Rozdział 12
Po obiedzie Emily poszła na chwilę z Panią Graham de Vanily a ja zostałem z Panem Adamem. Chwile rozmawialiśmy, gdy zadzwonił Jego telefon, przeprosił mnie i wyszedł a ja zostałem sam.
Wstałem i zacząłem spacerować po domu. Posiadłość była ogromna, nasz dom się do niej nie umywał. Już miałem wrócić na miejsce gdy zauważyłem fortepian. Uśmiechnąłem się pod nosem i usiadłem przy instrumencie. Kochałem grać, ale to była kolejna rzecz której mój ojciec nienawidził.
Zapominając o świecie zacząłem grać. Piosenka była trochę smutna, ale płynęła prosto z mojego serca. Nawet nie zauważyłem Emily stojącej obok i przyglądającej mi się. Gdy skończyłem usiadła obok mnie, miała łzy w oczach.
-To było piękne – szepnęła
-Yyy dziekuje.. – zmieszałem się
-Nie wiedziałam, że grasz, i do tego tak cudownie – uśmiechneła się
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz Panno Graham de Vanily – mimowolnie się uśmiechnąłem
-Tajemniczy Panie Agreste, może nauczy mnie Pan grać? – zapytała z uśmiechem
Pokazałem jej kilka łatwych dźwięków. Dziewczyna dość szybko załapała.
-I jak mi idzie? – zapytała z uśmiechem
-Całkiem całkiem, tylko ostatni dźwięk powinien wyglądać tak – położyłem swoją dłoń na jej i pokazałem jak powinna zagrać.
Spojrzałem na nią, uśmiechała się szeroko, a jej policzki były lekko zarumienione.
Dziewczyna zbliżyła się do mnie, jakby chciała mnie pocałować.
-Muszę się już zbierać – wypaliłem
-Tak, jasne – powiedziała a z jej twarzy zniknął uśmiech. – Dziękuję , że przyszedłeś.
-Już wychodzisz? – zapytał ojciec Emily
-Tak, niestety obowiązki wzywają – uśmiechnąłem się – Do widzenia Państwu – pożegnałem się z rodzicami dziewczyny
-Emily, możesz odprowadzić Gabriela – powiedział jej ojciec a ja w duchu jęknąłem
Coraz bardziej mnie irytowała ta szopka.
Dziewczyna odprowadziła mnie do drzwi, chciałem już wyjść gdy mnie pocałowała w usta. Nie mogłem jej odepchnąć, ponieważ rodzice patrzyli.
-Będziesz jutro w szkole? – zapytała
-Nie, jedziemy z klasą na wycieczkę, wrócę za dwa dni – powiedziałem z uśmiechem.
Już nie mogłem się tego doczekać.
Wróciłem do domu i padłem na łóżko.
-Ta dziewczyna chyba coś do Ciebie czuje – odezwał się Nooroo
-Nawet jeżeli to nie mój problem – wzruszyłem ramionami
Ściągnąłem koszule która pożyczyła mi Emily i w tym momencie przypomniałem sobie, że nie wziąłem od niej moich ubrań.
Przebrałem się w bluzę i wygodne jeansy. Padłem na łóżko i leżałem myśląc o jutrzejszej „wycieczce”.
Napisałem smsa do Nathalie
Nie mogę się doczekać jutra 💜 a Ty?
Odpisała praktycznie od razu.
Ja też ❤ okropnie za Tobą tęsknię...
Uśmiechnąłem się do telefonu.
Jutro będę cały Twój 😘
Dziewczyna mi odpisała
To się dobrze składa, bo jutro mam zamiar Cię wykorzystać, na każdy z możliwych sposobów 😉❤
Zarumieniłem się czytając tego sms’a. Wie jak mnie rozpalić.
-Gabriel – do pokoju bez pukania wszedł ojciec
Dobrze, że Nooroo zdążył się schować.
-Ciebie w jaskini wychowali, że pukać nie umiesz? – westchnąłem
-Jak z tą Emily? Urobiłeś jej rodziców? – zapytał ignorując moje pytanie
-Taaa, są we mnie zakochani, w przeciwieństwie do Ciebie... – wzruszyłem ramionami.
-Okey, okey, a ona też jutro jedzie na tą wycieczkę?
-Nie, tylko nasza klasa jedzie – powiedziałem a w duchu się uśmiechałem
-Okey, dobra. Tak trzymaj – powiedział i wyszedł
-Dzięki tato, też się cieszę , że Cię widzę... Nie no nie bądź aż tak wylewny bo się jeszcze kurwa wzrusze – powiedziałem do siebie
Nooroo zachichotał.
-Śmieszy Cię to? – zapytałem
-Troszkę – powiedział niepewnie
-Zresztą co innego mi pozostało? – sam się uśmiechnąłem – Dobrze, że Cię mam Nooroo bo inaczej bym oszalał w tym domu.
Nooroo się zarumienił.
-Nie mogę się doczekać jutra, będę sam na sam z Nathalie, przez dwa dni... Boże to będzie cudowne – mówiłem -Wgl myślisz że mogę jej o Tobie powiedzieć?
-No nie wiem... Nikt nie powinien wiedzieć – za wahal się
-Ufam jej.. – spojrzałem na kwami
-Zrobisz jak uważasz – powiedział
Wziąłem się za odrabianie lekcji, żeby czas mi zleciał szybciej. Gdy skończyłem, wziąłem prysznic i i położyłem się do łóżka.
Usłyszałem dźwięk smsa.
Dziękuję Ci za dzisiaj. Tata się w Tobie zakochał 🤣 i ja chyba też...
Nie odpisałem, co miałem jej napisać? Wiedziała jaki jest układ więc to nie mój problem.
Rano obudziłem się o 6. Trochę za szybko ale z wrażenia i tak bym znowu nie zasnął. Ogarnąłem się i ubrałem, dzisiaj bardziej się starałem, a nie żeby ubrać tylko bluzę i jeansy.
Założyłem czarne jeansowe spodnie, oraz jasno fioletową koszule. Na to ubrałem czarną bluzę, żeby ojciec nic nie podejrzewał. Zszedłem na dół w takim humorze, że nic nie mogło mi go zepsuć.
-Dzień dobry mamo – powiedziałem z uśmiechem.
-Dzień dobry skarbie, widzę humor Ci dopisuje – odpowiedziała również z uśmiechem
-Tak, cieszę się, że odpocznę.
-Należy Ci się, ale pisz czasami do mnie, dobrze? – przytuliła mnie.
-Jasne mamo, idę zanim ojciec przyjdzie. Pa – dałem jej buziaka na pożegnanie i wyszedłem.
-Nooroo, tak się cieszę, że nie masz pojęcia
-Widzę – powiedział z uśmiechem – Cieszę się Twoim szczęściem .
Gdy oddaliłem się od domu, ściągnąłem bluzę i schowałem do plecaka.
Błyskawicznie byłem pod domem Nathalie.
Zanim zdążyłem zadzwonić do drzwi, otworzyły się a dziewczyna wciągnęła mnie do środka i przywitała namiętnym pocałunkiem. Kopniakiem zamknęła drzwi.
-Hej przystojniaku – szepnęła gdy na chwilę się od siebie oderwaliśmy.
-Hej księżniczko, wyglądasz obłędnie – powiedziałem szczerze.
Miała na sobie piękna fioletową sukienkę, była obcisła i doskonale podkreślała jej piękne ciało.
-Tata już wyjechał, nasza klasa też już odjechała i nikt nic nie podejrzewa – powiedziała
-Jesteś cudowna – pocałowałem ją
-Wiem – uśmiechnęła się – Napijesz się czegoś?
-Kawy bardzo chętnie – powiedziałem
Przeszliśmy do kuchni.
-Jakiej kawy się napijesz? – zapytała a ja objąłem ją od tyłu
-Bosko pachniesz, wiesz o tym? – szepnąłem i pocałowałem ją w szyję
-Gabriel, nie rozpraszaj mnie, robię Ci kawę – powiedziała
Odwróciłem ją do siebie i posadziłem na blacie.
-Wiesz co? Chrzanić kawę, potrzebuje prawdziwych endorfin – powiedziałem i ją pocałowałem
Dzisiaj w końcu kolejny rozdział❤
Sorry, że tak długo musieliście czekać🙈
Dajcie znać co myślicie ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro