Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16.

Za to, że ostatnio rozdział był trochę później, teraz dodaje wcześniej 🤣 Dajcie znać czy się podoba 🥰



Pan Sancoeur spojrzał na mnie z troską.
-Ty się kochany nie denerwuj, połóż się, odpocznij. Nie martw się ojcem, ja z nim porozmawiam. – powiedział spokojnie i ruszył w kierunku drzwi – Emma, chodź ze mną, niech zostaną sami.
-Ale... – zaczęła matka jednak spojrzała na mnie i skinęła głową- Dobrze.


Oboje wyszli z pokoju a ja zostałem z ukochaną. Dziewczyna przytuliła się do mnie tak gwałtownie, że oboje upadliśmy na łóżko. Patrzyłem na Nią z uśmiechem
-Co jest? – zapytała nieśmiało
-Nic, po prostu jesteś przepiękna, wręcz idealna – powiedziałem szczerze


Dziewczyna się zarumieniła. Chciałem ją pocałować jednak poczułem ostry i przeszywający ból w brzuchu. Myślałem, że uda mi się to zatuszować, jednak aż syknąłem z bólu.
-Co Ci jest? – zapytali jednocześnie Nathalie i Nooroo


Zamarłem, Nooroo patrzył na mnie jednocześnie z troska ale również ze strachem.
-Ja... Ja przepraszam ale.... – zaczął się jąkać
-Gabriel... Co to jest? – zapytała bardzo zaskoczona Nathalie
-Ech... Nath to jest Nooroo, moje kwami.
-Twoje co? – zapytała patrząc na mnie z niedowierzaniem
-Moje kwami, daje mi moc i mam taki fajny strój – uśmiechnąłem się
-Dzień dobry – szepnął zmieszany Nooroo


Dziewczyna patrzyła to na mnie, to na stworzonko. Sama nie wiedziała co myśleć.
-Dobra... Ja... Już wiem, to mi się śni, prawda? – spojrzała na mnie
-Jeżeli tak, to masz bardzo pojebane sny - wzruszyłem ramionami z powagą i oboje wybuchnęliśmy śmiechem
-Okey, to pokaż mi tą przemianę – spojrzała na mnie z ciekawością


Nooroo rzucił mi pełne niepewności spojrzenie.
-Jesteś jeszcze słaby... – szepnął
-Nie będę skakać po dachach, to tylko przemiana – uśmiechnąłem się – Nooroo daj mi skrzydła. – powiedziałem


Chwilę później stałem przed Nathalie jako Władca Motyli. Dziewczyna patrzyła na mnie z uśmiechem.
-Wyglądasz bardzo seksownie – szepnęła obejmując mnie
-Bardziej niż normalnie? – zapytałem unosząc brew
-Nieee, coś Ty, bez tego przebrania jesteś najbardziej seksowny. W sumie bez żadnego ubrania jesteś cholernie seksowny. – szepnęła i mnie pocałowała namiętnie.
-Nooroo skrzydła precz- powiedziałem i znowu stałem jako zwykły ja.
-Takiego Cię wolę najbardziej – uśmiechnęła się



Jak jej tu nie kochać? Ciągle się zastanawiałem, co tak cudowna dziewczyna jak Nathalie widzi w kimś takim jak ja.

Ukochana mnie pocałowała, a mnie przeszedł cudowny dreszcz. Uwielbiałem to uczucie.
-Kocham Cię – szepnąłem patrząc jej w oczy
-Ja Ciebie też mój wariacie, ale proszę połóż się bo znowu zemdlejesz.
- Okey - uśmiechnąłem się i pociągnąłem dziewczynę za sobą na łóżko. – Ale sam leżeć nie będę
-Głuptas z Ciebie – powiedziała ale nie protestowała i wtuliła się we mnie.



Czułem się tak spokojny i odprężony, że momentalnie zasnąłem. Obudziłem się i chciałem znowu wtulić się do ukochanej, jednak gdy otworzyłem oczy, zauważyłem, że leżałem sam na łóżku. Westchnąłem smutno.
-Twój ojciec tu wszedł, kazał jej natychmiast wyjść bo niszczy Jego plany – powiedział nieśmiało Nooroo
-Cholerny ojciec... Muszę skądś zdobyć jakiś telefon, oni mi nie dadzą... A muszę mieć z nią kontakt.
-Zgadzam się... Kiedy byłeś tu sam, bez niej byłeś jakby na wpół martwy, po prostu leżałeś i nic więcej... A gdy tylko przyszła jakbyś nagle odżył.
-Co Ci mam powiedzieć? Kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej. – westchnąłem – może miałeś rację? Miałem się nie zgadzać na ten układ z ojcem i uciec gdzieś daleko z Nathalie.
-Czasu już nie cofniesz, może uda Ci się jakoś z tego wybrnąć?
-Ta, ucieknę z domu, zmienię nazwisko i wygląd, co Ty o tym myślisz? – spojrzałem na kwamii
-No to jest nie najlepszy pomysł. – Nooroo wywrócił oczami
-Wiem, wiem. – westchnąłem – Ale chyba wiem jak zdobyć telefon żeby ojciec niczego nie podejrzewał. – wstałem z łóżka




Zszedłem na dół, ojciec siedział w kuchni czytając gazetę.
-Dobrze, że jesteś. – zaczął gdy tylko mnie zobaczył -Masz zakaz widywania się z ta dziewczyną, ma na Ciebie zły wpływ. A po drugiej masz się zająć Emily.
-Okey – zgodziłem się
-A telefonu nie dostaniesz, żebyś się nie próbował kontaktować z TĄ dziewczyną.
-Dobra. To umówisz mnie z Emily? Bo ją niestety nie mam jak się z nią skontaktować.


Spojrzał na mnie podejrzliwie. Wiedziałem, że tak będzie. Był zdziwiony, że jestem tak uległy.
Mężczyzna wybrał numer do Emily i podał mi słuchawkę.
-Halo? – odebrała dziewczyna
-Hej, możemy się spotkać? Może bym wpadł do Ciebie?
-Jasne, rodzice się ucieszą, ciągle się pytają jak się czujesz. To za ile możesz być? – zapytała



Spojrzałem na ojca, skinął głową na zgodę. Tak jak przypuszczałem dał się nabrać. Naiwny debil.
-Ogarnę się i tak za godzinę będę, dobrze? – powiedziałem do słuchawki
-Dobrze, do zobaczenia.
-Idę się ogarnąć – powiedziałem chłodno i nie czekając aż cokolwiek odpowie poszedłem do siebie.


Czułem się jeszcze osłabiony, ale byłem zdenerwowany, żeby mieć kontakt z ukochaną.
-To dobry pomysł? – zapytał nieśmiało Nooroo gdy już byłem gotowy do wyjścia.
-Będzie dobrze, a jak coś mi się stanie, to polecisz po Nathalie, dobrze? – spojrzałem na stworzonko
-No niech Ci będzie – uśmiechnął się z troską


Droga do dziewczyny zajęła mi trochę więcej czasu niż podejrzewałem, co chwile kręciło mi siebie głowie bądź robiło mi się słabo.
W końcu stałem pod domem dziewczyny i zadzwoniłem na dzwonek.
-Gabriel – otworzył mi jej tata – Boże, wszystko dobrze? Jesteś okropnie blady.
-Tak, jest okey, po prostu... – zacząłem się tłumaczyć.
-Przyszedłeś pieszo? Twój ojciec nie ma za grosz rozumu? Przecież jesteś jeszcze słaby mógł Cię przywieźć.. – mówił wpuszczając mnie do środka – Usiądź, przyniosę Ci wody . – powiedział i nim zdążyłem zaprotestować poszedł do kuchni.



Siedziałem sam w salonie, gdy zeszła Emily. Musiałem przyznać że wyglądała olśniewająco w lawendowej sukience. Dziewczyna podeszła do mnie i usiadła obok.
-Jesteś okropnie blady – powiedziała z troską – Przyniosę Ci wody.
-Spokojnie, Twój ojciec już poszedł po wodę dla mnie, chociaż nie ma takiej potrzeby, czuje sie dobrze. – westchnąłem
-Nie wyglądasz, jakbyś się czuł dobrze – złapała mnie za rękę – To miłe, że chciałeś się spotkać.
-Tak, ale nie bezinteresownie, potrzebuje Twojej pomocy. – powiedziałem chłodno



Natychmiast zniknął uśmiech z jej twarzy.
-No tak... A o co chodzi?
-Potrzebuje załatwić jakiś telefon, jakikolwiek ponieważ mój ojciec nie chce żebym miał kontakt z...
-Z Nathalie – dokończyła za mnie – Twój tata jest okropny – westchnęła
-Taaa, tyle to i ja wiem.
-Pomogę Ci, mam parę telefonów których nie używam, na pewno jakiś będzie działał – powiedziała uśmiechając się



Wtedy do salonu wrócił Pan Graham de Vanily
-Proszę, napij się – powiedział podając mi szklankę wody.
-Dziękuję bardzo – wziąłem szklankę i napiłem się wody
-Ja muszę iść zadzwonić do Twojego ojca, zachowuje się skandalicznie. Po takim napadzie nie powinien Ci puszczać samego i do tego jesteś taki osłabiony.
-Nie! – aż krzyknąłem na myśl, że mężczyzna miałby zadzwonić do mojego ojca z pretensjami, nieźle by mi się oberwało.


Pan Adam patrzył na mnie zdziwiony ale i zatroskany.
-Gabriel, możemy porozmawiać? – zapytał
-Ja... Nie... To znaczy... Nie ma chyba o czym – zacząłem się jąkać

Mężczyzna spojrzał na Emily
-Ja za chwilę przyjdę – powiedziała dziewczyna z uśmiechem i wyszła

Jej ojciec patrzył mi prosto w oczy
-Chyba musimy porozmawiać Gabriel – powiedział a mnie aż zmroziło




I koniec 🤣

Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz ❤💜💙

Do następnego moje małe Akumy🦋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro