Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Drzwi mi otworzył wysoki mężczyzna o blond włosach. Pewnie ojciec Emily. Wyglądał na miłego.
-Dzień dobry – powiedziałem

Starałem się brzmieć na pewnego siebie.
-Witaj, Ty pewnie jesteś Gabriel, ja jestem Adam, ojciec Em.
-Miło mi Pana poznać. – uśmiechnąłem się

Wszedłem do środka.
-Mi Ciebie również młody człowieku – mówił z uśmiechem

Szczęściara, nawet ojca ma normalnego...
Emily zeszła po schodach na dół. Musiałem przyznać, że wyglądała ślicznie w zwiewnej błękitnej sukience.
-Ślicznie wyglądasz – powiedziałem i pocałowałem ją w dłoń.
-Cóż za dżentelmen – odezwała się matka dziewczyny – Jestem Emma, miło mi Cię poznać.
-Mi Panią  również – powiedziałem i również pocałowałem kobietę w dłoń.
-Uroczy, no po prostu uroczy. Masz szczęście Emily – mówiła jej matka z uśmiechem

Zjedliśmy kolacje w miłej atmosferze, dziewczyna na prawdę miała szczęście, ponieważ jej rodzice są cudowni.

Po kolacji poszedłem z dziewczyną do jej pokoju.
-Moi rodzice Cię pokochali. – powiedziała z uśmiechem zamykając drzwi – Muszę przyznać, że wyglądasz kusząco w tej marynarce.
-Ale nie tak kusząco jak mój ojciec, co? – dogryzłem jej
-Nic o mnie nie wiesz, a mnie oceniasz... – powiedziała patrząc mi w oczy
-Bzykałaś się z moim ojcem, co tu więcej dodawać?
-To nie tak, ja z nim nie spałam... On mi się nawet nie podobał...
-Zabawne, ale jakoś widziałem jak się obściskujecie..
-Tak.. Spotkałam się z nim.. Bo moja rodzina potrzebuje...
-Pieniędzy mojego ojca, tak wiem- przerwałem jej - Dlatego najpierw chciałaś się bzyknąć ze starym a potem ze mną?

Dziewczyna usiadła zrezygnowana.
-Twój tata na mnie wymusił tamto spotkanie... Napisał, że jeżeli chce wyciągnąć z długów moich rodziców, to się z nim prześpie... Jednak później ktoś nam przeszkodził.. Wtedy Twój ojciec wpadł na pomysł, żebyśmy byli razem... To ma niby pomóc i Wam i nam – wzruszyła ramionami. – Domyślam się, że Ty też nie robisz tego bez powodu, co?
-Nie, ojciec mi obiecał zapłacić za studia na które wcześniej się nie zgadzał i tylko dlatego tu jestem.

Emily wstała i podeszła do mnie.
-Wiesz, ja mówiłam szczerze. Na prawdę dobrze wyglądasz w takim wydaniu – uśmiechnęła się uwodzicielsko.
-Emily, przy mnie nie musisz udawać, serio. – westchnąłem
-Ale ja nie udaje, na prawdę mi się podobasz – powiedziała i dotknęła delikatnie mojego policzka

Mimowolnie przeszedł mnie dreszcz.
-Posłuchaj, żebyśmy mieli jasność. Ja tylko udaje, że jestem z Tobą, rozumiesz?
-To nie znaczy, że nie możemy mieć z tego przyjemności – szepnęła mi do ucha

Delikatnie odsunąłem ją od siebie.
-Ja kogoś mam i będę udawał Twojego chłopaka, a później narzeczonego tylko i wyłącznie, żebym mógł sobie później z nią urzadzić życie za pieniądze ojca. Rozumiesz?

Przez chwile patrzyła na mnie w milczeniu, później się uśmiechnęła.
-Okey, ale ja nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Byłam szczera mówiąc, że mi się podobasz i skoro masz udawać mojego chłopaka... Sprawie, że się we mnie zakochasz.
-Powodzenia – wywróciłem oczami – Będę się zbierał.
-Odprowadzę Cię – uśmiechnęła się

Wzruszyłem ramionami. Poszedłem pożegnać się z Państwem Graham de Vanily i już miałem wyjść gdy dziewczyna się odezwała
-A buziak na pożegnanie? – zapytała i dodała szeptem – moi rodzice się patrzą, więc lepiej się wczuj.

Emily mnie objęła i wpiła swoje usta do moich. Nie mogłem się opierać, ponieważ jej rodzice to obserwowali.
- To do zobaczenia jutro – powiedziała

Wracałem do domu z głową pełną wątpliwości. Gdy byłem już w swoim pokoju Nooroo się odezwał.
-Na pewno uważasz, że to jest dobry pomysł? – powiedział nieśmiało
-Jedyny słuszny Nooroo, muszę się stąd wyrwać, rozumiesz? Mając pieniądze ojca i moje wymarzone studia będę mógł żyć jak chce.
-A Nathalie?..
-Posłuchaj, ja tylko udaje, że jestem z Emily, dobrze o tym wiesz . Chce być z Nathalie... Ja chyba się w niej zakochałem...
-Nie da się ukryć – uśmiechnął się i puścił mi oczko – szkoda tylko, że Wam przerwano w takim momencie.
-Nooroo, no wiesz... – skarciłem go ale mimowolnie się zaśmiałem

Stworzonko wzruszyło ramionami.
-No co, wcześniej takich atrakcji nie miałem - zaśmiał się

Również się zaśmiałem, pierwszy raz od lat czułem się szczęśliwy.

Poszedłem wziąć prysznic, gdy wróciłem miałem dwie wiadomości SMS.

Jak było? Mam nadzieję, że jej rodzice się nabrali. Tęsknię za Tobą ❤
Ps. Zostawiłeś koszulkę, więc przynajmniej mam Twój zapach przy sobie w łóżku❤
Na zawsze Twoja Nathalie ❤❤❤

Uśmiechnąłem się, czyż ona nie jest cudowna?

Było okey. Rodzice kupieni❤
To nie fair bo ja nic nie mam od Ciebie i będę tęsknił ❤
Tylko Twój ❤ Gabriel ❤

Odczytałem drugą wiadomość.

Mama i tata są w Tobie zakochani 😉 ja zresztą też❤ do zobaczenia jutro.
Emily

Westchnąłem...olałem jej wiadomość i poszedłem do łóżka. Zasnąłem z uśmiechem ciągle myśląc o pocałunkach Nathalie.

Następnego ranka obudziłem się przed budzikiem. Wstałem, ogarnąłem się i ubrałem.
-Nooroo, śniadanie – obudziłem kwami i dałem mu krakersy -Ja idę na śniadanie, jak rzucę kamieniem e okno to wyjdziesz, okey?
-Taaaak – powiedział ziewając

Zszedłem na dół i pierwszy raz od bardzo dawna czułem głód.
-Hej mamo – powiedziałem siadając do stołu i całkowicie ignorując ojca

Mężczyzna spojrzał na mnie znad gazety którą czytał. Ja dalej go olewając zacząłem jeść śniadanie.
-Jak wczorajsze spotkanie? – zapytał ojciec
-Cudownie, rodzice Emily mnie pokochali, w przeciwieństwie do Ciebie. – powiedziałem nawet na niego nie patrząc.
-Jesteś bezczelny..- warknął
-Możliwe, ale beze mnie to Ty będziesz zerem – wzruszyłem ramionami – Dzięki mamo, było pyszne. Miłego dnia – powiedziałem i wyszedłem z domu

Rzuciłem kamieniem w okno i Nooroo wyleciał i schował się w mojej kieszeni.
-Czemu wychodzimy tak szybko? – zapytał cicho
-Bo chce się jeszcze zobaczyć z Nathalie przed szkołą. – odpowiedziałem z uśmiechem

Przyszedłem pod dom dziewczyny akurat kiedy z niego wychodziła. Z zaskoczenia ją objąłem i pocałowałem.
-Witaj piękna – szepnąłem gdy się na chwilę od niej oderwałem.
-Hej, jaka miła niespodzianka – szepnęła patrząc mi w oczy
-Wiem, że zawsze wychodzisz dużo wcześniej, więc postanowiłem, że to dobry pretekst żeby chociaż na chwile być sam na sam.
-Jejku, jesteś cudowny – wtuliła sie we mnie

Uwielbiałem ten jej lawendowy zapach, uspokajał mnie.

Poszliśmy w nasze ulubione miejsce i siedzieliśmy wtuleni w siebie.
-To jacy są rodzice Emily? – zapytała  Nathalie po chwili ciszy
-Bardzo mili. – wzruszyłem ramionami
-A Emily...? – zapytała
-Fałszywa i zakłamana – uśmiechnąłem się – Nie mówmy o niej, chce się skupić tylko na Tobie. – spojrzałem jej w oczy i ją pocałowałem

Spędziliśmy cudowne chwile, jednak musieliśmy sie spieszyć do szkoły.

Dzień dobry❤

Kolejny rozdział wjeżdża 😊❤

Jak Wam się podoba? ❤

Miłego dnia 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro