Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Bawiliśmy się świetnie. Piliśmy, smialiśmy się i tańczyliśmy do muzyki, która postanowiliśmy sobie puścić. Bardzo się rozluźniłam dzięki naszemu trunkowi. W połowie zabawy wino zamieniliśmy na whiskey z colą. To było świetne połączenie. Nie mieliśmy prawie żadnych granic. Byłam tak pijana, że nie wiedziałam co robię. Wyciągnęłam swój telefon z kieszeni.

- Co ty robisz? - moja przyjaciółka zaglądnęła mi przez ramię do telefonu.

- Zapraszam mojego - na chwilę przerwałam, nie miałam kompletnego pojęcia jak go nazwać. Moim chłopakiem nie był, ale kolegą też, był kimś więcej - przyjaciela

- Niech przywiezie "coś" przy okazji - powiedziała i odeszła, by zająć się ustami Kuby. Kiedy byli pijani kompletnie na mnie nie zwracali uwagi, tylko połykali się w całości na moich oczach.

DO COLE:
Skaurbue przyjedz do nas nozwsz tez od razu iakies wino

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź

OD COLE:
Podaj adres kochanie, widzę że tam macie świetna zabawę, ładnie to tak beze mnie?

Bez wahania podałam chłopakowi adres i poszłam balować. Szczerze mówiąc to trochę mi się nudziło, oni we dwoje a ja sama. Nie miałam nawet z kim pogadać bo oni byli zajęci uprawianiem seksu na moich oczach. Ktoś zadzwonił do drzwi, poszłam otworzyć.

- Heeej - przeciągnęłam i zaprosiłam swojego bruneta do środka, kątem oka widziałam, że przywiózł wino.

Nawet się ze mną nie przywitał tylko odłożył butelkę złapał mnie w talii, przyciągnął i zaczęliśmy się poruszać w rymt muzyki. Dotykał mnie dosłownie wszędzie. Swoimi rękami jeździł po moich plecach od czasu do czasu zjeżdżając na tyłek. Później odwrócił mnie tyłem do siebie i przycisnął mnie do siebie. Czułam na pupie jego podniecenie. Wiedziałam, że mu stoi i ma ochotę. Droczyłam się i kusiłam go jak mogłam ocierając się o jego krocze. Jego ręce badały teraz mój brzuch, zjechał nimi na moje uda i lekko masował ich wewnętrzną cześć, po czym przejeżdżając przy okazji po brzuchu przeszedł do ugniatania moich piersi. Jęczałam tak głośno, że mogliby na dworze wiedzieć jak bardzo jestem tym podniecona. Odwróciłam się do Cole przodem a ten złapał mnie za tyłek i podniósł, poszedł ze mną do kuchni, posadził na blacie i zaczął obdarować moje usta pocałunkami. Nawet nie wiem kiedy moja przyjaciółka ze swoim chłopakiem znaleźli się w kuchni.

- Heej - podbiegła do niego Julka - Jestem Julka, przyjaciółka Vi - moja przyjaciółka chwiała się na wszystkie strony.

- A ty? - zapytał Kuba nabierając podejrzeń, o tym kim on może być, nie wiedział o tym, że go zaprosiłam.

- On jest mój - zawiesiłam się na szyi bruneta i oparłam głowę o jego ramię.

- Jak chcecie uprawiać seks to idźcie do pokoju! - wydarła się Julka, a Cole podniósł tylko brwi w górę i spojrzał na mnie, ja się tylko uśmiechnęłam na znak zgody.

- I kto to mówi! - to były moje ostatnie słowa, które wykrzyczałam w stronę Julki, zanim znalazłam się w łazience. I wtedy właśnie urwał mi się film.

Obudziłam się rano naga i sama w łóżku. Bolała mnie strasznie głowa i nie miałam siły nawet sprawdzić która jest godzina. Ból był okropnie wielki, nie do wytrzymania. Na szczęście przez zasłony nie przedostawało się dużo światła. Chciało mi się strasznie pić, ale nie potrafiłam ruszyć się nawet na krok z łóżka. Nagle ktoś wparował do mojego pokoju robiąc przy tym dużo hałasu, to strasznie bolało, więc zamknęłam oczy i odkryłam się szczelnie kołdrą jednocześnie się pod nią chowając.

- Wstawaj, a nie - wydarła się Julka, co było okrucieństwem dla moich uszu jak i głowy. Nie miałam kompletnie siły.

- Zamknij się - dziewczyna słysząc to zaczęła się głośno śmiać.

- Mamy do pogadania - oznajmiła stanowczo, nie miałam pojęcia o co może jej chodzić.

- Spierdalaj chce spać - nie było mi dane spełnić jedynego teraz mojego marzenia bo dziewczyna zdarła ze mnie kołdrę.

- Masz wodę - podała mi szklankę wody - I tabletkę

Bez wahania połknęłam lek i popiłam wodą.

- Co to był za chłopak? - spojrzała na mnie tym swoim badawczym i ciekawskim spojrzeniem. Nie miałam pojęcia o czym ona mówiła.

- Co za chłopak?

- Nie udawaj, że nie wiesz - patrzyłyśmy na siebie bez przerwy w ciszy, próbowałam domyślić się tego o co jej chodzi, ale nie miałam bladego pojęcia, kiedy w końcu to zauważyła zlitowała się nade mną i powiedziała o co chodzi - ten, którego wczoraj zaprosiłaś, a potem pieprzyliście się w łazience, tak że było was słychać w całym domu.

Na słowa blondynki oczy mi prawie z orbit wyszły. Zaczynałam sobie przypominać wczorajsze zdarzenia. Impreza, taniec, jego cudowny dotyk, alkohol i łazienka to ostatnie co pamiętam, nie mam pojęcia co się w niej działo, ale wiem że napewno nic dobrego. Seks z chłopakiem, z którym myślałam nawet o zakończeniu znajomości. Nie chciałam tego z nim robić, chciałam skończyć ten układ, który jak już mówiłam jest beznadziejny. Seks powinien być z miłości i z uczuciami. Uprawiać się go powinno nie z przypadkową osobą, a którą kocha się całym sercem. Chciałam to skończyć, ale nie umiałam i nawet nie wiem czemu.

- Powiesz mi kto to był? - I co ja miałam jej powiedzieć? To przypadkowy koleś, z którym uprawiam seks. Nic do niego nie czuje, tak samo jak on do mnie. Poznaliśmy się kiedy na mnie napadł i zaczął molestować. Brzmi naprawdę super - Haloo

- Umm - zaczęłam, ale nie miałam pojęcia jak się jej z tego wytłumaczyć - to kolega

Ta tylko uniosła brwi do góry

- I z "tylko" kolegą uprawia się seks? - milczałam, bo nie wiedziałam jak się z tego wywinąć.

- Tak - wypaliłam nie wiele myśląc - Nie - zaczęłam się już gubić we wszystkim

- To tak czy nie? - drążyła blondynka. Moje policzki przybrały kolor różu.

- Po prostu nie wiem jak to skończyć - w końcu postanowiłam być z nią po prostu szczera, myślę że to najlepszy pomysł. Przyjaciółki nie powinnam okłamywać, ona nie zrobi nic przeciwko mnie, a pomoże mi.

- Co skończyć?

- Mamy ze sobą taki układ. Seks bez zobowiązań, nie wiem nawet dlaczego się na to zgodziłam, wiem to głupie. Kiedy spotkaliśmy się u niego w domu zrobiliśmy to parę razy, nie potrafiliśmy przestać. To jest beznadziejny pomysł, uprawiać seks powinno się z osobą, którą się kocha, a ja do niego nic nie czuje, tak samo jak on. Problem jest w tym, że nie umiem tego skończyć.

Moja przyjaciółka milczała. Nie miała teraz pojęcia co powiedzieć. Wpatrywałam się w podłogę, a ona siedziała obok mnie. Zbliżyła się do mnie i przytuliła mnie tak mocno, jak tylko potrafiła. Uwielbiałam się z nią przytulać kiedy coś było nie tak, czułam się bezpiecznie, wiedziałam, że ona jest osobą, która mi pomoże, do której zawsze mogę się zwrócić o pomoc.

- Vi, jeśli tego nie chcesz to musisz mu powiedzieć o tym wprost. Inaczej tego nie zrobisz, a będziesz przedłużać w nieskończoność.

Miała rację w 100%. Ona zawsze wiedziała jak doradzić, jak pomóc, co powiedzieć, zawsze umiała pocieszyć i wesprzeć, była dobrą osobą. Czasem nawet za dobrą, bo przez jej szczerą chęć do pomocy czasem musiała cierpieć. Wiele osób nie zasługiwało na jej pomóc i troskę, ale ona nie potrafiła obojętnie przejść obok ludzkiej krzywdy. Mimo że wiedziała, że te osoby nie pomogą jej, a przeciwnie nie potrafiła nie spróbować im pomóc. Moja przyjaciółka to skarb, który muszę chronić za wszelką cenę. Starałam się zawsze podnosić ją na duchu i wspierać, tak samo jak Kuba. Gdy tylko ktoś próbował co kolwiek jej zrobić wtedy do akcji wkraczaliśmy my. Broniliśmy jej zawsze, stawaliśmy za nią jak mur nie do przebicia, do którego trzeba by jakiejś wielkiej jeszcze nie stworzonej, ale za to potężnej maszyny aby go zburzyć.

Przytulałam się z moją przyjaciółką, uwielbiałam to od zawsze, czułam się przy niej tak dobrze i tak bezpiecznie, że mogłabym zostać w jej ramionach na zawsze. Julka była opiekuńcza i uwielbiała opiekować się innymi, uwielbiała też wywoływać uśmiech na twarzy innych, a przy niej nie jest możliwe by było inaczej. Zawsze gdy mnie przytulała robiła to z takim ciepłem, które biło od niej na kilometr. Kiedy było coś nie tak i pojawiały się jakie kolwiek smutki to jej magiczne ciepło sprawiało że czułam się lepiej. Ona nie musi nawet nic mówić, ani wiele robić. Wystarczy że jest. Julka była też bardzo wrażliwa, jakie kolwiek smutne wydarzenia często wywoływały u niej smutek. Przejmowała się nawet drobnostkami, czego nie dało się zmienić. Wolałabym żeby tak bardzo tego nie robiła, ale ona już taka była i nie potrafiła inaczej. Może i można by to zmienić, ale nie chciałam tego. Każdy ma jakieś wady a jej wady czynią ją wyjątkową i piękną nie tylko na zewnątrz ale i w środku. Kocham ją, co za tym idzie akceptuję, a nawet kocham każda najmniejszą niedoskonałość, która jest jej częścią.

Mam nadzieję, że zostanie przy mnie na zawsze.

Ten dzień był wyjątkowo leniwy, ale jednak musiałam zrobić coś pożytecznego, czyli posprzątać w naszym mieszkaniu po wczorajszej "balandze", oczywiście nie zostałam, tym sama, ponieważ dwójka moich przyjaciół pomogła mi w tym. Po podłodze walało się pełno butelek po alkoholu, który wczoraj sporzyliśmy. Na stole leżały jeszcze resztki wczorajszego jedzenia, a w zlewie było mnóstwo naczyń, których żadnemu z nas za żadne skarby nie chciało się myć, lecz niestety ktoś musiał to zrobić, tą osobą byłam ja.

- Victoria!! - usłyszałam głos mojej przyjaciółki z łazienki, czego ta moja najukańsza franca może ode mnie chcieć. Byłam zajęta zmywaniem naczyń. Często się wyzywałyśmy, to był nasz taki sposób na okazywanie sobie miłości, trochę nietypowy i dziwny, ale my na ogół nie jesteśmy normalne, więc czego można się po nas spodziewać? Umyłam i odłożyłam talerz, który właśnie trzymałam w ręce, wytarłam dłonie i ruszyłam w stronę łazienki.

- Moglibyście po sobie sprzątać! - krzyknęła, ale nie wiedziałam o co jej chodzi. Patrzyłam na nią ze zdziwieniem i zastanawiałam się o co może chodzić. Julka widząc to westchnęła i podniosła zużytą gumkę. Od razu poczułam ciepło na policzkach, które zwiastowało, że się zarumieniłam. Było mi tak wstyd, że mogłabym aktualnie zapaść się pod ziemię i nigdy stamtąd nie wychodzić. Tak to było by dobre rozwiązanie, ale jednocześnie bardzo tchurzliwe. Postanowiłam więc nie znikać nagle w głąb ziemi.

Julka westchnęła po raz drugi i rzuciła we mnie zużytym kondomem, złapałam go w dłoń i wrzuciłam do kosza na śmieci w lazience.

- Wiesz... - I zaczyna się wykład... - ja rozumiem, że lubisz... -  przerwała - lubię uprawiać seks w dziwnych miejscach, takich jak lazienka, ale po stosunku seksualnym moglibyście po sobie posprzątać. Już pominę fakt, że nie chce wchodząc do domu w fantastycznym nastroju napotkać was przy okazji kopulujących się na stole w kuchni... Także proszę abyś uprzedzała mnie zanim postanowisz robić to w tak dziwnych miejscach oraz abyście nie zostawili gumek po sobie na widoku. Nie chcę też aby znalazły się one w lodówce już nie wspomnę o szafkach kuchennych, w których jest jedzenie - w końcu skończyła, a ja zaczęłam się głośno śmiać z jej jakże długiego wywodu, który trochę mnie zawstydził, ale i jednocześnie rozbawił.

- Nie rozmieśmieszaj mnie, mam ci przypomnieć jak Kuba zapomniał swoich bokserek i ja je znalazłam w kuchni? - blondynka najwyraźniej zdążyła zapomnieć o tej zawstydzającej sytuacji, ale ja nie i nie zamierzam przestać jej tego wypominać do końca naszego wspólnego życia. Julka zarumieniła się i swój wzrok kierowała teraz wszędzie tylko nie w moje oczy. - No właśnie.

Punkt dla mnie.

Zaśmiałam się i wyszłam, powróciłam do swojego poprzedniego zajęcia. Nie, zajęło długo a do kuchni wszedł Kuba ubrany w dresy. Nie musiał nosić przy mnie koszulki, byliśmy przyjaciółmi i nie wstydził się mnie, a mnie on nie pociągał, zresztą tak jak w drugą stronę. Byliśmy po prostu przyjaciółmi. Jego włosy były rozczochrane, tak jakby miał koszmarną albo wspaniałą i upojną noc.

- To co, może jeszcze w schowku spróbujcie? - zaczął się głośno śmiać, więc za jego żarty postanowiłam się odegrać, ale trochę w inny sposób.

Nabralam na dłoń trochę piany, która powstała przez płyn do naczyń. Chłopak tak się śmiał i nie mógł opanować, że niczego nie zauważył, nie zwracał uwagi na nic. Mogłabym mu poderznąć gardło a on zorientowałby się dopiero kiedy zobaczyłby krew. Podeszłam do niego i zrobiłam mu piękną białą brodę. Wyglądał zabawnie, aż wyciągnęłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Nie było to lepsze niż zobaczyć go z maseczką na twarzy, ale tak czy inaczej nie mogłam przestać się śmiać.

- Fajny byłby z ciebie Mikołaj - chłopak dopiero wtedy zorientował się co właśnie się stało. Przyłożył rękę do swojego podbródka i poczuł na niej pianę. Spojrzał na mnie z nienawiścią w oczach. Gdyby mógł nimi zabijać, byłabym już martwa i leżała w trumnie.

Jak na zawołanie wstał i też wziął garść piany, widząc to uciekłam, ale on nie dawał za wygraną. I tak właśnie ganialiśmy się jak małe dzieci po mieszkaniu.

Wybaczcie za rzadkość rozdziałów, ale ostatnio nie mam bardzo weny do pisania, a jeśli już nawet coś to po prostu nie mogę się za to zabrać, a przy okazji zapraszam do swojego opowiadania, które znajdziecie na moim profilu "Dziwka" oraz do czytania moich wierszy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro