3.Pierwsze lekcje.
Perspektywa Ahsoki:
Wstałam, szybko się uszykowałam na lekcje, by nie musieć później wracać do pokoju. Tym razem zamiast szukać wszystkiego, poszlakowy stołówki czekałam długo na śniadanie, już wiedziałam, którędy iść, a jak się okazało Bariss już tam była.
-Cześć- uśmiechnęłam sie do niej.
-Cześć. Gotowa na pierwszą lekcje?
-Ale teraz jest śniadanie!
-Hah, oczywiście, że tak! Ale później...-spojrzałam na nią wzrokiem ze znakiem zapytania- Czekaj no chwile! Już ja znam te spojrzenie, nie mów, że nie czytałaś, gdzie są dzisiaj lekcje!
-Nie dostałam... jeszcze tej karty...
-Oj nie martw się po zajęciach Ci pokażę tę kartę. Mistrz Plo musi być trochę zakręcony, że nie dał ci jej jeszcze.
-Dzięki, ty znasz wszystkich Mistrzów?
-Po pierwsze dzisiaj zajęcia są na stołówce, więc nawet nie idziemy do pokoi- jestem jakimś jasnowidzem?Może tak xD, -Po drugie znam tylko nie których, Po trzecie za miesiąc idziemy po kryształ na miecz świetlny, a po czwarte jeśli karty jeszcze nie masz to, dzisiaj mistrz Plo powinien ci dać i ostatnie po piąte chodź po jedzenie bo zaraz zabiorą nam desery.
-Okej- gdy poszłyśmy został ostatni deser więc wzięłam go i położyłam na tacy Bariss- Masz za pomoc- powiedziawszy to uśmiechnęłam się do niej.
-Nie musiałaś.
-Musiałam
-Nie...
-e -przerywałam jej
-...mu...
-musiałam
-... sia...
-musiałam
-... łaś.
- Bierz i tyle -uśmiechnęłam się do niej.
-Dzięki
-Nie ma za co
Później Mistrz Plo podszedł do mnie ze spokojem.
-Ahsoko dzisiaj zajęcia są tutaj i proszę twoja karta na ten miesiąc- powiedział. Trochę roztargniony.
-Dziękuje mistrzu Plo.
Perspektywa Mistrza Plo Koona:
-Uwaga klasa B wszyscy kończymy jedzenie i siadamy reszta klas może już wyjść.
Po 10 minutach każdy skończył jeść i została tylko klasa B.
-Zapewne zastanawiacie się po co lekcje dzieje się tu,a nie w sali nauki, zanim jednak wam to wytłumaczę dzisiaj po proszę do siebie Bariss Offee.
Perspektywa Ahsoki:
Bariss po tych słowach podchodziła do każdego poza mną i mówiła
-Młodziku obecność.
-Dwa
-Młodziku obecność.
-Jeden
I tak losowo numerki szły, aż w końcu przy mnie się zatrzymała
-Na kodeks Jedi, już młodzikiem jesteś, Yodą słowami mówię , osiem.
I podeszła do mistrza Plo Koona, usłyszałam jedynie słowa
-Mistrzu, klasa B sprawdzona, wszyscy są plus Ashoka Tano, na pierwszej lekcji ma numerek osiem.
Mistrz Plo potem wstał podszedł do mnie i powtórzył ostatnie słowa Bariss
-Mała Ahsoko w kodeksie jesteś ósma, wyciągnij swą kartę i wypowiedz słowa
-Ja Ashoka Tano za miesiąc miecz świetlny władać będę, przez czas ten młodzikiem jestem i kilka lat będę...
Po tych słowach zaczęły się lekcje, na których wprost bym usnęła, gdyby nie to, że mistrz Yoda przyszedł i wtedy zrozumiałam dlaczego nie które słowa mieliśmy mówić odwrotnie. Po lekcjach obiad, który spędziłam prawie tak samo jak śniadanie, a podczas wolnego czasu postanowiłam pogadać z Bariss, o wszystkim.
-Dam Ci radę. Wczytaj się w tą kartę przez godzinę w swoim pokoju i będziesz wiedziała tyle co ja.-powiedziała Bariss.- inaczej zgubisz się tak jak ja za pierwszym razem...
Kiwnęłam tylko głową na znak i poszłam do pokoju czytałam tak dosyć długo bo prawie spóźniłam się na kolacje.
Najdziwniejsze jest to, że kolacja i śniadanie wyglądały tak samo. Rozmowa z Bariss ostatni deser, daję go Bariss, wychodzę. Potem nie chciało mi się iść na świeże powietrze więc szybciej poszłam spać, gdy sie położyłam od razu usnęłam. Ale to nie był sen, tylko wizja.
Widziałam Anakina patrzącego na mnie i walczącego, nie przeciwko mnie, on mnie bronił. Usłyszałam słowa Yody mówiącego do mistrza Obi Wana
-Ty, Anakin i Ahsoka na Ryloth lecicie, misja na was czeka, Dooku Ryloth plądruje i pułapka pewnie nie jedna jest tam...
Potem się obudziłam, był już ranek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro