Prolog
Zacisnęłam mocno pięści gdy pociągnął mnie za włosy odchylając przy tym głowę mocno do tyłu tak mocno jak było to możliwe. Nie sprzeciwiłam się mu. Żadnego krzyku ani żądań aby mnie puścił. Jedynie ten jęk z moich ust, który utwierdzał go w przekonaniu że mi się to podoba. Na jego twarz wkradł się uśmiech. Był ucieszony zadaniem mi bólu, lubił to. Zbliżył swoją twarz do mojej po czym namiętnie i zachlannie mnie pocałował, dając tym samym znak, że jestem jego. Wyginałam się we wszystkie strony jak tylko mogłam. Było mi strasznie nie wygodnie, ale on na to nie zważał. Szarpnął mnie mocno za moje już i tak potargane włosy, które dalej trzymał w dłoni, dając znak, że mam się uspokoić. Bez żadnych sprzeciwów zrobiłam to co chciał.
Dokładnie przyglądając się każdej mojej tylnej części ciała przejechał wzrokiem po mnie całej od stóp po sam czubek głowy. Jednak na dłużej zatrzymał się przy moich pośladkach. Następnie przybliżył się do mnie całym ciałem. Jego krocze przylegało do moich pośladków, prosząc się o wejście swojego właściciela. Leżałam na brzuchu bez żadnego ruchu.
Nie widziałam co robił za moimi plecami, ale przez chwilę nie czułam jego ciężaru na sobie ani oddechu, który był tak kojący na karku.
Bez żadnego ostrzeżenia w brutalny sposób wszedł w moją tylną dziurkę, na co głośno krzyknęłam i nie zważając na nic zaczął ostro z grubej rury mnie posuwac.
Książka rozwija się w rozdziale 5.
Witajcie w prologu nowej książki. Nie jestem pewna co do tytułu, więc nie długo może się zmienić jeśli znajdę jakiś lepszy pomysł. Podobnie jeśli chodzi o okładkę, jest ona tylko tymczasowa.
Dziękuję i jeśli ze mną zostaniecie to do następnego razu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro