjadłaś? – zapytał jej ojciec.
-Tak tato, mogę już jechać. – powiedziała z uśmiechem i wstała od stołu – pa mamo, pa tato – pożegnała się z rodzicami i wyszliśmy.

Przed domem czekał na nas samochód. Wsiedliśmy do niego i w milczeniu przyjechaliśmy do szkoły.
-Powodzenia – szepnęła Emily gdy wysiadłem z samochodu

Od razu zauważyłem Nathalie i do niej podszedłem
-Błagam Cię, porozmawiajmy – powiedziałem patrząc jej w oczy
-Gabriel... Nie mamy o czym, to nie ma sensu i tyle. – próbowała mnie spławić
-Mój ojciec coś Ci nagadał? Wymyślił jakaś bajkę? Przecież wiesz, że nie możesz mu wierzyć..
-Nie... Gabriel ja po prostu... Myślałam, że będę gotowa na tak poważny związek, ale...
-Chodzi o mnie tak? Przerasta Cię to co chciałem zrobić?

Dziewczyna bez słowa skinęła głowa.
-Pamiętaj, że Cię kocham – szepnąłem starając się ukryć łzy i wszedłem do szkoły.

Starałem się skupić na lekcjach, jednak słabo mi to wyszło. Jakby tego było mało, dostałem jedynkę z chemii, nie potrafiłem się zmotywować do odpowiedzi, gdy nauczycielka mnie wywołała do odpowiedzi.
Już widziałem minę ojca, gdy się dowie o jedynce, na czwórkę źle reagował a co dopiero teraz. Byłem bliski płaczu, na prawdę miałem wszystkiego dość.

Wszedłem do męskiej łazienki i stałem przy umywalce, patrząc na swoje odbicie.

Jesteś beznadziejny, nawet zabić się nie potrafisz.

Jesteś do niczego.

Niczego dobrze nie możesz zrobić.

Zawiodłem się na Tobie.

Te słowa ciągle huczały mi w głowie.

-Wszystko dobrze Gabriel? – usłyszałem głos Emily za sobą.
-Tak, jasne, idealnie – skłamałen
-Mnie nie oszukasz, widzę, że ciągle Cię coś gryzie.. – złapała mnie za rękę – Chodź  a dwór, mam sprawę do Ciebie 

Wyszliśmy przed szkole i usiedliśmy na schodach. Kątem oka widziałem niedaleko Nathalie przypatrującą się nam.
-Kojarzysz ją? – zapytała mnie Emily pokazując zdjęcie na telefonie.
-Pewnie, to ta aktorka, która ostatnio dostała Oscara. – wzruszyłem ramionami.
-Dokładnie. Ojciec miał znaleść dla niej suknie na najbliższą galę, ale sukienka żadnego z najbardziej znanych projektantów jej się nie spodobała.
-No i?
-Ach Gabryś – westchnęła z uśmiechem – Ty zaprojektujesz dla niej suknie

Zaśmiałem się głośno.
-Zabawna jesteś. Żaden z znanych projektantów, nie zrobił projektu który by się jej spodobał i Ty uważasz, że mi się uda? – wywróciłem oczami

Dziewczyna spojrzała mi prosto w oczy i uśmiechła  się szczerze.
-Zaufaj mi – powiedziała łagodnie

Wzruszyłem ramionami i zacząłem szkicować. Emily oparła się o moje ramię i przyglądała się. Szczerze powiedziawszy nawet mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, to było mile uczucie.

Po kilku chwilach rysunek był skończony, dziewczyna wzięła mi go z ręki i zrobiła zdjęcie.
-Ej, co Ty robisz? – zapytałem odbierając jej szkic
-Nic, tylko wysłałam to ojcu – powiedziała dumna z siebie – On oceni
-Ja pierdole... Weź, pewnie powie, że to gówno i tyle – wzruszyłem ramionami
-A ja mam dobre przeczucia – uśmiechnęła się

Wywróciłem oczami ale mimowolnie się uśmiechnąłem.

Jak ona to robiła?

-Hej gołąbeczki – podeszła do nas siostra Emily, Amelia – Idziemy dzisiaj się odstresować? – zapytała i spojrzała na mnie – Słyszałam, że Ty zostajesz u nas więc ojciec Cię na pewno puści.
-Nieeee, to chyba nie najlepszy pomysł. – zacząłem
-Nie bądź taki sztywny, wyluzujesz się, a może i Emily się odpręży i może w końcu przed kimś te nogi rozłoży – zaśmiała się
-Amelia! – skarciła siostrę Emily – Weź bo ktoś usłyszy – speszyła się
-To się nie ma co wstydzić, tylko ubierz się seksownie, żeby Gabriel się nie oparł i do dzieła – mówiła wesoło Amelia
-To Wy sobie rozmawiajcie, a ja idę za szkole zapalić. – nie chciałem słuchać dalszej części rozmowy.


Poszedłem za szkole, gdzie można było legalnie zapalić i żaden z nauczycieli nie robił z tego problemu. Wyciągnąłem papierosa z dna plecaka i zapaliłem.

Cóż, to nie to samo co ciecie się ale musi mi na razie wystarczyć.

 

Cieszę się, że tak się Wam podobają dlatego na życzenie MateuszProjs wladcaCiem99 Gabriel_Agreste_123 dodaje kolejny❤

Ale następny dopiero w niedzielę 🤭🤭🤭

Ps. Wczoraj mnie tak natchnęło, że już mam pomysł na fabułę do końca książki i  powiem Was, że na pewno Was zaskoczę 🤭🤭🤭

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro