10. Już czas...(part łan)
Uwaga! To jest ten moment, w którym możesz wyjąć siekierę, nóż, pistolet i mnie zabić! Nie zapomnij a ładnym nagrobku i miejscu na cmentarzu 😁.Przepraszam,że tak długo mnie nie było! Przepraszam!
Ale jednak jeśli nie chcesz mnie zabić i po prostu chcesz przeczytać rozdział zapraszam !
Perspektywa Ahsoki:
Po tym ,, pięknym śnie" zasnęłam z ulgą. Na szczęśćie, nie miałam snu o Jar Jaru. Już ranek, już dziś lecę na misję pomimo, że nie jestem padawanem. Ok tylko, ubrać się, zjeść śniadanie i łoł! Nagle zatrzęsła się, ziemia. Słychać było tylko klonów.
-Atakują nas!
-Cody zaprowadź młodziki do eskorty!
-Robi się!
A ha! Czyli po tych wizjach i snach mam siedzieć w statku, gdy bitwa o świątynie trwa?! Nie ma mowy! Schowałam się w szafie, wręcz idealnie bo akurat pszyszedł klon.
-Sir tu nikogo nie ma!- i wyszedł. Odczekałem 5 minut i rozejrzałam się po korytarzu z rozpalonymi mieczami świetlnymi. Pusto... Wyszłam i szlam opustoszałym korytarzem. Gdy byłam blisko lotniska zobaczyłam, mistrza Yode, Obi Wana, no i Anakina. Podbiegłam do nich.
-Czy pomimo ataku chcesz dalej wyruszyć na misje?- spytał się Obi Wan.
-Oczywiście, że tak!
-Ale wiesz, bądź ostrożna, nie wiadomo czy spotkasz jakiś trop, który cię zaprowadzi do domu z piernika i i i cię porwie baba Jaga i i i -mówił co raz bardziej paranoiczne- i ona cię utyje, upiecze i i i cię zje i mieczami będzie ciebie krajać. Uważaj na siebie!- powiedział z paniką Obi Wan. Jeśli tak ma wyglądać mistrz Jedi, to stopień młodzika oznacza bardziej odpowiedziałny😆😂.
-Spokojnie mistrzu, baba Jaga mnie nie zje.
-Dobrze już wsiadajmy zatem- powiedział mistrz Yoda.
-Plan jest taki. Planeta o której nie mieliśmy pojęcia, że istnieje jakimś cudem w pada w nasze ręce . Idziemy przez wąwóz na dole przy rzece, by nikt nas nie widział. Napotkamy na drodze właz widoczny tylko dla mocy. Wejdziemy do niego i dostaniemy się do tunelów jaskiń, w którym znajdują się dane separatystów. Jęli uda nam się je wykradnąć uda nam się rozpracować broń. Jest nas czterech więc ja i mój oddział niebieski będziemy towarzyszyć Anakinowi i małej Ahsoce - co myśli się w takich chwilach? I will kill you Rex! Ja ci dam "mała!"(tłumaczenie i wiil kill you ja cię zabije)- zaś Cody i żółty oddział będzie towarzyszyć mistrzowi Yodzie i Obi Wanowi. Anakin z Ahsoka muszą wykraść po prostu dane, gdzie Yoda i Obi Wan przeprowadzą dywersję. Dywersja będzie krótka i ma na celu tylko odwrócenie uwagi, gdy anakin z młodzikiem sie przekradną. Gdy dostaną sie do danych i je wykradną obi wan i Yoda wyjdą na powierzchnie stworzą nowy tunel doprowadzający ich do Ahsoki i Anakina. Potem uciekniemy kanonierką domfloty z kamuflażem i dane są nasze.-wygłosił przemowę Kapitan Rex.
-Ok,do roboty!- wykrzyczał Obi Wan Kenobi.
Zaczęło się. Zjazd po linach i długa wędrówka po wąwozie. Gdy dotarliśmy do włazów, musieliśmy użyć mieczy świetlnych. Weszliśmy i się rozdzieliliśmy mieliśmy się spotkać w korytarzu , który łączy wszystkie korytarze w tym i wszystkie dane z tej planety.O rany! Co by było, gdyby Obi Wan szedł sam! Naliczyłem 30 strzałek zanim się skapłem, że krążę w kółko, a teraz co są jedynie pochodnie, które jakoś wskazują drogę! Już sobie wyobrażam Obi Wana, który patrzy tylko na pochodnie, godzinę łazi po korytarzach i potem " o kurczaczki pieczone z lothal, błądzę!"
-Skup się, to już nie są żarty-powiedział Anakin.
-No, ale patrz. Te pochodnie po byle co tu nie są. Wzkazują coś, ale co. Nie czujesz jak przez nie coś orzepływa? Nie wiem jakaś fala energii?
-To się nazywa przeczucie. Moc w tobie wariuje bo jesteś młoda.
-Stój!- szybko zatrzymałam Anakina.
-Co ty wyprawiasz?!
-Patrz!- rzuciłam kamieniem przed nas. Ziemia się zawaliła.- te pochodnie nie są zmyłką, tylko mają wzkazywać drogę przed pułapkami. Naprzykład patrz, tu są dwie pochodnie w różne strony bo można tam iść .
Dotknął ziemi, wziął garść piachu przyjrzał się i pokazał taka mine😐.
-Masz racje. To UE jest twardy grunt pod nogami, tylko piach dynamiczny.
-Czyli?
-Piach który zawala się pod ciężarem. Tam gdzie piach nie możemy iść. Szukaj drogi po której są kamienie, a nie piach.
Wskazywałam na pochodnie bo one wskazywały na ścieżki z kamieni. Chodziliśmy godzinę, gdy dotarliśmy na miejsce była pustka.
-Co? Ale jak to? Rex, dawaj mapę.- podał mu. Przyklądał się jej zapalił miecz świetlny i patrzał czy nie ma jakiejś ukrytej wzkazówki.
- AAnakin.
-Co?!
-Tam coś jest ?!- zgasił miecz.
-Ahsoka co ty mówisz ?!
- Tam coś jest! Zapal miecz!- zapalił.- obróć się o 45 stopni.- obrócił się.
-Ahsoka tam się coś świeci!
- Chodź tam!
Szliśmy powoli, ale ostrożnie. Miałam złe przeczucia.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Dam dam dam
Na następną cześć musicie poczekać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro